Rowerowy Poznań
Rower jako środek transportu miejskiego zaczyna odgrywać coraz większą rolę w Poznaniu. Równocześnie następuje rozwój infrastruktury rowerowej i zmiana przepisów, tak aby obok pieszych i kierowców, także rowerzyści mogli bezpiecznie poruszać się po ulicach.
Stowarzyszenie Rowerowy Poznań od wielu lat angażuje się w edukację rowerzystów i w ramach tych działań powstała seria poradników dla mieszkańców Poznania. Zachęcamy do lektury zarówno osoby poruszające się na rowerze, jak i i planujące przesiąść się na rower. - Warto być świadomym rowerzystą!
Drogi rowerowe zamiast "ścieżek"
Droga rowerowa musi być dla rowerzystów ułatwieniem, a nie utrudnieniem. W Holandii czy Danii drogi rowerowe wyglądają jak osobne, małe ulice. Szerokie i pozbawione ostrych zakrętów, pozwalają na jazdę nawet z prędkością 30 km/h. Zaprojektowane są tak, że szansa, iż będą na nie wchodzić piesi, jest niewielka. Często oba kierunki ruchu oddzielone są przerywaną linią. Oczywiście na takiej drodze ani blisko jej krawędzi (w tzw. skrajni) nie mogą znajdować się żadne przeszkody - słupy, znaki drogowe, kubły czy reklamy (wyjątkiem są słupki chroniące przed parkowaniem aut). Na ścieżkach nie mają też prawa pojawiać się wystające krawężniki, które nie tylko powodują uszkodzenie kół rowerowych, ale są również niebezpieczne i uciążliwe.
Asfalt zamiast kostki
Do jazdy na rowerze najlepsza jest równa, a zarazem szorstka i przyczepna nawierzchnia - te oczekiwania spełnia asfalt. Nawierzchnia z kostki jest mniej szorstka, co jest niekorzystne podczas hamowania. Z kolei szpary pomiędzy poszczególnymi kostkami spowalniają toczenie się kół oraz powodują drgania, nieprzyjemne dla rowerzysty i niekorzystne dla roweru. Czarny asfalt jest ponadto tańszy i trwalszy od kostki.
Spokojne ulice
Na zdecydowanej większości miejskich ulic budowanie wydzielonych dróg dla rowerów nie jest ani możliwe, ani konieczne. Na większości dróg trasy takie mogą z powodzeniem powstawać dzięki uspokojeniu ruchu (czyli ograniczeniu prędkości do 30 km/h) - wtedy rowery bez problemu pojadą wspólnie z samochodami. Trasy rowerowe można też wytyczać na wałach nadrzecznych czy szerokich chodnikach ze znikomym natężeniem ruchu pieszego (tzw. ciągi pieszo-rowerowe). W niektórych sytuacjach sprawdzają się też pasy dla rowerów wyznaczone na jezdni - rozwiązanie rzadko u nas spotykane, choć popularne w innych krajach.
Rowerem pod prąd
Ulice jednokierunkowe w centrum miasta są utrapieniem dla cyklistów i cyklistek. Zmuszają ich do znacznych objazdów, co powoduje opóźnienia i niepotrzebne zmęczenie. A przecież rowery zajmują mało miejsca i nie ma racjonalnych powodów, dla których miałyby podlegać tym samym ograniczeniom, co samochody. Dlatego też, w rowerowych krajach Europy dopuszczenie jazdy pod prąd stanowi obowiązującą normę. Rozwiązania takie, wprowadzone w postaci wymalowanego na jezdni kontrapasa lub za pomocą samych tylko tabliczek: "Nie dotyczy roweru", pojawiają się, choć wciąż nieśmiało, również w miastach polskich.
