grafika z logotypem Biuletynu Miejskiego

Biuletyn Miejski

Jak Wielkopolanie odmienili losy wojny

Gdyby nie wielkopolskie dywizje piechoty i poznańscy ułani, bitwa warszawska w sierpniu 1920 roku mogła zakończyć się klęską. Wkład Wielkopolan w zwycięstwo nad Armią Czerwoną docenił sam Piłsudski.

Jeden z pułków 15. Dywizji Piechoty Wielkopolskiej w marszu na Mińsk Mazowiecki, sierpień 1920 r., fot."Poznańczycy w wojnie polsko-bolszewickiej 1919-1921", Bartosz Kruszyński, Rebis 2010 - grafika artykułu
Jeden z pułków 15. Dywizji Piechoty Wielkopolskiej w marszu na Mińsk Mazowiecki, sierpień 1920 r., fot."Poznańczycy w wojnie polsko-bolszewickiej 1919-1921", Bartosz Kruszyński, Rebis 2010

Jeden z pułków 15. Dywizji Piechoty Wielkopolskiej w marszu na Mińsk Mazowiecki, sierpień 1920 r., fot."Poznańczycy w wojnie polsko-bolszewickiej 1919-1921", Bartosz Kruszyński, Rebis 2010

Wielkopolanie odegrali bardzo ważną rolę w polskim zwycięstwie pod Warszawą, które odmieniło losy wojny. Zgodnie z zamysłem Naczelnego Wodza Józefa Piłsudskiego 4. Armia miała zadać decydujący cios siłom sowieckim, a w jej składzie znaleźli się żołnierze 14. Dywizji Piechoty pod dowództwem gen. Daniela Konarzewskiego. Była to sformowana w trakcie powstania wielkopolskiego (od stycznia do marca 1919 r.) 1. Dywizja Strzelców Wielkopolskich, przemianowana w styczniu 1920 roku na 14. DP.

Zanim jednak żołnierze gen. Konarzewskiego ruszyli do przeciwnatarcia, impet Sowietów na Warszawę powstrzymali m.in. żołnierze 15. Dywizji Piechoty Wielkopolskiej (do stycznia 1920 r. nosząca nazwę 2. Dywizji Strzelców Wielkopolskich). To dzięki ich poświęceniu udało się utrzymać linię obrony do czasu, aż znad Wieprza poszło polskie przeciwuderzenie.

Wizyta Piłsudskiego

Żołnierze 14. Dywizji jeszcze tydzień przed bitwą byli wykończeni ciągłymi odwrotami i walkami z nacierającym na całym rozbitym froncie nieprzyjacielem. Dość powiedzieć, że w ciągu trzech miesięcy przebyli kilkaset kilometrów, dzielących ich od pozycji wyjściowych pod Bobrujskiem (Białoruś) do Dęblina. Szeregi pułków stopniały do 1-1,5 tys. żołnierzy, wygłodzonych i zmagających się z dyzenterią. Dopiero pod Dęblinem nastroje wyraźnie się poprawiły: piechurzy odespali zaległości, najedli się, dostali nowe mundury i naprawili broń. Dzięki zastrzykowi nowych sił z Wielkopolski oraz przeprowadzonemu na miejscu poborowi dywizja wzmocniła się o ok. 6 tys. rekrutów i odzyskała dawne walory bojowe. Na co ją stać, pokazała już 13 sierpnia 1920 roku - kiedy sowiecka kompania zapuściła się do wsi Ryki, została rozbita przez żołnierzy 58. pułku piechoty.

W planach Piłsudskiego 14. DP miała uderzyć w tzw. Grupę Mozyrską, czyli lewe skrzydło sowieckiej 16. Armii, która atakowała stolicę Polski. 15 sierpnia 1920 roku na pozycje zajmowane przez żołnierzy gen. Konarzewskiego przyjechał sam Naczelny Wódz. "Wyglądał bardzo źle. Bardzo mizerny na twarzy, cera żółta. Wąsy obwisłe. Oczy tylko głębokie, ciemne, błyszczące, jarzyły się spod krzaczastych brwi" - wspominał kapitan Czesław Szystowski, późniejszy generał. Piłsudski był zadowolony z lustracji wojsk. Martwił się jednak o stan koni. "Bo drogi piaszczyste" - uzasadnił. "Wytrzymają" - zapewnił go gen. Konarzewski. Piłsudski odznaczył Srebrnym Krzyżem Orderu Virtuti Militari 8 oficerów, 8 podoficerów i 6 szeregowych, po czym wyjechał. Wieczorem 15 sierpnia dywizja wielkopolska zajęła stanowiska wyjściowe na linii Pawłowice-Ryki. "Wszystkie wojska zrozumieć muszą, że bitwa ta rozstrzyga losy wojny i kraju i że dać ona może pożądane rezultaty tylko przy najwyższym wysiłku siły i woli każdego poszczególnego żołnierza i oficera" - przemówił do swoich podwładnych gen. Konarzewski.

