Dzieci z Ukrainy w szkołach i przedszkolach

Radni Komisji Oświaty i Wychowania na czwartkowym posiedzeniu rozmawiali o zasadach nauki dzieci ukraińskich przybyłych o Poznania po 24 lutego, czyli rozpoczęciu wojny z Rosją. Zapoznali się też z założeniami programu edukacyjnego dotyczącego czerniaka.

Szkoła na Umultowie, fot. UMP - grafika artykułu
Szkoła na Umultowie, fot. UMP

Na początek radni zapoznali się z założeniami Ogólnopolskiego Programu Profilaktyki Czerniaka. Jest on adresowany do młodzieży i młodych dorosłych, którzy najbardziej narażeni są na zachorowanie na czerniaka ze względu na czynniki ryzyka tj. długotrwałe przebywanie na słońcu i opalanie się. W Polsce wykrywa się 3700 zachorowań na czerniaka rocznie, średni czas przeżycia po diagnozie przerzutów to 12 miesięcy. Bardziej optymistyczna informacja jest taka, że przypadku wykrycia niewielkiej zmiany skórnej (1 mm) 97 procent pacjentów da się wyleczyć.

Realizatorzy programu chcą z nim trafić do szkół podstawowych i średnich, by przekazać młodym ludziom podstawowe informacje o czerniaku. Zajęcia to tylko 1 godzina lekcyjna. W programie uczestniczy już 5800 szkół, ale Poznań nie zdecydował się jeszcze na przystąpienie do niego. Program jest bezpłatny, od samorządu wymaga jedynie powołania lokalnego koordynatora szkoleń. Radny Marek Sternalski, przewodniczący Komisji Oświaty i Wychowania, zwrócił się do dyrektora Wydziału Oświaty o rozważenie możliwości przystąpienia Poznania do programu. Dyrektor wydziału Przemysław Foligowski zwrócił jednak uwagę, że uruchomieniem programu powinien się zająć Wydział Zdrowia i Spraw Społecznych. Dyrektorzy tych dwóch wydziałów spotkają się w tej sprawie w najbliższym czasie.

W kolejnym punkcie posiedzenia dyrektor Foligowski przedstawił zasady organizacji nauki dzieci ukraińskich przybyłych do Poznania po 24 lutego. O informacje na ten temat radni poprosili na jednym z poprzednich posiedzeń. Wg danych z 11 kwietnia 952 dzieci z Ukrainy jest w przedszkolach, ale 475 miejsc jest jeszcze wolnych, w różnych szkołach jest 3300 uczniów z Ukrainy, ale 5004 miejsc jest jeszcze wolnych, 698 uczniów jest w 35 oddziałach przygotowawczych. Łącznie w poznańskich placówkach publicznych przyjęto 4685 uczniów przybyłych do Polski z Ukrainy po 24 lutego.

Pewna grupa dzieci trafiła jednak do placówek prywatnych i jest ich łącznie około 6 tysięcy. Dyrektor Foligowski zaznaczył, że te liczby dynamicznie się zmieniają, nawet co kilka dni. Wskazał, że już ponad milion obywateli Ukrainy wróciło do swojego kraju, na tereny, z których wyparto wojska okupacyjne. - Każde dziecko mieszkające w naszym mieście będzie miało prawo do przyjęcia do przedszkola i do szkoły, niezależnie od tego, czy przybyło przed rozpoczęciem konfliktu, czy już po tej dacie - zapewnił dyrektor Foligowski.

Wydział Oświaty poinformował, że utworzono 29 nowych etatów dla nauczycieli języka polskiego, zatrudniono też 15 asystentów kulturowych wspierających polskich nauczycieli (głównie są to nauczycielki z Ukrainy nie mówiące jeszcze poprawnie po polsku). Zatrudniono też 12 nauczycieli pochodzących z Ukrainy. Mariusz Wiśniewski, wiceprezydent Poznania odpowiedzialny za edukację, powiedział, że Wydział Oświaty i poznańskie placówki oświatowe dokonały rzeczy niezwykłej, tzn. w kilkanaście dni stworzyły warunki do nauki dla kilku tysięcy dzieci z Ukrainy. - Rozmawiałem niedawno z ambasadorem Danii i on powiedział, ze zastanawiają się jak włączyć 100 dzieci do duńskiego systemu edukacyjnego. Tymczasem my włączyliśmy ponad 6 tysięcy. Było widać, że ambasador jest pod wrażeniem naszego osiągnięcia - powiedział Mariusz Wiśniewski.

oprac. szym

Zobacz więcej: