Trudna walka z dopalaczmi
Odurzeni, zazwyczaj młodzi ludzie, często zachowujący się bardzo agresywnie, odtruwani na szpitalnych oddziałach - ten obrazek raz po raz pojawia się w przekazach medialnych. Nowe rodzaje nieznanych szerzej substancji psychoaktywnych pojawiły się na świecie na początku tego wieku. W Polsce pierwsze zatrucia zanotowano w 2008 r. Problem nie ominął Poznania.
W naszym mieście osoby zażywające takie substancje i wymagające interwencji medycznej trafiają do szpitala im. F. Raszei na Oddział Toksykologii. O ile w 2008 r. takich przypadków było 12, to w 2010 r. już 106. Później nastąpił krótki spadek i tendencja znów stała się rosnąca, a w 2015 do poznańskiego szpitala trafiły 394 osoby po zażyciu dopalaczy. W tym roku będzie ich prawdopodobnie trochę mniej, ale problem nadal pozostaje poważny.
Pacjenci po zażyciu dopalaczy wykazują objawy ciężkiego zatrucia i pobudzenia psychoaktywnego. Często są agresywni i stanowią zagrożenie dla personelu medycznego. Wielu z nich trzeba hospitalizować, często z użyciem respiratora. Zazwyczaj nie chcą informować skąd takie substancje zdobyli twierdząc, że na przykład znaleźli.
Dopalacze nie mają stałości składu, mogą zawierać różne substracie, w różnych proporcjach. Tylko w 2014 r. pojawiło się 101 nowych substancji, w 2015 r. kolejne 98. Nowe kombinacje substancji służby specjalistyczne muszą dopiero rozpoznawać, bo testery narkotyków działają na klasyczne środki o ustabilizowanym składzie chemicznym. Możliwości syntezy chemicznej są nieograniczone. Gdy jakaś substancja jest zidentyfikowana i umieszczona na liście środków zakazanych zaraz znika z rynku i pojawia się modyfikacja. Wśród zażywających dopalacze zdecydowanie przeważają mężczyźni 83 proc. Najwięcej w wieku 18-29 lat, choć zaczynają już 15-, a nawet 13-latkowie. Zamykanie sklepów stacjonarnych ogranicza zatrucia wśród nieletnich, ale starsi korzystaj a z Internetu. Są to środki głównie importowane, największym producentem są Chiny. W naszym zorganizowane grupy zajmują się konfekcjonowaniem i sprzedażą.
Walka z procederem dopalaczy oprócz działań operacyjnych policji skierowanych przeciwko tym grupom, musi polegać na profilaktyce i spotkaniach edukacyjnych z młodzieżą, aby odwieść ich od sięgania po truciznę. Muszą to jednak być działania przemyślane, a zarazem konsekwentne. Jak podkreślają specjaliści trzeba umieć dotrzeć do nastolatków, dla których ważniejsza jest atrakcyjność w grupie niż zagrożenie bezpieczeństwa i życia. Problem niestety nie zawsze jest rozumiany przez wszystkich nauczycieli i dyrektorów szkół. - Wśród niektórych dyrektorów jest takie przekonanie, że jak zaczną o tym rozmawiać, to pojawi się podejrzenie, że u nich w szkole to występuje, ale tak nie można się tłumaczyć - mówi radna Lidia Dudziak, przewodnicząca Komisji.
Miasto od kilku lat prowadzi w podległych sobie placówkach oświatowych program "Szkoła wolna od narkotyków i przemocy". - Treści programowe zmieniają się pod wpływem doświadczeń i pojawiających się nowych zagrożeń. Szukamy nowych form na przykład organizowanie konkursów tematycznych dla uczniów - mówi Michał Lemański, zastępca dyrektora Wydziału Zarządzania Kryzysowego. Elżbieta Dybowska z Wydziału Zdrowia i Spraw Społecznych przyznaje, że problemem pozostaje zaangażowanie szkół, często słabe zainteresowanie organizowanymi przez wydział spotkaniami na temat niebezpieczeństw związanych z substancjami psychoaktywnymi. Radni sugerowali, aby nadzorujący bezpośrednio szkoły Wydział Oświaty w większym stopniu mobilizował szkoły do aktywnego udziału w takich programach profilaktycznych.
Niepokojące jest również to, że dla osób zażywających dopalacze staje się to powoli stylem życia, normalnieje. Są one zażywane nawet w miejscach publicznych. - W tym roku już około 100 osób przyłapanych przez uliczny monitoring na rozprowadzaniu lub zażywaniu takich substancji - podaje komendant Straży Miejskiej Waldemar Matuszewski.
Mateusz Malinowski
Zobacz również
Pierwszy tramwaj z Bonn już przystosowany
Ulice i chodniki na Osiedlu Szczepankowo-Spławie-Krzesinki
Jak zarządzać zabytkowymi fortami?