grafika z logotypem Biuletynu Miejskiego

Biuletyn Miejski

Poznańscy olimpijczycy

Z prof. Ryszardem Wrykiem, autorem książki "Poznaniacy na igrzyskach olimpijskich 1924-2018", rozmawia Jacek Pałuba

Zdjęcie na okładce książki prof. Ryszarda Wryka "Poznaniacy na igrzyskach olimpijskich 1924-2018" - grafika artykułu
Zdjęcie na okładce książki prof. Ryszarda Wryka "Poznaniacy na igrzyskach olimpijskich 1924-2018"

Pod koniec ubiegłego roku, nakładem Wydawnictwa Miejskiego Posnania, ukazała się książka Poznaniacy na igrzyskach olimpijskich 1924-2018. Skąd pomysł, aby zająć się tym tematem?

Ruch olimpijski to jeden z głównych obszarów mojego zainteresowania badawczego, co znalazło odbicie we wcześniejszych publikacjach dotyczących początków ruchu olimpijskiego w Polsce, ruchu olimpijskiego w okresie drugiej Rzeczypospolitej czy też losów olimpijczyków podczas drugiej wojny światowej. Inicjatywa napisania pracy wyszła ze strony Poznańskiego Stowarzyszenia Olimpijskiego, kierowanego przez Szymona Ziółkowskiego. Podczas wielu spotkań stowarzyszenia, do którego zostałem zaproszony, pytano mnie często, czy nie udokumentowałbym startów poznańskich sportowców w igrzyskach olimpijskich. Tematem zainteresował się również wiceprezydent Poznania Jędrzej Solarski oraz Wydawnictwo Miejskie Posnania. No i trzy lata temu zacząłem nad tą książką pracować.

Z pewnością było Panu łatwiej zająć się tematem, mając w dorobku kilka publikacji dotyczących polskiego ruchu olimpijskiego?

Oczywiście pewne informacje, dotyczące szczególnie poznańskich sportowców okresu międzywojennego, już miałem. Posiadałem także rozeznanie w literaturze przedmiotu, jak i stanie źródeł. Opracowanie koncepcji pracy nie nastręczało mi większych problemów. Należało więc rozpocząć szerokie badania archiwalne, biblioteczne i prasowe, tak aby zgromadzić podstawowy materiał pozwalający zrealizować pracę.

Jakie napotykał Pan problemy podczas pracy nad książką?

Po pierwsze musiałem sprecyzować, kto to jest poznański olimpijczyk. Zależało mi na kryterium jednoznacznym, które nie wzbudzałoby wątpliwości. Uznałem, że poznański olimpijczyk to taki sportowiec, który w momencie startu w igrzyskach olimpijskich posiadał przynależność do poznańskiego klubu sportowego. Nie chciałem pisać o ludziach wywodzących się z Poznania, którzy w momencie startu olimpijskiego reprezentowali już inne kluby. Dokumentacja w tym względzie nie jest taka jednoznaczna, bo w okolicznościowych wydawnictwach, zwłaszcza wydawanych przez PKOl tuż przed kolejnymi igrzyskami, na ostatnią chwilę, w wielu przypadkach informacje są mylące. Dlatego to była jedna z większych trudności, aby kogoś ze sportowców nie pominąć czy też kogoś nie "przywłaszczyć" Poznaniowi. Według moich badań, zgodnie z przyjętymi kryteriami definicyjnymi do tej pory mieliśmy 225 poznańskich olimpijczyków. Ale w publikacji nie brakuje opisu sportowców, którzy wywodzili się z poznańskich klubów, tutaj się wychowali bądź przez określony okres te kluby reprezentowali, ale jednak w igrzyskach reprezentowali już inne stowarzyszenia. Tego dotyczy m.in. jeden z aneksów książki, zatytułowany Olimpijczycy z poznańskim rodowodem.

Zdarzały się przypadki poznańskich olimpijczyków, które wzbudzały kontrowersje?

