grafika z logotypem Biuletynu Miejskiego

Biuletyn Miejski

Rodzina - sprawa nie jest taka prosta

Gościem Komisji Rodziny była prof. Aldona Żurek z Instytutu Socjologii Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza.

Jakie są oczekiwania rodzin w dużych miastach? Jakie modele rodzin można wyodrębnić we współczesnym społeczeństwie? Między innymi te zagadnienia były temat posiedzenia Komisji Rodziny w dniu 23 września.

- Socjolodzy mają problem z nazwaniem rodziny. Niektórzy mówią wręcz, że nie należy mówić o rodzinie, ale o rodzinach - zaznaczyła we wstępie prof. Aldona Żurek.

Jakie więc modele rodziny obecnie są identyfikowane? Z pewnością cały czas powszechny jest model rodziny dwupokoleniowej, czyli rodzice i dzieci, ale to są zarówno dzieci małe jak i dorosłe, z których różnych powodów mieszkają z rodzicami. Zmniejsza się liczba rodzin wielopokoleniowych. Często są też rodziny, w których środkowe pokolenie zajmuje się wychowaniem dzieci, opieką nad rodzicami, a nawet dziadkami. Mamy też rodziny monoparentalne (z jednym rodzicem, zazwyczaj samotne matki, co dziesiąty to samotny ojciec). Wreszcie rodziny bezdzietne, nie tylko takie, które nie mogą mieć dzieci, ale też takie, które świadomie rezygnują z posiadania dzieci, nie tylko ze względów zawodowych czy finansowych. Narzeczeństwo coraz częściej zastępowane jest przez koabitację i w coraz w coraz większym stopniu zjawisko to występować będzie u osób w wieku senioralnym. Jeszcze jednym modelem są rodziny zrekonstruowane, w których przynajmniej jedno z małżonków wcześniej było w innym związku. I wreszcie homorodziny.

Jednakże wobec rodzin, bardziej i mniej tradycyjnych, postają formy alternatywne. Coraz więcej osób wybiera styl życia singla, szczególnie dotyczy to dużych miast. Inne osoby funkcjonują w tzw. gronach przyjacielskich. Jest to popularne zwłaszcza wśród młodych ludzi, którzy często wspólnie zamieszkują w większych mieszkaniach.

W samych rodzinach zmienia się ich liczebność. Dziś o wielodzietności mówimy już od trójki dzieci. Kiedyś taka liczba nie była uważana za wygórowaną. Zmianie podlega też struktura rodziny, czyli to jak pełnione są role kobiecie i męskie, układanie się władzy, autorytetu i prestiżu. Polska rodzina skoncentrowana wokół kobiety, one najczęściej zawiadują rodzinnym budżetem, ale z rozkładem obowiązków nie ma partnerstwa, mężczyzna zazwyczaj tylko pomaga.

Przez współczesnych badaczy rodzina postrzegana jest jako instytucja krucha, więzy często są niestabilne, np. nie zapewnia pomocy osobom starszym bo nie chce lub nie może. Obumierają niektóre więzi rodzinne, ważniejsza jest praca zawodowa, a często tam lub w innym środowisku ludzie czują się lepiej niż w rodzinie. Częste jest zjawisko opóźniania decyzji o założeniu rodziny. Dzieci coraz później odchodzą z domu i w jednym gospodarstwie funkcjonują sam dorosłe osoby, ale jedne z nich nadal chcą korzystać z przywilejów dzieci. Te wszystkie zjawiska powodują, że szereg zobowiązań spada na instytucje publiczne.

- Przestaliśmy też myśleć kolektywnie, to dotyczy też rodziny - mówiła podsumowując prof. Aldona Żurek. Wskazała na przykład, że dzietność często jest już postrzegana jako sytuacja nie dająca żadnych korzyści poza więzią emocjonalną. Aby odwrócić ten trend należy stworzyć coś w rodzaju mody na dzieci. Nie chodzi tu jednak o kwestie pomocy społecznej finansowej (becikowe, 500 zł na każde dziecko), ale o wzbudzenie przekonania, świadomości, że posiadanie dziecka jest wartością równą innym pragnieniom ludzi.

Dla Polaków zalety rodziny to: bezpieczeństwo, wsparcie i pomoc, ochrona przed izolacją społeczną, wspólnotowe spędzanie czasu wolnego. A wady? Codzienne, wyczerpujące obowiązki, źródło ambiwalentnych emocji, brak autonomii (decyzje trzeba podejmować uwzględniając opinię innych członków rodziny), ponoszenie odpowiedzialności za innych, niemożność realizowania kariery zawodowej.

Stosunkowo w niewielkim stopniu zbadane zostały dotychczas rodziny poznańskie. Obszary niewiedzy to m.in.: etos poznańczyka (czy jeszcze istnieje), preferowane formy życia rodzinnego, czy osoby z dalszym pokrewieństwem lub powinowactwem nadal są dla rodzin istotne, ocena infrastruktury społecznej dla życia rodzinnego, spędzanie wolnego czasu, plany rodzinne poznaniaków, przestrzenne zróżnicowanie oczekiwań ze względu na zamieszkiwaną część Poznania.

Zdaniem przewodniczącego Komisji Marka Sternalskiego trzeba zbudować diagnozę sytuacji poznańskich rodzin, aby tworzone programy i oferty spełniały ich oczekiwania. - Takich badań w Poznaniu brakuje, a one są ważne dla tworzenia oferty skierowanej do rodzin. Powinniśmy zrobić to we współpracy ze specjalistami uniwersyteckimi. Dzięki takim badaniom będziemy wiedzieli na przykład, czy poznanianki oczekują opieki żłobkowej dla swoich dzieci, czy też innego rodzaju pomocy - podkreślał Sternalski. Radni zadeklarowali, że Komisja taką współpracę ze środowiskiem naukowym chce podjąć.

Współpraca Komisji z Zastępcą Prezydenta

Po raz pierwszy gościem komisji był zastępca Prezydenta Poznania Jędrzej Solarski, który deklarował pełną współpracę z radnymi. - Chciałbym wspólnie z państwem wypracowywać skuteczne formy wsparcia rodzin - podkreślał Solarski. Przedstawił także dwoje nowych współpracowników, którzy dopiero co objęli swoje funkcję. Dyrektorem Wydziału Zdrowia i Spraw Społecznych została Magdalena Pietrusik-Adamska, wcześniej dyrektor Poznańskiego Centrum Świadczeń. Z kolei nowym dyrektorem PCŚ jest teraz Grzegorz Karolczyk, dotychczasowy zastępca dyrektora Miejskiego Ośrodka Pomocy Rodzinie.

Jednym z pierwszych tematów do współpracy będzie z pewności budowanie diagnozy potrzeb poznańskich rodzin, ale również pomysł stworzenia Centrum Inicjatyw Prorodzinnych. Między innymi w tej sprawie Miasto organizuje wyjazd studyjny do partnerskiego Hanoweru, gdzie podobna instytucja już funkcjonuje. W delegacji przewidziano miejsca dla dwóch przedstawicieli Komisji Rodziny. 

(mat)