Z Poznania do Pjongjangu

Na igrzyskach olimpijskich w Korei Południowej nie zabraknie poznańskiego akcentu. Start zapewnili już sobie Jan Szymański i Krzysztof Tylkowski. Poznań mógł mieć nawet trzech reprezentantów, bo do ostatniej chwili o miejsce walczył Kamil Masztak.

Mateusz Luty i Krzysztof Tylkowski (z prawej), fot. Bobsleigh Team Luty/facebook - grafika artykułu
Mateusz Luty i Krzysztof Tylkowski (z prawej), fot. Bobsleigh Team Luty/facebook

Cztery lata temu podczas zimowych igrzysk olimpijskich Biało-Czerwoni spisali się rewelacyjnie. Polacy wywalczyli sześć medali: 4 złote, 1 srebrny i 1 brązowy. Na najwyższym stopniu podium stanęli: Kamil Stoch dwukrotnie po zwycięstwie w skokach narciarskich na normalnej i dużej skoczni, Justyna Kowalczyk w biegu na dystansie 10 km stylem klasycznym oraz Zbigniew Bródka w łyżwiarstwie szybkim na dystansie 1500 m. Dwa medale zdobyły sztafety łyżwiarzy szybkich. Srebrny kobiety w składzie: Katarzyna Bachleda-Curuś, Katarzyna Woźniak, Luiza Złotkowska i Natalia Czerwonka, a brązowy mężczyźni w składzie: Zbigniew Bródka, Jan Szymański i Konrad Niedźwiedzki. To był najlepszy w historii występ polskich sportowców podczas zimowych igrzysk olimpijskich. Tymczasem już 9 lutego 2018 roku rozpoczną się XXIII Zimowe Igrzyska Olimpijskie w Pjongjangu w Korei Południowej. Czy obecnie Biało-Czerwonych stać na tak dobry występ jak cztery lata temu? Raczej trudno oczekiwać na powtórkę, ale z pewnością powinni być mocno widoczni na olimpijskich arenach.

Na poprzednich igrzyskach w polskiej ekipie był jeden mieszkaniec Poznania - Jan Szymański, łyżwiarz szybki, który wraz z kolegami w pięknym stylu wywalczył brązowy medal. Wtedy Szymański reprezentował barwy klubu LKS Poroniec Poronin, ale kilka miesięcy po igrzyskach przeniósł się do AZS AWF Poznań. Szymański pojedzie także na igrzyska do Pjongjangu. Ale tym razem w rywalizacji zabraknie męskiej sztafety, która w ostatnich miesiącach nie zdołała wywalczyć olimpijskiej kwalifikacji. Polacy słabiej spisywali się w tej rywalizacji i zdobyli jedynie status pierwszej rezerwowej ekipy na igrzyska. Inaczej w konkurencjach indywidualnych - tutaj m.in. na dystansie 1500 m wystąpi Jan Szymański.

- Na pewno szkoda, że nie wywalczyliśmy awansu na igrzyska w sztafecie. Złożyło się na to wiele elementów i niestety nie będziemy mieli okazji bronić brązowego medalu. Wierzę jednak, że indywidualnie będę odpowiednio przygotowany do igrzysk. W ostatnim czasie próbowałem jeszcze pewnych zmian, jeśli chodzi o sprzęt, ale ostatecznie pozostałem przy sprawdzonych łyżwach. Mogę obiecać, że powalczę o jak najlepszy rezultat, a usatysfakcjonuje mnie każdy wynik lepszy niż ósma pozycja. To jest realne - mówił Jan Szymański podczas spotkania z Tomaszem Lewandowskim, zastępcą prezydenta Poznania. Zawodnik odebrał nagrodę finansową za awans na igrzyska, a pieniądze z pewnością przydadzą się na ostatnie przygotowania do startu. Warto dodać, że na początku stycznia Szymański do swojego sporego już dorobku dodał brązowy medal mistrzostw Europy w męskiej sztafecie, które odbyły się w rosyjskiej Kołomnie.

