Z Wildą związały mnie lata spędzone w szkole podstawowej przy ul. Różanej i trwające do dziś przyjaźnie z kolegami szkolnymi z tej dzielnicy; z niektórymi z nich kontynuowałem naukę w liceum, potem na Wydziale Elektrycznym Politechniki Poznańskiej (mieszczącej się wówczas na Wildzie). Nasza rodzina mieszkała przy ul. Żupańskiego; na południe od Rynku Wildeckiego zapuszczaliśmy się rzadko: "na religię" do kościoła Zmartwychwstańców (nim lekcje ponownie wróciły do szkoły), na zimowe treningi sekcji tenisowej Warty do szkoły przy Prądzyńskiego czy w drodze (pieszo!) do dziadków mieszkających na Łazarzu.
Czytając najnowszą książkę Magdaleny Mrugalskiej-Banaszak (Wilda w czterech odsłonach, Wydawnictwo Miejskie Posnania), znalazłem fragment dotyczący rodziny jednego z moich wildeckich kolegów - Tomka (gdy go poznałem, mieszkał przy ówczesnej ul. Dzierżyńskiego): "Stanisław [Szymański] na pobliskiej ul. Kosińskiego nr 1, w kamienicy stojącej u zbiegu z obecną ul. 28 Czerwca nr 144 prowadził zakład fryzjerski, a żona jego miała prasowalnię, zajmowała się też prężeniem firan. W 1922 roku urodził się ich syn Leopold. Chodził do szkoły nr XXV przy ul. Prądzyńskiego, był - jak wspomina jego syn Tomasz - »wildeckim wybijoknem«, czyli dzieckiem niesfornym, pełnym nie zawsze mądrych pomysłów". Zaręczam jednak, że z większości wildeckich "zyndrów" wyrośli całkiem porządni poznaniacy.
Pierwszy legionista
Zasłużonym Wielkopolaninem był generał Antoni "Amilkar" Kosiński. Pochodził spod Drohiczyna, po latach nauki u pijarów został zawodowym oficerem. Uczestniczył w powstaniu kościuszkowskim i wojnach napoleońskich, był współtwórcą Legionów Polskich we Włoszech.
Początkowo jego starania o wstąpienie do wojska francuskiego były bezskuteczne, francuska konstytucja nie pozwalała przyjmować cudzoziemców do służby. Aby uzyskać obywatelstwo francuskie, podjął służbę na małym statku korsarskim. To wówczas, nawiązując do imienia królów i wodzów kartagińskich, przyjął pseudonim "Amilkar". "Po nabyciu w ten sposób naturalizacyi przyjęty został Kosiński w randze kapitana do kwatermistrzostwa (état-major) armii francuskiej i odbył sławną Bonapartego kampanię pierwszą włoską 1796 r. (...) Przedstawiwszy się Dąbrowskiemu jako były oficer z kampanii Kościuszkowskiej i chlubnymi rekomendacyami od wojska francuzkiego zaopatrzony, został natychmiast mianowany szefem batalionu strzelców, który dopiero sam w Piemoncie musiał zbierać i organizować. Przyjaciele nadali mu honorowy tytuł pierwszego legionisty" [za Amilkar Kosiński we Włoszech, nakładem J.K. Żupańskiego, Poznań 1877, pisownia oryginalna].
Po zakończeniu licznych kampanii napoleońskich osiadł w Targowej Górce, gdzie zmarł i wraz z małżonką Adelajdą został pochowany w grobowcu na terenie parku dworskiego. Tablica nagrobna przypomina jego zasługi: "Antoni Amilkar-Kosiński / Generał Dywizyi / Krzyża Wojskowego Komandor / syn Józefa i Reginy z Korsaków Kosińskich / ur. na Litwie r. 1769, um. w Targowej - Górce 10 Marca r. 1823 / Odbył Kampanie: od 1794 r. w powstaniu Kościuszkowskiem / 1795-1803 r. we Włoszech / 1807 r. przeciw Prusom i Rossyi / 1809 r. przeciw Austryi / 1812 r. przeciw Rossyi dowodził dywizyą nad Bugiem". W 1923 roku przeniesiono zwłoki generała do Krypty Zasłużonych w kościele Świętego Wojciecha w Poznaniu, wraz ze zwłokami innych bohaterów epoki napoleońskiej: Józefem Wybickim i Andrzejem Niegolewskim.
Pogmatwane losy patronów
Ulica upamiętniająca Antoniego Kosińskiego prowadzi od ul. 28 Czerwca 1956 r. do ul. Roboczej, ma 451 metrów długości i tylko 33 numery (rosną w kierunku ul. Roboczej (z prawej strony ulicy), a potem drugą stroną w kierunku ul. 28 Czerwca 1956 r. Ulica zabudowana została w latach 1900-1903, nieco później niż sąsiednie ulice, gdyż należało wykupić tereny od dotychczasowych właścicieli. Nazywała się wówczas Blücherstrasse (feldmarszałek Gebhard Leberecht von Blücher był głównym wodzem armii Prus w zwycięskich bitwach z Napoleonem pod Lipskiem i Waterloo). Mieszkający na Wildzie Polacy spolszczyli nazwę ulicy na Blacharską, a od 1920 roku (z przerwą na okupację) jej patronem jest Antoni Kosiński. Ciekawostką jest, że dochodząca do Kosińskiego ul. Ignacego Prądzyńskiego (generała czasów napoleońskich i powstania listopadowego) za czasów pruskich nosiła nazwę pruskiego feldmarszałka walczącego wraz z Blücherem pod Lipskiem i Waterloo - Augusta Wilhelma von Gneisenaua (zmarł w Poznaniu podczas epidemii cholery). W czasach NRD obaj marszałkowie polni uznawani byli za historyczny wzór "socjalistycznej obronności kraju", figurują m.in. na znaczku pocztowym wydanym w 1963 roku z okazji 150-lecia Befreiungskriege i "Bitwy narodów" pod Lipskiem.
Sto lat budowania
Przy ul. Kosińskiego znajdują się budynki z przełomu XIX i XX wieku (najstarszy, pod nr. 12, powstał w 1898 r.), socrealistyczne bloki z lat 50. XX wieku oraz budynki powstające współcześnie. Jedną z ładniejszych kamienic na Wildzie jest ta przy ul. Kosińskiego 14 (z 1900 roku, odnowiona w 2010 roku); w latach 1902-1914 działała tu restauracja prowadzona przez Theodora Richtera, wcześniej piekarnia Łukomskiego. Z akt Archiwum Państwowego w Poznaniu wynika, że do kupca Vladislausa Łukomskiego należał cały zachodni odcinek ul. Kosińskiego.
Na wielu zrewitalizowanych obecnie kamienicach odnaleźć można secesyjne motywy dekoracyjne. Mnie podobają się budynki nr 8, 10 i 15 oraz dwa domy przy skrzyżowaniu z ul. Umińskiego (Kosińskiego nr 11 i 12), posiadające biegnące przez kilka pięter wykusze, które powtórzył architekt Piotr Barełkowski (znany m.in. jako współprojektant Starego Browaru) na fasadzie domu przy Kosińskiego 24, zbudowanego w 2013 roku. W roku 1956 zakończono budowę socrealistycznego zespołu mieszkaniowego po obu stronach ul. Kosińskiego (nr. 2-6 i 27-32); jako inżynier odnotuję, że przy budowie tych bloków po raz pierwszy w Polsce zastosowano beton komórkowy tzw. siporex. Mieszkał tam Marek - mój kolega z liceum i studiów - ale to już inna, never ending story...
Witold Gostyński
© Wydawnictwo Miejskie Posnania 2019