Powstanie Węgierskie - 1956 r.

Dokładnie 59 lat temu wybuchło Powstanie Węgierskie, które trwało do 10 listopada. Brutalnie stłumiła je Armia Radziecka. Impulsem do wyjścia na ulice Węgrów, był Poznański Czerwiec 1956.

UMP 2015 - grafika artykułu
UMP 2015

Zaczęło się od manifestacji studentów politechniki w Budapeszczcie. W ten sposób węgierska młodzież chciała wyrazić poparcie dla poznańskich robotników. Podczas przemarszu, do studentów zaczęli dołączać przypadkowi przechodnie. Zakończenie demonstracji planowano na pl. Bema, lecz uczestnicy skierowali się pod parlament, a następnie przeszli do budynku rozgłośni radiowej.

W radiu planowano odczytać listę żądań, ale z budynku do demonstrantów otwarto ogień. Wywiązała się regularna walka, ponieważ wojsko dostarczyło broń protestującym. Wieczorem odbito budynek radia z rąk komunistów, a przed parlamentem zgromadziło się ponad 300 tysięcy osób. Na prośbę sekretarza partii Ernő Gerő, sygnowaną przez Biuro Polityczne, Sowieci rozpoczęli interwencję zbrojną.

Następnego dnia powstanie rozszerzyło się na kolejne miasta. Zaczęto spontanicznie zakładać niezależne gazety, rady pracownicze oraz ogłoszono strajk generalny. Sowieci sprowadzili do Budapesztu 6 tysięcy żołnierzy oraz 200 czołgów. Do akcji wkroczyła również Armia Węgierska oraz służby bezpieczeństwa.

Pod koniec października sytuacja się uspokoiła. Powstańcy podjęli rozmowy z Sowietami, którzy wycofali się z Budapesztu. Nowy szef rządu, Imre Nagy, ogłosił neutralność Węgier oraz wystąpienie z Układu Warszawskiego. Działania premiera rozwścieczyły Sowietów, którzy 4 listopada wprowadziły swoje wojska z powrotem do Budapesztu. Powstanie zakończyło się kilka dni później klęską powstańców.

Jednym z bohaterów powstania jest Peter Mansfeld. Młody chłopak pełnił funkcję łącznika pomiędzy oddziałami. Peter przewoził ulotki, granaty, broń oraz leki. Już po powstaniu, Mansfeld zorganizował akcję odbicia więźniów z gmachu Ministerstwa Spraw Wewnętrznych. Mansfelda aresztowano 3 dni później. Został poddany ciężkiemu śledztwu i skazany na karę śmierci.

Mansfeld w celi śmierci spędził 3 lata, ponieważ do wykonania wyroku wymagana była pełnoletniość. Stracono go 11 dni po 18stych urodzinach. W Poznaniu ma swoją ulicę, przy której dziś odbyły się uroczystości upamiętniające Powstanie Węgierskie.

- Peter Mansfeld zapłacił najwyższą cenę za wolność - mówi Witold Abramowicz, Konsul Honorowy Węgier. - Dziś jest on symbolem oraz wzorem dla młodzieży - dodaje.

/dr/