Spór na Osiedlu Kiekrz
Urszula Filimon-Kucharska wniosła skargę do Komisji Samorządowej odnośnie złego zarządzania Osiedlem Kiekrz. W swojej wypowiedzi zwróciła uwagę m.in. na nieumiejętne zwoływanie posiedzeń Rady.
- Rada Osiedla nie spotyka się z mieszkańcami. Brakuje również u nas transparentności jeśli chodzi o finanse. Chciałabym zwrócić uwagę na to, że większa część radnych to martwe dusze, które są zapisane do Rady, ale w ogóle nie przychodzą na posiedzenia. Frekwencja wynosi czasem mniej niż 60 procent i trudno jest liczyć na jakąkolwiek współpracę z Radą. Nie ma również dyżurów radnych, tak, aby mieszkańcy mogliby się z nimi spotkać - twierdzi Filimon-Kucharska
Wnioskodawczyni podniosła również kwestię narzucania przez Przewodniczącego Rady materiałów w osiedlowej gazecie. Zwróciła uwagę na to, że pomimo próśb nadal nie stworzono żadnego ośrodka kulturalnego, w którym mieściłaby się np. biblioteka.
Przewodniczący Zarządu Osiedla Kiekrz Andrzej Fiszer nie chciał komentować zarzutów stawianych przez Zarząd. - Rada Osiedla uchwałą podjęła stanowisko, że skarga jest bezzasadna i nie będę ustosunkowywał się do tej kwestii. Dla mnie ta sprawa jest zakończona - mówił Fiszer.
Sprawę skomentowała natomiast przewodnicząca Komisji Samorządowej Ewa Jemielity: - Przyznam pani rację. Zauważyłam, że w radach źle się dzieje, jednak w jaki sposób jest pani w stanie wymusić na radnych, aby przychodzili na dyżury, jeśli nie przychodzą nawet na posiedzenia? Mimo stawianych przez panią zarzutów bierności ze strony Rady wydaje mi się, że jest to Rada aktywna i wiele razy widziałam jak Przewodniczący walczył o pieniądze.
Dyskusja zakończyła się podaniem rąk wnioskodawczyni oraz przewodniczącego Zarządu.
jh
Zobacz również
Ulice i chodniki na Osiedlu Szczepankowo-Spławie-Krzesinki
Jak zarządzać zabytkowymi fortami?
Pyrkon - poznańska marka