grafika z logotypem Biuletynu Miejskiego

Biuletyn Miejski

69. Sesja Rady Miasta: budżet, nietoperze i "Golgota Picnic"

Ostatnia Sesja Rady Miasta we wtorek 24 czerwca, skupiła się głównie na rozpatrzeniu sprawozdania z wykonania budżetu Miasta Poznania za ubiegły rok i udzieleniu absolutorium prezydentowi. Pozostałe tematy oscylowały wokół miejskich fortyfikacji, parku i Festiwalu Malta.

. - grafika artykułu
Fort VI na poznańskiej Cytadeli fot. mat. Poznań Film Comission

- Budżet ma dwa podstawowe zadania: zapewnić funkcjonowanie miasta i działanie jego służb - mówił prezydent Ryszard Grobelny, prezentując we wtorek sprawozdanie z jego wykonania. - Jednak przy uchwalaniu budżetu w ostatnich latach stawiamy sobie jeszcze jeden główny cel - rozwój miasta. Rodzi się więc pytanie, na ile ten budżet spełnił to zadanie - mówił.

Gmina kontra powiat

Majątek miasta w zeszłym roku wzrósł o 5%, tym samym zwiększając zasoby jakimi dysponuje miasto. Nie zwiększyło się również nasze zadłużenie. - To pierwszy raz od kilku lat, kiedy rozwój nie jest finansowany długiem, jaki spłącać będą kolejne pokolenia - tłumaczył prezydent. Podkreślał, że miasto jest w fazie realizacji ponad 150 projektów wieloletnich, z których znaczna część jest wspierana funduszami unijnymi. Łączna wartość wszystkich tych programów  to prawie 5 mld. zł. O 80 mln. zł (łącznie 330 mln. zł) wzrosło również saldo budżetowe, które zdaniem prezydenta pozwoli na jeszcze więcej inwestycji. Zwiększyły się też dochody z PIT-ów, przy jednoczesnej poprawie ściągalności wszystkich miejskich należności. Zdaniem Ryszarda Grobelnego to trudne i prawdopodobnie niemożliwe do kontynuowania w kolejnym roku osiągnięcie, które tym bardziej powinno się docenić w kontekście ubiegłorocznego bilansu.

W części gminnej 13 mln. nadwyżki, w części powiatowej deficyt - 32 mln. zł. Wspomniane zadania to m.in. opieka zdrowotna, szkolnictwo ponad gimnazjalne czy budowa i remonty dróg. - Cóż mogę powiedzieć? Gdybyśmy jako miasto zrezygnowali z części zadań powiatowych, odnotowalibyśmy jeszcze większą nadwyżkę - żartował prezydent.

Skarbnik miejski Barbara Sajnaj zaznaczyła, że coroczne sprawozdanie to dokument uzupełniany przez dodatkowe dokumenty, takie jak np. rachunek zysków i strat (771 mln. zł.) czy bilans wykonania budżetu przez miejskie jednostki i zakłady budżetowe (łącznie ponad 300 podmiotów). Podkreśliła, że biegli rewidenci w swoim raporcie badającym sytuację budżetową Poznania wydali dla miasta opinię pozbawioną uwag i zastrzeżeń.

Dobrego menedżera poznaje się w dobie kryzysu

Radni przyjęli uchwałę zatwierdzającą sprawozdanie finansowe wraz ze sprawozdaniem z wykonania budżetu Miasta Poznania i udzielili absolutorium prezydentowi.

Przewodniczący Komisji Rewizyjnej Szymon Sękowski vel Sęk przedstawił wniosek o udzielenie absolutorium Prezydentowi Miasta Poznania za 2013 r, ale jak wyraźnie zaznaczył - nie rekomendował go osobiście. - Przedstawione nam sprawozdanie finansowe nie zawiera żadnej krytycznej uwagi ani merytorycznych argumentów. Nie ma w nich nic prócz opinii pozytywnych związanych z wykonaniem budżetu, ale bez konkretnych przykładów - uważa. Jego zdaniem Regionalna Izba Obrachunkowa zbyt pochopnie uznała, że jest on należycie uzasadniony.

- Absolutorium to nie żadne "być albo nie być" dla prezydenta, zwłaszcza w roku wyborczym, w którym nie można rozpisać referendum, ale teatr i show, podczas którego można wytoczyć ciężkie działa i zaprezentować swoją opinię na temat tego, czy miasto spełnia swoją rolę czy nie - ripostował radny Tomasz Lipiński w imieniu klubu radnych PO. - Możemy więc rozmawiać tylko o tym czy ją spełniło - zakończył.

