Po ostatnim, grudniowym spotkaniu, Galeria Miejska Arsenał ponownie gościła uczestników cyklu rozmów pod hasłem "Nowy Stary Rynek". O przyszłym kształcie najważniejszego placu w mieście rozmawiali m.in. zastępca prezydenta Mariusz Wiśniewski, miejski konserwator zabytków i plastyk miejski oraz sami mieszkańcy.

. - grafika artykułu
fot. Poznan Film Comission

Na fotografiach z 1900 roku można tu jeszcze zobaczyć stare domki budnicze w ich oryginalnym kształcie. W 1930 na rynku pojawił się ruch samochodowy, a już trzydzieści lat później jego przestrzeń zupełnie zmieniła swój kształt - XIX-wieczne kamienice zastąpiły nowe budynki, całość przybrała bardziej formę placu niż ulicy. W latach '70 całkowicie wyeliminowano ruch samochodowy, pojawił się też dziś już kultowy Jarmark Świętojański. Lata '90 to okres pojawienia się charakterystycznych ławek przed głównym wejściem do miejskiego ratusza i pierwszych mobilnych punktów gastronomicznych. Obecnie najbardziej zauważalne zmiany to m.in. parking rowerowy i nowy, działający od kilku miesięcy typ oświetlenia.

Ewolucja, nie rewolucja

Pomysły kolejnych udoskonaleń, które dyskutowane są już od dawna, to na przykład ten, by wygładzić kostkę brukową, przeniesioną tu z innych miejsc miasta w 1964 roku, lub wyrównać poziom głównej płyty rynku i okalających go chodników. - Ostatnie rozwiązanie jest możliwe, ale wymagałoby szeregu analiz, między innymi poziomu wejść do budynków - tłumaczy Joanna Bielawska-Pałczyńska, konserwator miejski. Jej zdaniem powierzchnia rynku musi nadal zachować swój charakter, pozostając przy tym funkcjonalna. - Obecna płyta rynku po pracach konserwatorskich nadal może stanowić ozdobę Starego Rynku - uważa.

Z ideą "ewolucji zamiast rewolucji" zgadza się również plastyk miejski Piotr Libicki: - Coraz więcej osób z którymi rozmawiam jest przekonanych do zachowania tego, co już mamy, ale po gruntownej modernizacji - tłumaczy. Sam jest zwolennikiem ogłoszenia otwartego konkursu na nowy kształt Starego Rynku, ale jak wyraźnie zaznacza, koniecznie we współpracy z architektami przestrzeni.

Szpilko- i Wózkostrada

Prowadzący wtorkowe spotkanie krytyk architektury Jakub Głaz przedstawiał rozwiązania innych polskich miast. Znalazły się wśród nich m.in. wrocławska "Szpilkostrada", czyli specjalnie wygładzona powierzchnia, po której łatwiej jest się poruszać osobom na wysokich obcasach, krakowska "Wózkostrada" dla osób niepełnosprawnych czy warszawskie lodowisko, które montowane jest na rynku na czas zimy.

Wśród poznańskich koncepcji padały m.in. pomysły zasadzenia na rynku drzew, wyrównania kostki brukowej żywicą, wprowadzenia przyjaznej, małej architektury z opracowanego już w zeszłym roku katalogu mebli miejskich czy wyeksponowania ostatnich odkryć archeologicznych, podobnie jak to ma miejsce w Rezerwacie "Genius Loci". O wynikach prowadzonych latem prac wykopaliskowych opowiedziała zresztą Katerina Zisopulu-Bleja z poznańskiego Muzeum Archeologicznego, które zapowiada ich wystawę jesienią.

- Trudno nie zgodzić się z opinią, że jest to przestrzeń już mocno zdefiniowana - uważa prof. Piotr Marciniak, architekt. - Przyjęte rozwiązane powinno więc być autorskie, ale opracowane w szerszym zespole projektowym. Taka "burza mózgów" zazwyczaj sprzyja wypracowywaniu najlepszych pomysłów - dodaje.

Na przygotowanie ostatecznej koncepcji Poznań ma ograniczony czas. W przyszłym roku miasto planuje zdobyć pieniądze na modernizację rynku z rządowego programu Infrastruktura i Środowisko i Wielkopolskiego Funduszu Operacyjnego.

- Mimo wszystko goni nas czas, nie możemy się więc za bardzo rozdebatować - uczula zastępca prezydenta Mariusz Wiśniewski. (as)

  • debata "Nowy Stary Rynek"
  • 1.03.
  • Galeria Miejska Arsenał