grafika z logotypem Biuletynu Miejskiego

Biuletyn Miejski

Przemoc w dobie koronawirusa

Radni z Komisji Rodziny, Polityki Społecznej i Zdrowia rozmawiali o przypadkach przemocy domowej w Poznaniu. Choć statystycznie ich liczba nie wzrasta, a nawet spada, to problem się pogłębia.

. - grafika artykułu
.

Z ramienia Miasta w kryzysie przemocy pomaga Miejski Ośrodek Pomocy Rodzinie, Interdyscyplinarny Zespół ds. Przemocy oraz Miejskie Centrum Interwencji Kryzysowej, w skład którego wchodzi Punkt Interwencji Kryzysowej i Specjalistyczny ośrodek wsparcia dla ofiar przemocy. Opiekę oferują także organizacje pozarządowe - w tym roku magistrat przekazał im w siedmiu dotacjach na ten cel ponad 600 tys. zł.

Interdyscyplinarny Zespół ds. Przemocy działa w oparciu o ustawę o niebieskiej karcie. Dla każdego przypadku tworzona jest osobna grupa robocza, w której znajduje się ofiara, pracownik socjalny, reprezentant policji i organizacji pozarządowych czy - w przypadku dzieci - pracownik placówki oświatowej. Zespół tworzy plan działania dla samej ofiary, jak i pozostałych jego członków i spotyka się kilka razy w tygodniu. W obecnej sytuacji praca prowadzona jest zdalnie. Dodatkowym utrudnieniem jest zamknięcie szkół, co wiążę się z brakiem informacji o ofiarach małoletnich.

W stosunku do ubiegłego roku Miasto odnotowało niewielki, około 12 proc. spadek wszczynanych procedur dot. niebieskiej karty. - Czas covidu jest tym czasem, kiedy wiele osób zamkniętych w domu jest w jakiś sposób izolowana od możliwości otrzymania wsparcia. Jest kontakt telefoniczny z dzielnicowym, który może pomóc, niemniej nawet kwestia ograniczenia w zakresie komunikacji i poruszania się odizolowała niektórych od świadczenia pomocy. Mieliśmy świadomość, że w zasadzie powstało takie drugie dno problemu. Na bazie tego dzielnicowi, którzy prowadzą w swoim rejonie procedury niebieskiej karty systematycznie kontaktują się telefonicznie z tymi osobami, aby pozyskać informacje na ile sytuacja jest wymagająca ostrej pomocy ze strony policji. - mówiła Małgorzata Trzebińska z Komendy Miejskiej Policji.

Teoretycznie według policyjnych statystyk liczba przypadków przemocy spada, jednak funkcjonariusze są świadomi, że wiele osób nie zgłasza się z problemem. W 2019 r. od stycznia do końca kwietnia komenda prowadziła 342 procedury niebieskiej karty, z czego 312 było nowych, a 30 trwających od dłuższego czasu. W tym samym okresie w 2020 r. liczba spraw spadła do 319, przy czym 282 z nich były nowych, a 37 trwających. W grupie podejrzanych o bycie ofiarą przemocy najliczniejszą część stanowią kobiety - w tym roku jest ich 275. W tym gronie znalazło się również 28 mężczyzn i 41 osób nieletnich. Rok wcześniej każda z tych liczb była wyższa. Sprawcami przemocy są w zdecydowanej większości mężczyźni, choć w kilkudziesięciu przypadkach były to także kobiety. Funkcjonariusze obserwują również wzrost spożycia alkoholu, który bardzo często łączy się z przemocą domową.

- To jest bardziej rozbudowany problem. Covid w jakiś sposób nam te dane przekłamuje. Nie wiemy, co jest przyczyną - czy ograniczenia, czy sam fakt, że nie ma takiej potrzeby, choć nie sądzę, aby faza przemocy nagle w rodzinach, w których były prowadzone procedury w jakiś sposób drastycznie się pomniejszyła. - podkreślała Trzebińska.

Zdaniem przewodniczącej Komisji Marii Lisieckiej-Pawełczak, głównym problemem jest to jak w czasie pandemii dotrzeć do osób narażonych na działania przemocowe.

Jak mówiła Jolanta Graczyk-Ogdem z Komitetu Terenowego Praw Dziecka, dwukrotnie wzrosła liczba osób korzystających z dyżurów, na których fundacja oferuje wsparcie dla ofiar przemocy. Z kolei miejski Punkt Informacji Kryzysowej uruchomił cichą linię, dzięki której można poprosić o pomoc poprzez smsa, Whatsappa i Skype'a. Do tej pory skorzystały z niej 3 osoby.

Od kwietnia do 20 maja Punkt Informacji Kryzysowej dokonał 127 interwencji ws. przemocy domowej. W tym samym okresie rok wcześniej było ich 143. Igor Łyko, kierownik PIK podkreślał, że wiele ofiar nie zgłasza problemu z powodu strachu przed konsekwencjami ze strony sprawcy.

Od niedawna Miasto pilotażowo prowadzi bezpieczne miejsce, którego adres nie jest ujawniany. Jest to lokal z pokojami i łazienkami, z którego na okres kilku dni mogą skorzystać ofiary przemocy chcące opuścić miejsce zamieszkania. Oprócz wsparcia lokalowego otrzymują także pomoc psychologiczną lub instytucjonalną. W bezpiecznym miejscu prowadzone są całodobowe dyżury, a do tej pory skorzystała z niego jedna osoba. Projekt ma póki co finansowanie na 4 miesiące.

Beata Szeszuła