Piorunujące uderzenie

Natarcie 14. Dywizji Piechoty, które ruszyło 16 sierpnia 1920 roku o 4 nad ranem, zaskoczyło przeciwników. Wielkopolanie, nacierając w kierunku na Garwolin, rozbili okopaną piechotę sowiecką pod Dąbiem i szybko wyszli na tyły armii sowieckiej. Do niewoli brano dziesiątki, setki nieprzyjaciół, często w samej bieliźnie. W rozsypkę poszła wroga 171. Brygada Strzelców. O 11.30 Wielkopolanie opanowali Garwolin, a w nim zdobyli sowieckie tabory. W ręce Polaków wpadło 300 wozów i sześć karabinów maszynowych oraz około 600 jeńców. Mimo kilku kontruderzeń przeciwnika Garwolin został utrzymany. A wszystko to osiągnięto przy zaledwie dwóch straconych żołnierzach i kilku rannych! W natarciu na Garwolin wyróżnił się też 15. Pułk Ułanów Poznańskich, dowodzony przez pułkownika Władysława Andersa (jednostka wchodziła w skład 14. DP). Szarża pod Maciejowicami 16 sierpnia 1920 przełamała sowieckie linie obrony. Pierwszego dnia ofensywy w sztabie wielkopolskiej dywizji przebywał Józef Piłsudski, osobiście sprawdzając efekty ataku. Był zadowolony z postawy i sukcesów Wielkopolan.

Po zmieceniu z powierzchni ziemi lewego skrzydła 16. Armii sowieckiej (tzw. Grupy Mozyrskiej) stało się jasne, że bolszewicy przegrali bitwę o Warszawę i będą przebijać się na wschód. Dlatego 17 sierpnia 1920 roku oddziały Konarzewskiego toczyły zażarte walki z jednostkami bolszewickimi, usiłującymi wydostać się z kotła pod Warszawą. Liczne starcia, natarcia i kontrnatarcia były bardzo zażarte. Tego dnia w wielkopolskich pułkach zginęło lub zostało rannych 120 żołnierzy. Mimo ciężkich walk Wielkopolanie zdobyli Mińsk Mazowiecki, niszcząc resztki wrogich jednostek, przebijających się w popłochu na wschód. A następnie kontynuowali pościg w kierunku na Zambrów i Łomżę. Niedobitki wojsk bolszewickich musiały się ostatecznie ratować przejściem na teren niemieckich Prus Wschodnich.

Docenieni

W ciągu ośmiu dni natarcia w ofensywie znad Wieprza żołnierze 14. Wielkopolskiej Dywizji Piechoty pokonali 250 km, zdobyli 25 dział, 60 karabinów maszynowych wroga, 300 wozów taborów, niemal 700 koni i tysiąc karabinów. Dowodzona przez gen. Władysława Junga 15. Dywizja Piechoty Wielkopolskiej również uczestniczyła w kontrofensywie. 20 sierpnia zadała bolszewikom ciężkie straty pod Prosienicą, a następnego dnia rozbiła sowiecką 11. Dywizję Strzelców. Wreszcie 22 sierpnia zdobyła Łomżę, komplikując odwrót bolszewickiej 15. Armii na wschód.

Dowództwo doceniło zasługi Wielkopolan. Jeszcze w trakcie trwania walk, w Zambrowie reprezentujący Naczelnego Wodza gen. Leonard Skierski udekorował gen. Konarzewskiego Krzyżem Orderu Wojennego Virtuti Militari V Klasy. 28 sierpnia 1920 roku w Jeziorkach pod Łomżą krzyże Virtuti Militari za męstwo i postawę otrzymali pierwsi ułani 15. Pułku Ułanów Poznańskich. A 6 grudnia 1920 na polach pod Zelwą Józef Piłsudski udekorował sztandary wszystkich pułków piechoty 14. DP i trąbkę honorową pułku artylerii polowej Krzyżem Srebrnym Orderu Wojennego Virtuti Militari.

Piotr Bojarski