Dość ciekawy jest przypadek startu poznańskich sportowców w igrzyskach olimpijskich w Berlinie w 1936 roku. Chodzi o kulomiota poznańskiej "Warty" Zygmunta Heljasza, który miał już za sobą start w igrzyskach w Los Angeles w 1932 roku. Tam był jednym z faworytów jako rekordzista świata. Jednak za Atlantykiem zupełnie mu się nie powiodło. Przyczyną była m.in. choroba morska, której się nabawił podczas podróży do Los Angeles. Natomiast w 1936 roku Heljasz jako jeden z pretendentów do olimpijskiego podium został zdyskwalifikowany przez PKOl za tzw. niesubordynację podczas przygotowań do igrzysk. Nie podano szczegółów, na czym miała polegać ta niesubordynacja. To było na tydzień przed igrzyskami. W reakcji na ten fakt w poznańskim środowisku sportowym wezbrała fala oburzenia i krytyki. Wielki autorytet sportu wielkopolskiego, współzałożyciel poznańskiej "Warty" i jej honorowy członek Edmund Szyc zamieścił w końcu lipca 1936 roku na łamach "Kuriera Poznańskiego" apel w sprawie Zygmunta Heljasza. Wzywał w nim wszystkich sportowców i sympatyków sportu poznańskiego do złożenia podpisu pod petycją do PKOl w sprawie wysłania Heljasza na igrzyska do Berlina. Za Heljaszem ujęła się także polska reprezentacja lekkoatletyczna. Stanowisko Komitetu Olimpijskiego było nieubłagane i Heljasz na igrzyska do Berlina nie wyjechał. Faktem jest, że Zygmunt Heljasz nie miał łatwego charakteru. W Berlinie z perturbacjami wystartował natomiast bokser poznańskiej "Warty" Edmund Sobkowiak. W kraju miał on znakomitego rywala Szapsla Rotholca. Trener Feliks Stamm do ostatniej chwili nie mógł się zdecydować, kogo powołać do reprezentacji olimpijskiej. Ostatecznie obaj otrzymali nominację olimpijską i pojechali do Berlina. Dopiero tam, przy drzwiach zamkniętych w obecności trenera Stamma, stoczyli między sobą pojedynek, w wyniku którego do turnieju olimpijskiego Stamm zgłosił poznaniaka. Z kolei w 1984 roku trzynastu poznańskich sportowców miało już olimpijskie nominacje, jednak do Los Angeles Polacy nie pojechali, ponieważ kierownictwo polityczne i sportu polskiego, wykonując polecenie płynące z Kremla, zbojkotowało igrzyska.

Jak jest skonstruowana książka?

Publikacja składa się z dwóch części oraz aneksów. Część pierwsza, zatytułowana Poznańscy sportowcy na olimpijskim szlaku, ukazuje start poznaniaków na igrzyskach olimpijskich w latach 1924-2018. W tej części podaję także ogólny zarys powstania ruchu olimpijskiego w Polsce, opisuję przygotowania naszych sportowców do igrzysk w Antwerpii 1920, w których jednak Polska nie wystartowała ze względu na wojnę z bolszewikami czy też przygotowania Polaków do igrzysk letnich i zimowych w 1940 roku. W części drugiej mamy biogramy wszystkich 225 sportowców poznańskich, którzy wzięli udział w igrzyskach olimpijskich, poprzedzone szkicem historyczno-socjologicznym traktującym o zbiorowości społecznej poznańskich olimpijczyków. Na pewno ciekawostką jest fakt, że wśród poznańskich olimpijczyków mamy pięciu profesorów. W tym gronie jest także dwóch posłów (Jerzy Młynarczyk i Szymon Ziółkowski). Wspomnieć należy, że olimpijczyk z 1952 roku lekkoatleta Zdobysław Stawczyk w latach 1987-1990 był rektorem poznańskiej AWF. Aneksy to część statystyczna publikacji, w której opisałem także m.in. olimpijczyków wywodzących się z innych miejscowości Wielkopolski.

Plany badawcze na przyszłość?

W związku z przypadającą jesienią 2019 roku rocznicą 100-lecia AZS Poznań przygotowuję monografię tego klubu. Zamierzam także zająć się dziejami sportu poznańskiego. Wciąż gromadzę materiały do zagadnienia, które umownie zatytułowałem "Sport w cieniu polityki".

Dziękuję za rozmowę

  • Ryszard Wryk profesor UAM na Wydziale Historycznym, zajmuje się historią sportu, najnowszymi dziejami Wielkopolski i biografistyką.

© Wydawnictwo Miejskie Posnania 2019