W marcu 2011 roku, decyzją Narodowego Funduszu Zdrowia, doraźna pomoc lekarska w przychodni na os. Lecha została zlikwidowana. Mieszkańcy górnego tarasu Rataj muszą teraz korzystać z placówki na os. Rzeczypospolitej i bardzo im się to nie podoba. Po pierwsze jest to daleko, po drugie punkt na dolnym tarasie Rataj obsługuje już swój teren, a także Starołękę, os. Warszawskie i Kórnik, w sumie około 150 tys. mieszkańców. - To rozwiązanie niekorzystne dla pacjentów, niezgodne z ideą dostępności do pomocy lekarskiej - mówi doktor Irena Gąsiorowska, kierująca przychodnią na os. Lecha. Przychodnia nie dostała kontraktu od NFZ bo nie miała aparatu rentgenowskiego, ale jak zaznacza Irena Gąsiorowska, są placówki, które też nie miały rentgena a kontrakt podpisały, tymczasem jej przychodnia jest w pełni zinformatyzowana. Wiele osób, zamiast jeździć na os. Rzeczypospolitej, woli korzystać ze Szpitalnego Oddziału Ratunkowego przy ul. Szwajcarskiej, ale to placówka dla ciężkich przypadków, a nie takich, które kwalifikują się do pomocy doraźnej.
O przywrócenie całodobowych dyżurów walczy Danuta Krenz z Rady Osiedla Chartowo. Zebrała w tej sprawie już 3 tys. podpisów. O pomoc prosiła m.in. posła Jacka Tomczaka. Ten zajął się sprawą, ale z NFZ otrzymał odpowiedź, że podjęta decyzja jest zasadna. Mimo to Danuta Krenz nie zamierza rezygnować. Ma nadzieję, że być może w przyszłym roku uda się przywrócić "wieczorynkę" na Chartowie.