X Olimpiada Sportowa Przedszkolaków- to frajda, zabawa i fair- play...
Za serce łapie też skupiona mina małej Leny z Przedszkola nr 39. Jestem zdenerwowana, bo pierwszy raz widzę prawdziwe duże boisko- wyznaje Lena. Będę skakać w dal, trenowałam w ogródku, ale co będzie, jak nie dostanę medalu?
Nic nie będzie, bo medal dostaną wszyscy-uśmiecha się Tomasz Woźniak animator sportu w Ogrodzie Jordanowskim nr 2. A także dyplomy. Nasza Olimpiada jest pomyślana jako atrakcja sportowa dla dzieci, a nie miejsce rywalizacji, łez i rozczarowań. Chociaż sam Tomasz pamięta dobrze swoje pierwsze sportowe łzy- polały się, kiedy nie dostał się do szkolnej drużyny futbolowej. Ale później, po tym, jak się zawziąłem i popracowałem, zostałem w niej bramkarzem i wygraliśmy ogólnoszkolny turniej- wspomina Tomasz. Także Piotr Reiss pamięta swoje dziecięce piłkarskie łzy. Ale przede wszystkim pamiętam też swoje radości, poczucie szczęścia, adrenalinę- mówi Piotr. I myślę, że dzieci pięcio, sześcioletnie zaczynające przygodę ze sportem mają dużą szansę na takie właśnie emocje w przyszłości. No i na to, żeby po prostu rosnąć zdrowo.
Anna Trzebińska, nauczycielka z Przedszkola nr 96 jest zadowolona ze swoich podopiecznych. Dzieci trenowały zawzięcie- mówi pani Ania. Biegały, skakały,dowiadywały się, co to takiego ten rzut kulą czy dyskiem. Cieszyły się na dzisiejszy dzień, bo jest nie tylko śliczna, letnia pogoda, ale i super sprawna organizacja całej Olimpiady. Było prawdziwe zapalenie znicza, ślubowanie, każda grupa dzieci skandowała swoje hasło, jakie przygotowała na dzisiejsze zawody.I widzę, że podoba im się taka sportowa, zdrowa rywalizacja.
Tymon chce się po prostu sprawdzić To po to biegał po przedszkolnym ogródku i robił po 20 okrążeń bez przerwy. Wie, że żeby być w czymś dobrym, trzeba nad tym popracować. Więc pracował. A teraz z uśmiechem na ustach pobiegnie na prawdziwym boisku! I może kiedyś zostanie prawdziwym sportowcem!
Tak, czy siak- wspomnienia będą miłe i niezatarte, jak te Justyny Maciejewskiej- Dębskiej, dyrektor Przedszkola nr 39. Ona mile wspomina ubiegłoroczną Olimpiadę. Dostaliśmy wtedy puchar za zachowania fair- play- mówi. To cenne, bo widać, że dzieci nie napinają się tak bardzo na wygraną, potrafią podać sobie rękę po upadku na boisko, zatrzymać się, pomóc sobie. I to chyba jest ważniejsze niż wszelkie złoto czy srebro. Bo nasze przedszkolaki przez cały czas powtarzają: "przyszłyśmy tutaj po frajdę. Po zabawę". I tak niech zostanie.