
Podzielone przez dzielenie - wystawa prac Małgorzaty Szymankiewicz
Sztuka relacji
z Małgorzatą Szymankiewicz przed wystawą Podzielone przez dzielenie rozmawiała kuratorka Bogna Błażewicz
Bogna Błażewicz: Zapytam wprost, tak jak może to uczynić odbiorca (-czyni), który (-a) przyjdzie do Galerii Miejskiej Arsenał: co zostaje podzielone przez dzielenie na twojej wystawie?
Małgorzata Szymankiewicz: Sztuka, w tym przypadku malarstwo, jest dla mnie przede wszystkim aktem dzielenia się pewną ideą z odbiorcami. Może jednak tworzyć podziały na bardzo wielu poziomach, np. interpretacyjnym - dając możliwość różnienia się między sobą w opiniach, sposobie odbioru, preferencjach formalnych. Sztuka może decydować także o sprawach tożsamościowych - za jej pomocą możemy identyfikować się z pewnymi postawami lub ideami, określać własną przynależność do grup lub środowisk. Wychodząc od zasad konstrukcyjnych obrazu, które w moim przypadku polegają na dzieleniu płaszczyzny, komponowaniu jej z mniejszych fragmentów lub modułów albo też ujmowaniu prac w serie, chciałabym zwrócić uwagę, że obraz ma zawsze potencjał relacyjny i staje się przestrzenią wielowymiarowej negocjacji. Tytuł wystawy można rozumieć zarówno w pozytywnym, jak i negatywnym sensie: jako potrzebę dzielenia się prowadzącą do bliskości lub wspólnoty, także jako akceptację dla różnorodności. Wskazuje on jednak również na istniejące już podziały, nierówności, izolację, brak dialogu, zamknięcie na to, co odmienne.
BB: Od lat twórczo badasz abstrakcję jako formę malarskiej wypowiedzi. Interesują cię zarówno montażowe strategie obrazowania, jak i niezwykła demokratyczność tego rodzaju malarstwa...
MSz: Myślę, że podstawowym błędem jest dość powszechne myślenie o abstrakcji jako formie, która unieważnia wszelką treść. Abstrakcja lub w ogóle sztuka niefiguratywna wydaje mi się najbardziej demokratyczna, czyli dająca każdemu już na wstępie bardzo podobne szanse, zmuszając do zmysłowego odbioru, w którym nie istnieją przecież obowiązujące schematy. Trzeba zaufać raczej swoim zmysłom, poddać się wrażeniu, jakie powstaje w relacji z obiektem sztuki. Obraz jest jak wydarzenie, na które nigdy nie jesteśmy do końca przygotowani - zarówno w momencie tworzenia, jak i odbioru. Także poprzez proste formy, jakimi zazwyczaj operuje abstrakcja lub zwrócenie uwagi na podstawowe środki malarskie pojawia się możliwość dowolnej interpretacji. To właśnie z możliwości różnorodności tych sądów i doświadczeń tworzy się dialog, wymiana myśli, ale i podział. Często też prostota czy minimalizm malarskich środków nie są tożsame z prostotą przekazu, podobnie jak w alfabecie - z zawężonej liczby znaków powstają rozmaite, często skomplikowane komunikaty i sensy. Podobne możliwości, ukazujące szeroko rozumianą relacyjność, odnalazłam w montażowych strategiach obrazowania, które badałam w trakcie mojego doktoratu, w zabiegach postprodukcyjnych, ale także w estetyce kolażu umożliwiającej łączenie sprzeczności i opierającej się na poetyce fragmentu.
Zobacz arsenal.art.pl/
- Wydarzenie bez barier: tak
