W Poznaniu powstanie park kulturowy?

Pomysł jest taki, by park kulturowy na początek objął Stary Rynek i okoliczne uliczki. Idea polega na tym, by chronić wyróżniające się pod względem historycznym i estetycznym obszary miasta. W Polsce istnieje już 27 parków kulturowych, nowe mają powstać w Krakowie, Nowej Hucie i Łodzi.

. - grafika artykułu
fot. Poznan Film Comission

Jeżeli chodzi o cel i część zapisów, ustanowienia parku kulturowego ma charakter uzupełniający do przyjmowanych w poszczególnych miastach ustaw krajobrazowych, których zadaniem jest porządkowanie otoczenia i wprowadzanie ładu przestrzennego. O co chodzi? Na przykład o ujednolicenie ogródków gastronomicznych, zdjęcie reklam i banerów z elewacji zabytkowych budynków, wprowadzenie spójnych oznaczeń drogowych czy małej architektury. Reguluje też charakter prowadzonej w nim działalności gospodarczej czy przebieg prac budowlanych.

- Park przewiduje o wiele szerszą formę ochrony i katalog elementów, które mogą być ograniczane na jego korzyść - tłumaczy miejska konserwator zabytków, Joanna Bielawska-Pałczyńska.

Jeśli powstanie, to Straż Miejska będzie odpowiedzialna za egzekwowanie zasad jego funkcjonowania (w przypadku naruszania ustawy krajobrazowej obowiązują opłaty naliczane przez gminę). Póki co Rada Miasta jest na etapie samego pomysłu. W środę, 16 grudnia, miejska konserwator zabytków we współpracy z plastykiem miejskim Piotrem Libickim przedstawiała jego założenia radnym dwóch Komisji - Polityki przestrzennej i Rewitalizacji. Ewentualny projekt będzie podlegał kilkukrotnym konsultacjom społecznym. Już na tym etapie swoje wątpliwości wyraziła Rada Osiedla Stare Miasto pytając o to, dlaczego zamiar nie obejmuje większego obszaru, np. pl. Wolności i ul. Półwiejskiej.

- Ze względu na to, że nie mamy jeszcze dla tych obszarów uchwalonych miejscowych planów zagospodarowania przestrzennego, procedura wprowadzania parku znacznie by się wydłużyła. Zasada jest taka, by uchwała weszła w życie w ciągu roku od jej przyjęcia - uważa konserwator zabytków, Joanna Bielawska-Pałczyńska. - Poza tym taki park nigdy nie jest kwestią zamkniętą, więc zawsze można go poszerzyć - dodaje.

Wątpliwości mieli również niektórzy radni, np. Michał Boruczkowski, który nazwał ideę "restrykcjami dla samych restrykcji". Nie zgodził się z nim Wojciech Kręglewski: - Celem nadrzędnym nie jest wprowadzenie restrykcji, ale uatrakcyjnienie krajobrazu i zabytkowej materii, również na rzecz tych, którzy na tym obszarze prowadzą działalność gospodarczą - powiedział. (as)