Bezpieczne i wygodne parkingi rowerowe
O jakości parkingu rowerowego decydują dwa czynniki: jego lokalizacja i bezpieczeństwo pozostawionych na nim rowerów. Parkingi rowerowe muszą znajdować maksymalnie blisko miejsc, do których rowerzyści i rowerzystki zmierzają (szkół, sklepów, zakładów pracy, kin itp.). Konieczność poszukiwania parkingu i pokonywania dużych odległości pieszo zniechęca do korzystania z roweru lub zmusza do zostawiania go gdziekolwiek. Najbezpieczniejsze, zwłaszcza gdy potrzebujesz zostawić swój pojazd na dłużej, są oczywiście przechowalnie i parkingi strzeżone, gdzie rowery znajdują się przez cały czas pod nadzorem. Jednak na co dzień z reguły wystarcza dobry stojak o solidnej konstrukcji, zamontowany w sposób trwały w widocznym i dobrze oświetlonym miejscu i pozwalający przypiąć rower jednocześnie za ramę oraz przednie koło.
System Bike & Ride
Tak nazywane są parkingi rowerowe stawiane przy przystankach tramwajowych, autobusowych bądź kolejowych. Dzięki nim, osoby korzystające przy dojazdach do pracy czy szkoły z komunikacji publicznej mogą szybko dojechać na przystanek lub stację rowerem i zostawić do czasu powrotu swój pojazd bezpiecznie przypięty. Z parkingów takich można też korzystać blisko celu podróży, na przykład dojeżdżając pociągiem do stacji, gdzie czeka nasz rower.
Podstawową prawdą na temat bezpieczeństwa rowerzystów jest to, że nie zależy ono wyłącznie od nich samych. Co najmniej w takim samym stopniu zależy ono od prawidłowych zachowań kierowców. Nie wszystko możesz przewidzieć i nie przed każdą sytuacją jesteś w stanie się zabezpieczyć.
Noga z gazu
Najważniejszym grzechem polskich kierowców jest jazda z nadmierną prędkością. Średnia prędkość samochodu jadącego przez polskie miejscowości (wg danych MSWiA) wynosi 76 km/h, podczas gdy na obszarze zabudowanym dozwolona jest jazda z szybkością nie większą niż 50 km/h! Jeżeli udałoby się zmniejszyć prędkość samochodów o 5 procent, to liczba wypadków z udziałem rowerzystów spadłaby o 10 procent, a liczba wypadków śmiertelnych o 20 procent. Stosowanie się do ograniczeń prędkości spowodowałoby, że jazda rowerem po ulicach stałaby się bezpieczna.
Uważaj
Kiedy sam zostaniesz kierowcą, nigdy nie zapominaj o tym, że samochód to niebezpieczne narzędzie. Może on kogoś zabić lub okaleczyć. Ulica w mieście jest zaś przestrzenią, na której zawsze może pojawić się rowerzysta albo pieszy. Ten, kto jest większy, powoduje większe zagrożenie, powinien więc uważać bardziej. Pamiętaj też, żeby nie zajeżdżać rowerzystom drogi, przy wyprzedzaniu zachować odpowiedni odstęp, aby ich nie straszyć i nie dociskać do krawężnika oraz nie wymuszać pierwszeństwa, zwłaszcza na przejazdach rowerowych wzdłuż ulic, gdzie przebiegają ścieżki rowerowe. Rowerzyści to równoprawni uczestnicy ruchu.
Reaguj na ignorancję!
Nie powstrzymuj się od zwracania uwagi tym, którzy powyższych zasad nie przestrzegają. Obojętność na brawurę kierowców także Ciebie obarcza odpowiedzialnością. Jaka byłaby Twoja reakcja, gdyby ktoś na ulicy wymachiwał odbezpieczoną bronią albo strzelał sobie w mieście dla zabawy? Gdy ktoś z Twoich bliskich, ojciec, kuzyn czy starszy brat jeździ jak szaleniec i popisuje się prędkością, jest to dla innych ludzi niemal równie niebezpieczne. Obie sytuacje różni tylko stopień powszechnej akceptacji. Żeby polskie drogi przestały być najniebezpieczniejszymi w Europie, trzeba jak najprędzej taki stan rzeczy zmienić. Szybka jazda samochodem po mieście to skrajna nieodpowiedzialność, a akceptacja brawury (z jaką wciąż mamy w Polsce do czynienia) jest niczym innym, jak wyrazem zacofania kulturowego.