Pierwsze czytanie
Przedstawiający projekt budżetu Skarbnik Miasta podkreślał, że na jego kształt duży wpływ miała największa od wielu lat inflacja oraz zmiany ustawowe dotyczące finansowania samorządów, w tym niższe dochody z PIT.
Dochody budżetu Miasta zostały zaplanowane w wysokości 4,56 mld zł, o 7,3 proc. mniej niż w planie budżetu na 2022 rok. Na wydatki zaplanowano 5,41 mld zł, o 7,4 proc. mniej w stosunku do planu na 2022 rok. Projekt budżetu na 2023 rok zakłada deficyt w wysokości 858 mln zł.
Najwięcej - 1,68 mld zł - Miasto wyda na oświatę, niewiele mniej 1,49 mld zł - na drogi i komunikację zbiorową. Wydatki na politykę zdrowotną, społeczną i rodzinną wyniosą 516,6 mln zł, na ochronę środowiska i gospodarkę komunalną - 392,7 mln zł.
W debacie radnych nad budżetem pierwszy głos, w imieniu klubu PiS, zabrał jego przewodniczący Michał Grześ. Polemizował on z opiniami, że Poznań stracił ponad 600 mln zł z tytułu podatku PIT. Zdaniem Grzesia, gdyby nawet tak było, to te pieniądze dostali mieszkańcy Poznania, bo tyle mniej zabrano im z podatków. Odniósł się też do wprowadzonego niedawno projektu karty OK (wcześniej nazywaną potocznie kartą poznaniaka). Jego zdaniem projekt okazał się porażką, bo proponowane w nim zniżki na korzystanie z miejskich usług nie zachęcają do płacenia podatków w Poznaniu. Wskazał na przykłady zadań wpisanych do budżetu, które jego zdaniem nie powstaną - jak trasa tramwajowa na Główną oraz na rzeczy, który mu brakuje - tu wskazał na potrzebę drugiej nitki spacerowej nad Maltą. Zaapelował też, aby do wydatkowania miejskich pieniędzy przykładać należytą staranność. Radny Grześ zwrócił się też do obecnego na Sali prezydenta Jacka Jaśkowiaka. - Cieszę się, że jest z nami prezydent. Być może w dni sesyjne trzeba będzie mu obniżyć w gabinecie temperaturę do 9 stopni, wtedy chętniej przyjdzie się ogrzać. Była to prawdopodobnie aluzja do niedawnego wpisu prezydenta w mediach społecznościowych o tym, że u niego w gabinecie skręcone są kaloryfery, a temperatura wynosi 14 stopni C.
W imieniu klubu KO głos zabrała Małgorzata Dudzic-Biskupska, przewodnicząca Komisji Budżetu, Finansów, Przedsiębiorczości i Nadzoru Właścicielskiego. Wskazała ona, że zmiany w formule finansowania samorządów utrudniają planowanie budżetu i podejmowanych działań. Gospodarka lubi stabilizację przepisów, a tego brakuje. Olbrzymim problemem jest wysoka inflacja, z którą NBP sobie nie radzi. Rząd do tej pory nie pozyskał środków z KPO, a to było średnio 500 mln zł na każdy powiat. Radna mówiąc o sytuacji gospodarczej w kraju wspomniała, że szykują się już zwolnienia grupowe, a wielu przedsiębiorców zawiesza działalność gospodarczą. - Samorząd to nie firma, nie da się go zamknąć - zakończyła radna Dudzic-Biskupska.
Dalej toczyła się już debata indywidualna. Radny Krzysztof Rosenkiewicz mówił, że Miasto samo się pozbawia wpływów z reklam, a także za słabo dochodzi kar za nielegalne reklamy. - Pieniądze w Poznaniu są też zakopywane w donicach i topione w betonie - ocenił radny.
Do kwestii reklam w przestrzeni miejskiej nawiązała również radna Klaudia Strzelecka powołując się na wstępny raport (wystąpienie pokontrolne) Najwyższej Izby Kontroli. Według przedstawionej przez nią informacji w raporcie wskazuje się na działania nierzetelne skutkujące bezkarnością podmiotów nielegalnie umieszczających reklamy, działania opieszałe i z naruszeniem uchwały Rady Miasta, a proces powierzenia MTP zarządzania przestrzenią reklamową miał nie być rzetelnie przygotowany. Wskazywała również na koszty ponownego remontu przystanków wiedeńskich, czy skrzyżowania ulic Ratajczaka i św. Marcin. Apelowała o rzetelność w działaniach prowadzonych przez spółkę Poznańskie Inwestycje Miejskie, bo to też przekłada się na koszty.
Radnej Sarze Szynkowskiej vel Sęk brakuje w budżecie innowacyjnych działań na rzecz ochrony środowiska. - Mieszkańcy mają coraz większa wiedze na temat dbałości o środowisko i coraz więcej oczekują od urzędników, a w budżecie nie ma wyzwań na miarę tych oczekiwań - komentowała. Ubolewała, że Miasto nie wykorzystuje potencjału osób, które mają wiedzę i mogą pomóc. Wnioskowała, aby przy zespole przygotowującym koncepcję zagospodarowania stadionu Szyca znalazł się przedstawiciel Komisji Dialogu Obywatelskiego. Na koniec zaapelowała, aby realnie podchodzić do tematu środowiska, chronić je nie tylko poprzez sadzenie lasów kieszonkowych.
Radna Dorota Bonk-Hammermeister wskazała na wzrost wydatków na promocję miasta, działania wizerunkowe, monitoring mediów. - Czy takie wydatki są konieczne w czasach kryzysowych? - pytała.
Teraz projekt budżety będzie szczegółowo analizowany przez komisje merytoryczne RMP, a sesja budżetowa odbędzie się 22 grudnia.
oprac. red.
Zobacz także
Zobacz również
Więcej QR w tramwajach i autobusach
Brakujące ogniwo Wartostrady
Gaśnice i butle gazowe