grafika z logotypem Biuletynu Miejskiego

Biuletyn Miejski

Stanowisko w sprawie internatu

Wyjazdowa Komisja Kultury Fizycznej i Turystyki była okazją do odwiedzenia Liceum Ogólnokształcącego Mistrzostwa Sportowego oraz internatu dla uczniów tej szkoły. Jak podkreślała dyrekcja, placówka pilnie potrzebuje inwestycji.

Internat LOMS, fot. Wojciech Dziuda - grafika artykułu
Internat LOMS, fot. Wojciech Dziuda

Liceum na os. Tysiąclecia to jedyna tego typu szkoła w Wielkopolsce. Obecnie liczy 27 oddziałów, w tym 6 wygaszanego gimnazjum. Jest wyjątkowe, bo plan zajęć dostosowuje się tu do treningów, które są najważniejsze. Uczniowie, którzy dłuższy czas przebywają zagranicą odbywają lekcje przez wideoczaty. Najlepsi mogą liczyć na zajęcia indywidualne, czy stypendium w wysokości 800 zł od fundacji Jaśmin. - Stwarzamy warunki, by łączyć naukę ze sportem. - mówiła Beata Rusinek, dyrektorka placówki. - Ta praca nie kończy się tylko na wyjściu na przerwę z dzwonkiem, ale ma swój dalszy ciąg w weekendy, popołudniu, na obozach. - podkreślała.

Mury szkoły opuściło 15 olimpijczyków, m.in. Marta Walczykiewicz (wywalczyła srebro w kajakarstwie w 2016 r.), Aneta Michalak-Białkowska (zdobyła 4. miejsce w kajakarstwie w 2000 r. i 2004 r.), czy Artur Wojdat (zdobył brązowy medal w pływaniu w 1988 r.). Wśród absolwentów można znaleźć również wielu piłkarzy Lecha Poznań, jak Karola Linetty i Jana Bednarka. Większość szkół tego typu oferuje kilka różnych dyscyplin sportowych, lecz podopieczni placówki mają do wyboru aż 30 - od hokeja na trawie, przez skoki do wody, balet, taekwondo, po koszykówkę lub tenis.

7 lat temu szkoła przeniosła się z ul. Cegielskiego na os. Tysiąclecia. Choć budynek przeszedł termomodernizację, na dachach zamontowano panele słoneczne, a każda klasa jest wyposażona w tablicę multimedialną, nie jest to jeszcze koniec niezbędnych inwestycji. Jak podkreślała dyrektor Rusinek, do wymiany pozostają chociażby drzwi, piony, czy rury, które co jakiś czas pękają. W zeszłym tygodniu przez pękniętą rurę w łazience zalana została sala z parteru.

W gorszej kondycji jest szkolny internat położony na Dębcu przy ul. Orzechowej. W ramach posiedzenia komisji radni zwiedzili budynek internatu i zgodnie stwierdzili, że uczniowie powinni mieszkać w lepszych warunkach. Obecnie na 90 mieszkańców przypadają 4 pralki, 8 toalet i prysznicy. Młodzież mieszka w małych, 2-3 osobowych pokojach, a swoje pranie suszy na korytarzach. Za miesięczny pobyt w placówce, nie wliczając wyżywienia, rodzice płacą 130 zł.

- To jest żenujące i zawstydzające. To po prostu wstyd, że w mieście takim jak Poznań, które na oświatę potrafi przeznaczyć ponad miliard złotych jest taka instytucja jak ten nieszczęsny internat. - komentował radny Przemysław Alexandrowicz. \

- Jeżeli na cały korytarz jest jedna łazienka koedukacyjna z grzybem to nie są to warunki dla sportowców, którzy za kilka lat będą zdobywać medale olimpijskie - mówił radny Wojciech Chudy.

Dyrektorka szkoły podkreślała, że za swój cel obrała wybudowanie nowej siedziby dla internatu, najlepiej na wolnym terenie obok szkoły, wraz z halą sportową. Obecnie część uczniów musi wstawać nawet przed 5 rano, by zdążyć na treningi. Warunki te sprawiają, że utalentowana młodzież z całej Polski wybiera inne szkoły. - Sport to tak naprawdę rywalizacja, każde miasto poszukuje najlepszych sportowców i później chce się nimi chwalić - zaznaczała radna Halina Owsianna.

Póki co magistrat nie planuje żadnych dużych inwestycji związanych z internatem, dlatego też radni podjęli stanowisko, w którym wnioskują do prezydenta Jaśkowiaka o podjęcie działań celem poprawienia warunków bytowych dla mieszkających tam uczniów. "Wnosimy o rozważenie i podjęcie działań wzmacniających placówkę, budowę hali sportowej mając na względzie dotacje np. z ministerstwa. Zależy nam, by uczniowie, sportowcy uczyli się, trenowali i mieszkali w godnych warunkach, na miarę XXI w." - można przeczytać w stanowisku.

Beata Szeszuła

© Wydawnictwo Miejskie Posnania 2019