Komunikaty

pagina

Rada Miasta Poznania

Pominąłeś menu

menu

Syn bohatera Poznańskiego Czerwca 1956 - Stanisława Matyi - skierował list do władz miasta, w którym broni swojego ojca przed zarzutami o współpracę z Urzędem Bezpieczeństwa.

Stanisław Matyja w czasie uroczystości odsłonięcia pomnika Poznańskiego Czerwca 1956, fot. cyryl.poznan.pl - grafika artykułu
Stanisław Matyja w czasie uroczystości odsłonięcia pomnika Poznańskiego Czerwca 1956, fot. cyryl.poznan.pl

Stanisław Matyja należał do liderów Poznańskiego Czerwca, spotkały do za to ostre represje. Mimo to nawet po wydarzeniach 1956 roku walczył o prawa robotników. W 1981 roku zaangażował się w budowę pomnika upamiętniającego czerwcowe wydarzenia. Zmarł 20 grudnia 1985 roku, w wieku 57 lat. Kilka lat temu jego imieniem nazwano ulicę w pobliżu dworca PKP.

Niedawno prezes Związku Kombatantów i Uczestników Powstania Poznańskiego Czerwca 1956 (jednego z kilku stowarzyszeń tego typu działających w Poznaniu) Włodzimierz Marciniak stwierdził, że należy zmienić nazwę ul. Matyi, ponieważ był on informatorem UB. W odpowiedzi na te zarzuty syn Stanisława Matyi - Waldemar - skierował pismo do prezydenta Poznania i Przewodniczącego Rady Miasta, w którym te zarzuty odpiera.

Waldemar Matyja napisał m.in., że jest w posiadaniu kopii wszystkich zachowanych dokumentów archiwalnych wytworzonych przez UBP/SB na temat jego ojca, które otrzymał z Instytutu Pamięci Narodowej w Poznaniu. "Wśród nich nie ma teczki tajnego współpracownika UBP, ani żadnej notatki czy też innego dokumentu podpisanego przez Ojca. Nie znajdziemy wśród nich ani zobowiązania do współpracy, ani tym bardziej pokwitowań odbioru pieniędzy" - podkreśla Waldemar Matyja.

W dokumentach są natomiast życiorysy Stanisława Matyi sporządzone przez funkcjonariuszy SB w latach 1980-1981, w których przypisano mu współpracę z UB na przełomie lat 40. i 50. XX wieku pod pseudonimem "Sąsiad". "Czytając owe dokumenty i znając historią mojej rodziny, mogę z łatwością stwierdzić, że są to mocno wymieszane dane biograficzne dotyczące nie jednej, a trzech osób, tzn. mojego Ojca oraz Jego braci: Zenona i Mariana. Pracownicy SB byli na początku lat 80. tak "kreatywni", że de facto skompilowali biogram Ojca, w którym pomieścili tendencyjne oraz wyjęte z kontekstu fragmenty życiorysów wszystkich trzech braci" - komentuje Waldemar Matyja.

Zdaniem syna te materiały miały związek z próbą zdyskredytowania pamięci Stanisława Matyi w przededniu koordynowanych przez "Solidarność" obchodów 25. rocznicy Poznańskiego Czerwca 1956, w które mocno się zaangażował.

Waldemar Matyja apeluje w liście do Prezydenta i Rady Miasta Poznania, aby nie dawano wiary tego rodzaju informacjom. Jednocześnie deklaruje, że gotów jest udostępnić wszystkim zainteresowanym kopie dokumentów dotyczących jego ojca, które pochodzą z zasobu archiwalnego IPN. "Mam tym samym nadzieję, że tego typu wyjątkowo niesprawiedliwe zarzuty zostaną raz na zawsze wyjaśnione i nigdy więcej nie będą podnoszone" - kończy swój list.

oprac. red.

Do góry