Tomasz Lewandowski, przewodniczący klubu radnych SLD był odmiennego zdania. - Jeśli by tak było, bez zbędnych dyskusji moglibyśmy zagłosować i po prostu rozejść się do domu - mówił. - A chodzi przecież o to by wyciągnąć wnioski. Dobrego menedżera poznaje się nie po tym jak zarządza dobrze prosperującą firmą, ale po tym jak radzi sobie w kryzysie - mówił.

Nietoperze czy inwestycje?

Prócz budżetu, radni omawiali również propozycję zmiany granic "obszaru fortyfikacje w Poznaniu" dotyczącą terenu parku Cytadela i fortyfikacji miejskich objętych ochroną w ramach programu "Natura 2000". Głównym powodem tej inicjatywy są starania o zapewnienie chroniącym się w fortach nietoperzom odpowiednich warunków życia. - Dziwi mnie ten ekologiczny dyktat - uważa radna Joanna Frankiewicz. - Mam wrażenie, że nietoperze są ważniejsze niż ochrona zabytków i to, by w fortach coś się zaczęło dziać - argumentowała. Radny Jan Chudobiecki pytał z kolei o konsekwencje finansowe dla miasta, jakie wynikną z ochrony tych terenów i blokowania miejskich inwestycji na tym obszarze. Obrońcy nietoperzy zaznaczali, że proponowane zmiany są uzasadnione faktami naukowymi i mają służyć zachowaniu rzadkiego i cennego ekosystemu, jaki rozwinął się w poznańskich fortyfikacjach "który nie musi już spełniać funkcji wojskowych, jak dawniej". Zgodnie z ustawą radni jedynie opiniowali ten pomysł, zaś sam dokument w tej sprawie ma opracować Generalny Inspektor Ochrony Środowiska. Opinia przedstawicieli mieszkańców ostatecznie była pozytywna.

Park im. ks. Tadeusza Kirschke i oświadczenia w sprawie Festiwalu Malta

Z pomysłem obrania właśnie takiej nazwy wystąpiła Rada Osiedla Główna, na którego terenie znajduje się nowo zagospodarowany park. Swój wybór przedstawiciele RO uzasadniali długoletnią działalnością duszpasterską ks. oraz tym, że jego prochy spoczywają na pobliskim cmentarzu na Miłostowie. Komisja Kultury i Nauki projekt zaopiniowała pozytywnie, podobnie jak pozostali radni, którzy jednogłośnie podjęli we wtorek uchwałę o nadaniu parkowi właśnie takiego patrona.

O wiele mniej zgodni byli natomiast w sprawie odwołania spektaklu "Golgota Picnic", który od piątku dzieli poznaniaków. Swoje oświadczenia w tej sprawie wygłosili radni Katarzyna Kretkowska (w imieniu klubu radnych SLD) i radny Przemysław Alexandrowicz.

- Apelujemy do organizatora Festiwalu o cofnięcie decyzji o odwołaniu spektaklu "Golgota Picnic". Naszym zdaniem spektakl powinien odbyć się legalnie, a nie w garażu czy ogrodzie, jak to się obecnie postuluje. Już po raz drugi w tym sezonie artystycznym, po rezygnacji z realizacji krakowskiego spektaklu "Nie-boska komedia" dojdzie do ograniczenia swobody wypowiedzi artystycznej. Tym samym naruszona zostaje powaga naszego państwa" - uznali radni SLD, popierając działania członków ruchu Obywatele Kultury, którzy zbierają podpisy pod listem protestacyjnym do prezydenta Bronisława Komorowskiego. Zdaniem radnych sam Poznań z jego naciskami arcybiskupa, środowisk prawicowych i tak zwanych "kiboli" zmierza niestety w kierunku państwa wyznaniowego.

Przeciwną opinię zaprezentował Przemysław Alexandrowicz, cytując fragmenty listu, jaki radni przeciwni wystawieniu sztuki Rodrigo Garcii wystosowali do dyrektora festiwalu Malta, Michała Merczyńskiego. Czytamy w nim m.in. iż oświadczenie wydane w tej sprawie przez organizatorów jest całkowitym odwróceniem pojęć o które radni podpisani pod listem protestacyjnym walczyli, a zwolennicy spektaklu to "agenci kontrkulturowej rewolucji", którzy nie powinni korzystać z dotacji udzielanych przez miasto. - Pan Michał Merczyński po raz kolejny wmawia nam, że spektakl nie ma wymowy antychrześcijańskiej, podczas gdy w oświadczeniu z 3 czerwca czytamy, że <<krytyczny stosunek Rodrigo Garcii wynika z jego wcześniejszych doświadczeń z kościołem>>. Czy zatem rzeczywiście ten spektakl nie ma nic wspólnego z krytyką chrześcijaństwa? - pytał radny. (as)