"Wakacje pana Hulot", reż. Jacques Tati, Francja 1952, 98'
prelekcja: Magda Chołyst

Film jest historią pana Hulot, który przyjeżdża na wakacje do pensjonatu w pewnej niewielkiej francuskiej miejscowości... To wprost idealna propozycja na ostatni, przedwakacyjny pokaz w Kinie Klasyki. Ale jeżeli ktoś jeszcze nie miał okazji zetknąć się Jacquesem Tati, to nie wakacyjna atmosfera powinna przyciągnąć go do Zamku. Ponieważ Jacques Tati to fenomen. Autor jednej z najoryginalniejszych komedii od czasów Maxa Lindera i Bustera Keatona, nazywany przez rodaków "francuskim Chaplinem". W jednym rzędzie ze wspomnianymi wyżej osobistościami postawiło go odświeżenie humoru sytuacyjnego, jakim jest gag. Tati ostentacyjnie wyrzekł się dowcipu słownego, dialogowego, statycznego i antyfilmowego. Dzięki temu zabiegowi "Wakacje pana Hulot" to film, w którym prawie nie ma akcji i dialogów. Ale w żadnym wypadku nie jest to przeszkodą, aby widzowie co chwilę wybuchali śmiechem. Jacques Tati jest bowiem mistrzem trafnej i błyskotliwej obserwacji codziennej rzeczywistości. W "Wakacjach pana Hulot" powodem naszego rozbawienia jest dowcipny obraz drobnomieszczaństwa francuskiego, w którym nie brakuje satyry na świat konwenansu. Przede wszystkim jednak siła Tatiego tkwi w...Tatim. Nie tylko produkował i reżyserował swoje filmy, ale stworzył niepowtarzalną postać pana Hulot, w którą niejednokrotnie się wcielał. Pan Hulot, wysoki, chudy, zawsze w przykrótkich spodniach i z fajką w ustach, nieustannie wchodził w kolizję z ludźmi, zwierzętami a nawet przedmiotami martwymi. Mimo jego niezwykle uprzejmej i cnotliwej natury, gdziekolwiek się pojawiał, pojawiały się również kłopoty. Jacques Tati swoim fantastycznym poczuciem humoru zdobył nie tylko sympatię widzów, ale też krytyki. Otrzymał za ten film w 1953 roku nagrodę w Cannes. I mimo, że zrobił niewiele filmów, na stałe wpisał się na karty historii filmu.

Sala Wielka (karnety: 20 zł, bilety na jeden film: 10 zł)

Zobacz www.zamek.poznan.pl