grafika z logotypem Biuletynu Miejskiego

Biuletyn Miejski

Szlak bojowy "Danuty" i "Poznańczyka"

We wrześniu 1939 roku w walkach obronnych w Wielkopolsce wzięły udział dwa poznańskie pociągi pancerne. Były to znane już z czasów powstania wielkopolskiego "Danuta" i "Poznańczyk".

Wagon ocalały z pociągu pancernego "Poznańczyk", fot. Mateusz Malinowski - grafika artykułu
Wagon ocalały z pociągu pancernego "Poznańczyk", fot. Mateusz Malinowski

1 września mija 80. rocznica wybuchu II wojny światowej. To nie tylko okazja do rozpamiętywania przyczyn naszej militarnej i politycznej klęski, ale także moment na przypomnienie o najbardziej chwalebnych momentach kampanii wrześniowej, kiedy to Wojsko Polskie atakowało, a Wehrmacht uciekał i ponosił straty. Dużą zasługę miały w tym polskie pociągi pancerne. Dwa z nich w sierpniu 1939 roku zostały podporządkowane Armii "Poznań" i skierowane do obrony Wielkopolski.

"Weterani" walk o niepodległość

Pociągi i ich załogi były silnie związane z regionem i jego stolicą. "Danuta" została zdobyta przez powstańców wielkopolskich w bitwie pod Rynarzewem. Rozegrała się ona 17 lutego 1919 roku w zasadzie już po zakończeniu powstania wielkopolskiego (16 lutego w Trewirze podpisano rozejm). Drugi pociąg pancerny, broniący Wielkopolski w 1939 roku, to "Poznańczyk", także weteran naszego powstania, przysłany do Wielkopolski w grudniu 1918 roku z Warszawy.

Po powstaniu oba pociągi zostały przebudowane i zmodernizowane w Zakładach Cegielskiego, dzięki czemu sprawdziły się w wojnie polsko-bolszewickiej, prowadząc walki manewrowe i dokonując zaskakujących wypadów na linie wroga. Nasze pociągi pancerne górowały nad jednostkami bolszewików szybkością i siłą ognia.

W 1921 i 1932 roku ponownie je zmodernizowano i doposażono, wzmocniono opancerzenie, wymieniono parowozy, dodano urządzenia łącznościowe i karabiny przeciwlotnicze. Do 1939 roku "Danuty" używano do szkolenia, "Poznańczyk" zaś stał w rezerwie na bocznicy.

W kampanii wrześniowej

Pociągi zmobilizowano ponownie w 1939 roku. Od pierwszych godzin wojny były w akcji. "Danuta", jako Pociąg Pancerny nr 11, patrolowała 1 września odcinek Chodzież - Szamocin, a 2 września okolice Kcyni i Nakła. 4 września została zaatakowana przez niemieckie samoloty w Szubinie. Potem pociąg przydzielono do obrony Inowrocławia i osłony jednostek wycofujących się z Torunia. 9 września, po walkach odwrotowych, skład skierowano do Kutna.

"Poznańczyk", oznaczony nr. 12, od wczesnego ranka 1 września wspierał piechotę broniącą Krotoszyna (przypomnijmy, że w 1918 roku "Poznańczyk" Krotoszyn zdobywał). Do 4 września patrolował linię kolejową w kierunku Krotoszyna i Gostynia, działając w składzie Wielkopolskiej Brygady Kawalerii. 5 września dostał rozkaz wycofania się do Warszawy.

Po przegranej bitwie granicznej pociągi pancerne Armii "Poznań" wycofywały się w stronę centrum kraju. Odwrót utrudniały zniszczone i zablokowane trasy kolejowe - m.in. mosty zbombardowane przez niemieckie lotnictwo, a często wysadzone przez własne wojska.

Ostatnia bitwa

Wczesnym rankiem 9 września, kiedy rozpoczynała się bitwa nad Bzurą, "Poznańczyk" stoczył swoją największą walkę. W ciągu kilku minut walki pod Leonowem działa "Poznańczyka" zniszczyły siedem pojazdów niemieckich z 24. Dywizji Piechoty i uszkodziły samolot Luftwaffe. Pod naporem Niemców pociąg został wycofany do Błonia, gdzie przebiły się już niemieckie oddziały rozpoznawcze, odcinając możliwość odwrotu. W okolicach Ołtarzewa "Poznańczyk" znalazł się w potrzasku. Dowódca pociągu kpt. Kazimierz Majewski wydał rozkaz wysadzenia składu w powietrze. Załoga "Poznańczyka" przebiła się do Warszawy, gdzie została włączona do batalionu ochrony mostów i wzięła udział w obronie stolicy.

Tymczasem "Danuta" znalazła się w samym centrum bitwy nad Bzurą. 14 września wspierała działania naszej 4. Dywizji Piechoty w okolicach miejscowości Sobota i Piątek, a 15 września zatrzymała nacierającą niemiecką dywizję. Dzień później sytuacja zmieniła się na naszą niekorzyść, a Niemcy przeszli do zmasowanych ataków. "Danuta" długo powstrzymywała natarcie, będąc pod ciągłym ostrzałem. Wreszcie Niemcy podciągnęli działa przeciwpancerne. Ich pociski trafiły m.in. w parowóz pancerny i unieruchomiły go, kończyła się też amunicja. Dowódca "Danuty", kpt. Bronisław Korobowicz, nakazał zniszczenie pociągu i wycofanie się załogi. Wagony wysadzono już w momencie wdzierania się Niemców do składu. Część żołnierzy "Danuty" przebiła się do Warszawy, część dwa dni później dostała się do niewoli.

Po walkach pociągi pancerne były wnikliwie badane. Kilka wagonów, które nie doznały dużych zniszczeń, Niemcy wcielili do swoich składów pancernych. Wykorzystywali je m.in. do patrolowania linii kolejowych na bezludnych obszarach ZSRR.

Ocalony wagon

Jeden z historycznych wagonów pancernych szczęśliwie przetrwał do naszych czasów. Nieznane są jego wojenne i powojenne losy, ale wiadomo, że od lat 80. opancerzony wagon z pociągu "Poznańczyk" stał na bocznicy stacji Poznań Główny i niszczał. Odnalazł go i ocalił dla potomnych kustosz Muzeum Broni Pancernej w Poznaniu, ppłk Tomasz Ogrodniczuk. W nowej siedzibie muzeum na Ławicy trwają już ostatnie prace wykończeniowe i wkrótce można spodziewać się otwarcia. Wagon "Poznańczyka" będzie jednym z najcenniejszych i najciekawszych eksponatów pancernego muzeum.

Szymon Mazur

© Wydawnictwo Miejskie Posnania 2019