Kilka metrów Głogowskiej
Ulica Głogowska, jedna z głównych i najdłuższych ulic Poznania, arteria wylotowa kiedyś na Głogów, dzisiaj raczej na Wrocław, kojarzona z Targami, niebezpieczna komunikacyjnie i niezmienna od dziesięcioleci, nie jest miejscem, które fotografowie traktują z jakąś szczególną estymą. A szkoda, ponieważ znajdują się przy niej obiekty ważne, ciekawe i piękne. Po zachodniej stronie z ulicą sąsiaduje jeden z bardziej urokliwych poznańskich terenów zielonych - park Wilsona, obok do ulicy przylega boczna elewacja wspaniałego budynku dawnej restauracji Magnolia zaprojektowanego przez Władysława Czarneckiego i wybudowanego na Pewukę. Kilkaset metrów na południe od niej pyszni się znakomita kamienica Suwalskich, a dalej, nieco cofnięty w stosunku do linii ulicy, stoi gmach, w którym przez lata mieściło się słynne VIII Liceum Ogólnokształcące, dzisiaj szkoła katolicka. Niewątpliwą ozdobą wschodniej pierzei ulicy jest kościół NMP z ażurową wieżą i zabytkowy budynek Dworca Zachodniego. A obie strony ulicy zdobią okazałe kamienice zbudowane na początku ubiegłego wieku po włączeniu Łazarza w granice miasta. W czasie II wojny światowej nie uległy znaczącym zniszczeniom, podobnie jak cały Łazarz, który był jednym z mniej zrujnowanych fragmentów Poznania.
I to właśnie te kamienice wiosną 1973 roku stały się obiektem zainteresowania nieznanego fotografa, który prawdopodobnie na zlecenie jednej z agend Urzędu Miasta Poznania mieszczącej się przy ul. Matejki 50 wykonał ponad sto zdjęć wszystkich domów, które w parterach posiadały lokale użytkowe. Dlatego na fotografiach nie ma kościoła, dworca, szkół i parku. Cała akcja służyła zapewne inwentaryzacji sklepów i punktów usługowych ówcześnie mieszczących się przy ul. Głogowskiej. Zdjęcia naklejono na grube kartony o wymiarach 100 x 60 cm. Zajmują ich górną część. U dołu umieszczono odręczne informacje o numerze kamienicy, najemcy lokalu, branży sklepu lub rodzaju usług i podano powierzchnię pomieszczeń. Zdjęcia w dość nietypowy sposób sklejono. Zadbano o to, by odtworzyć możliwie najwierniej całe fragmenty zabudowy ulicy, ale ten zabieg spowodował, że ucierpiały na tym "ruchome" elementy widoczne na zdjęciach, czyli jest na nich np. połowa samochodu. Jeżeliby pokusić się o złożenie wszystkich zdjęć w jeden, a właściwie dwa rzędy, w fantastyczny sposób można, idąc wzdłuż kilkumetrowej wizualizacji, odbyć interesujący spacer po obu stronach ulicy z połowy lat 70. XX wieku.
Zdjęcia ocalił i przechował Adam Kaczmarek. Kiedyś pracował w Urzędzie Miasta Poznania przy ul. Matejki. Kiedy w latach 2002 i 2003 trwał remont zabytkowej, secesyjnej kamienicy, kilkadziesiąt kartonów z naklejonymi nań czarno-białymi fotografiami znalazło się na hałdzie gruzu w jednym z remontowanych pomieszczeń. Adam Kaczmarek po nieudanej próbie ustalenia właściciela zdjęć i upewniwszy się, że są skazane na bezpowrotną utratę, wpakował kartony do samochodu koleżanki (własnego wtedy nie posiadał) i złożył w swojej piwnicy. Nie miał pomysłu, co dalej z nimi zrobić. Kiedy pojawiło się wirtualne muzeum historii Poznania CYRYL, z ulgą i radością oddał je w ręce jego pracowników. W grudniu kolekcja znajdzie się na portalu jako jeden z kolejnych ciekawych zbiorów, którego już dawno powinno nie być, a jest, i będzie cieszył oko setek łazarzan. Dzięki zapobiegliwości i historycznej świadomości człowieka, któremu się chciało.
Danuta Bartkowiak
© Wydawnictwo Miejskie Posnania
Zobacz również
Parkowanie na ulicy Taczaka
Projekt planu ogólnego dla Poznania
Sprawdź czy zostałeś zarejestrowany przez e-kontrolę