Kolejnym poznaniakiem, który pojedzie do koreańskiego Pjongjangu na zimowe igrzyska, będzie Krzysztof Tylkowski startujący w bobslejowych dwójkach. Tylkowski zaczynał od biegania - jako zawodnik poznańskiej Olimpii w 2006 roku był halowym mistrzem Polski juniorów w biegu na 400 m. Startował także w polskiej sztafecie juniorów 4x400 m w mistrzostwach świata (7. miejsce), a potem jeszcze dotarł do półfinału mistrzostw Europy na 400 m. W listopadzie 2014 roku wykonał pierwszy ślizg bobslejem, a w styczniu 2015 roku zadebiutował w zawodach międzynarodowych w Pucharze Świata Altenbergu. W bobslejowej dwójce startuje z Mateuszem Lutym, z którym w październiku 2017 roku wywalczył mistrzostwo Polski (rozegrano je po 49 latach przerwy). Kilka tygodni później Luty z Tylkowskim wygrali zawody Pucharu Europy w Altenbergu. To pierwsza w historii wygrana polskiej dwójki w tego typu zawodach. Podobnie jak w innych dyscyplinach, o awansie na igrzyska olimpijskie decydują międzynarodowe rankingi.

Tylkowski z Lutym regularnie w ostatnim czasie plasowali się w drugiej dziesiątce międzynarodowych zawodów, a na początku stycznia 2018 roku w St. Moritz zajęli znakomite 9. miejsce w Pucharze Świata. Z pewnością bobslejowa dwójka wystartuje w Pjongjangu. Szkoda tylko, że pochodzący z Poznania Krzysztof Tylkowski reprezentuje obecnie klub Flota Gdynia.

Szkoda, że Korei Południowej nie pojedzie Kamil Masztak, startujący w bobslejowej czwórce. Masztak od 2005 roku mieszka w Poznaniu, gdzie najpierw reprezentował barwy AZS AWF, a od 2008 roku barwy Grunwaldu Poznań. Był sprinterem. Biegał na dystansie 60, 100 i 200 m, a także w sztafetach 4x100 i 4x400 m. Osiągał sukcesy na arenie krajowej, ale też podczas światowych igrzysk wojskowych. Przez kilka lat był jednym z czołowych polskich sprinterów, a w 2016 roku po raz pierwszy zasiadł w bobslejach. W poprzednim roku był rezerwowym czwórki podczas mistrzostw świata Königssee. Polska czwórka według rankingu Międzynarodowej Federacji Bobslejów i Skeletonu (IBSF) znalazła się na liście nominującej do startu w igrzyskach. Okazuje się jednak, że oczekiwania polskich władz sportowych są bardziej restrykcyjne niż międzynarodowe. Ostatecznie polska czwórka bobslejowa nie znalazła się na, ogłoszonej przez Polski Komitet Olimpijski, liście zawodniczek i zawodników, którzy wezmą udział w zimowych igrzyskach.

Tylkowski i Masztak to przykład ciekawego zjawiska, jakim jest zmiana sportowej dyscypliny. Po wielu latach uprawiania lekkiej atletyki obaj zdecydowali się na radykalną zmianę. Z pewnością obaj są przygotowani do uprawiania nowej dyscypliny. Lekka atletyka daje bowiem doskonałe przygotowanie ogólne do uprawiania wszystkich dyscyplin sportowych, kształtuje charakter, ale też przygotowuje do normalnego funkcjonowania w życiu codziennym.

Od 9 lutego polscy kibice z niecierpliwością będą obserwowali zmagania na zimowych arenach Pjongjangu. W naszym kraju wszyscy liczą przede wszystkim na skoczków narciarskich, na czele z Kamilem Stochem. A w Poznaniu będzie pewnie radość z tego, że nie zabraknie jego mieszkańców w biało-czerwonych barwach.

Jacek Pałuba

© Wydawnictwo Miejskie Posnania