grafika z logotypem Biuletynu Miejskiego

Biuletyn Miejski

Jest decyzja w sprawie "Łejerów"!

Najbardziej emocjonującym punktem ostatniej sesji była dyskusja w sprawie przyszłości tak zwanych "Łejerów", a więc Szkoły Podstawowej i Gimnazjum "Łejery" przy ul. Brandstaettera 1 na poznańskich Winogradach. Ostatecznie radni przegłosowali uchwałę o zamiarze likwidacji szkoły, która wejdzie w życie 31 stycznia przyszłego roku. Uchwała ma charakter intencyjny i jest częścią procedury, którą w podobnych sytuacjach przewiduje ustawa o systemie oświaty.

. - grafika artykułu
fot. A. Solak

Taka decyzja oznacza, że Miasto zamierza formalnie zakończyć działanie szkoły na jej dotychczasowych zasadach z dniem 31 sierpnia 2017 roku. W międzyczasie wspólnymi siłami szkoła ma wypracować wniosek do Ministerstwa Edukacji Narodowej, dzięki któremu mogłaby uzyskać zmianę w zakresie prowadzenia przez siebie rekrutacji w formule tak zwanego eksperymentu edukacyjnego. Pozwoli to rozwiązać jej dotychczasowe problemy związane z rejonizacją i rekrutacją uczniów. Jeśli nie uda jej się uzyskać statusu szkoły eksperymentalnej, miasto przekaże prowadzenie szkoły Fundacji.

Prowadzona dotąd przez Miasto szkoła miała albo pozostać publiczna albo zostać przekazana do prowadzenia Fundacji "U Łejerów", powołanej przez część rodziców. W tej sprawie zarówno między nauczycielami jak i rodzicami powstał spór. Część z nich chciała zachować charakter szkoły finansowanej z budżetu miasta, inni popierali pomysł przekazania jej w ręce Fundacji.

Przypomnijmy, "Łejery" to edukacyjny eksperyment, w której klasyczna edukacja połączona została z rozwojem artystycznym dzieci. Autorami jego koncepcji  są Jerzy Hamerski i Elżbieta Drygas. Od czasu zmiany przepisów ustawowych działająca od dwudziestu lat szkoła, która nie posiada statusu szkoły eksperymentalnej, nie może prowadzić rekrutacji na dotychczasowych zasadach.

- Intencją moją i prezydenta Jacka Jaśkowiaka jest to,  żeby szkoła pozostała miejska. - Dzisiaj szkoła nie ma swojego obwodu, a tak być nie może, skoro nie jest szkołą dwujęzyczną, artystyczną czy sportową. Funkcjonowaniu szkoły towarzyszy przy tym spory konflikt, a w międzyczasie pojawiało się wiele sprzecznych informacji, które trzeba było dementować, a które dodatkowo utrudniały prowadzenie dialogu między stronami - wyjaśniał.

Wiśniewski przedstawił również alternatywne rozwiązanie. Zaproponował przyjęcie uchwały intencyjnej, która weszłaby w życie dopiero 31 stycznia 2017, jeśli przychyliliby się do niej miejscy radni. Pozwoliłoby to miastu na ewentualną zmianę decyzji w sprawie szkoły, a jej samej rozwój i uzyskanie statusu szkoły eksperymentalnej. - To rozwiązanie przede wszystkim nie zamyka żadnej z dróg. Nie podjęlibyśmy ostatecznej decyzji jeszcze w tym roku. Po drugie, majątek szkoły pozostałby cały czas w rękach miasta - tłumaczył. Jego zdaniem Fundacja która powstała jesienią, będzie gotowa do prowadzenia szkoły najwcześniej za dwa lata.

Dyrektor Wydziału Oświaty Przemysław Foligowski: - Naszym zdaniem szkoła powinna pozostać publiczna, miejska, egalitarna i przeznaczona dla wszystkich artystycznie wrażliwych dzieci - mówiła w imieniu klubu radnych Zjednoczonej Lewicy radna Katarzyna Kretkowska. Zdaniem radnego Tomasza Lipińskiego, idealnym rozwiązaniem byłoby zachowanie szkoły pod opieką miasta i wyznaczenie mikro-obwodu, z którego placówka rekrutowałaby uczniów. Ze strony zwolenników Fundacji padały argumenty, że przypisanie jej rejonu miałoby sens tylko wtedy, gdyby była ona w stanie przyjąć wszystkich chętnych.  - Tymczasem tak nie jest, a zarzuty wobec selektywnego naboru nie mają podstaw. Proces dostawania się do innych szkół również opiera się na ocenie dotychczasowych osiągnięć uczniów - uważa Karolina Lisek.

- Do dzisiaj Fundacja nie przedstawiła proponowanych przez siebie kryteriów naboru, nie określiła też sposobu jej finansowania - zaznaczała dotychczasowa dyrektor  szkoły, Grażyna Daniel. - Co gorsza, ze szkoły znikną dotychczasowi nauczyciele, którzy ją budowali. Dlaczego? Nie przez inaczej sformułowane umowy o pracę, a przez brak wzajemnego zaufania. Podstawą, która stworzyła to miejsce była równowaga trzech podmiotów: dzieci, rodziców i nauczycieli. Dzisiaj równowaga ta jest bardzo zachwiana - mówiła.

Anna Florkowska, nauczycielka "Łejerów" występując w imieniu nauczycieli opowiedziała się za odrzuceniem projektów uchwał likwidacyjnych i przekazaniu szkoły pod skrzydła Fundacji, a za przyjęciem nowego modelu rekrutacji. - Co stoi na przeszkodzie, by przez następny rok, dopóki Fundacja nie wykaże, że finansowo i merytorycznie jest w stanie dobrze prowadzić szkołę, zachować jej publiczny charakter - pytała Anna Kaczmarek, rodzic i jednocześnie wychowanek "Łejerów".

- Autentycznie boję się tego, jak niezależnie od naszej decyzji rodzicie i nauczyciele będą wspólnie funkcjonowali dalej - powiedział radny Tomasz Lewandowski. - Pamiętajmy, że "Łejery" to nie mury budynku czy nasze decyzje, ale przede wszystkim ludzie - apelował.

Decyzję podjętą przez Radę jej przewodniczący Grzegorz Ganowicz podsumował słowami: - W tej chwili byłoby błędem uznanie, że ktoś wygrał, a ktoś przegrał. Szkoła jest dobrem wspólnym, a najbliższy czas jest dla nas wszystkich czasem na to, żeby zrealizować to, o czym do tej pory mówiliśmy. (as)