Pomoc psychologiczna w szkołach

Czy pomoc psychologiczna w poznańskich szkołach jest dostosowana do potrzeb uczniów? Na takie pytanie próbowali odpowiedzieć uczestnicy spotkania Komisji Oświaty i Wychowania. To początek szerszej dyskusji nad tym problemem.

Fot. biuletyn.poznan.pl - grafika artykułu
Fot. biuletyn.poznan.pl

- Tym tematem trzeba się zając, musimy potraktować go bardzo poważnie - podkreślał przewodniczący komisji Marek Sternalski rozpoczynając dyskusję z udziałem nie tylko radnych i przedstawicieli Wydziału Oświaty, ale też licznie przybyłych pedagogów, psychologów, terapeutów z poznańskich placówek oświatowych.

Największe mankamenty w opiece psychologiczno-pedagogicznej w szkołach, na jakie zwracano uwagę to m.in.: brak dostatecznej ilości czasu na pracę z dziećmi i młodzieżą, biurokracja, wiele zajęć dodatkowych. Powoduje to, że trudno w wystarczający sposób wsłuchać się w potrzeby dzieci, a te coraz częściej czują się przemęczone, z tym z kolei wiążą się stany depresyjne. Specjaliści z poradni psychologicznych wskazywali, że system opieki staje się niewydolny, brakuje ludzi, ale to też nie tylko sprawa finansów, ale i strategii postępowania. Trzeba też pamiętać, że terapia z młodymi ludźmi to praca długoterminowa, trwająca rok, dwa lata lub nawet trzy. Stąd istotne kompleksowe, długofalowe podejście. Ważne jest też podjęcie działań już na wczesnym etapie rozwoju dziecka, dlatego podnoszono temat psychologów w przedszkolach. Również przedstawiciele Wydziału Oświaty podzielali opinię, że coraz więcej jest młodszych dzieci z problemami emocjonalnymi, wydłuża się czas oczekiwania na wizytę u specjalisty, wiele jest wniosków o indywidualną ścieżkę nauczania.

Zdaniem radnej Agnieszki Lewandowskiej brakuje skoordynowanego systemu wsparcia, w którym oprócz dzieci byliby również rodzice i nauczyciele. Problemem są także niskie wynagrodzenia psychologów. Według radnej trzeba dążyć do zwiększania kompetencji nauczycieli - społecznych, emocjonalnych, radzenia sobie z przypadkami przemocy psychicznej. Edukować należy rodziców, aby potrafili rozpoznawać u swoich dzieci pierwsze, niepokojące symptomy.

Na przeciążenie dzieci i nauczycieli programem szkolnym zwracała uwagę radna Dorota Bonk-Hammermeister. - Nigdzie nie jest powiedziane, że w tygodniu musi być pięć sprawdzianów, trzy kartkówki, wiele zadań domowych, ciężkie tornistry - przekonywała radna. - To jest raczej tradycja, która od wielu lat się nie zmienia, a dzieciom tylko dokłada się obowiązków. Trzeba realizować podstawy programowe, ale nie tak, jak to się dzieje teraz. Odciążenie dzieci i nauczycieli obowiązkami sprawi, że będzie więcej czasu dla tych, którzy potrzebują pomocy.

Przewodniczący Marek Sternalski zwrócił się do Wydziału Oświaty o przygotowanie szczegółowego raportu na temat sytuacji w poznańskich szkołach, a Komisja będzie dalej pracować nad tym tematem, aby przygotować program poprawy sytuacji związanej z opieką psychologiczno-pedagogiczną.

mat.