Rozpostarty na ławickim lotnisku transparent: "Niech żyje przyjaźń polsko-irańska", przejazd odkrytym autem ulicami miasta, wizyta w HCP, śniadanie w Sali Królewskiej poznańskiego ratusza, wreszcie rajd na Rataje. Tak w sierpniu 1977 roku stolica Wielkopolski siłami swoich partyjnych włodarzy podejmowała... perskiego "króla królów" wraz z małżonką.

"Jestem tylko szarą myszą magistracką" - mawiał nieraz Jarek. Nazbyt skromnie: był człowiekiem-instytucją, na którego wiedzy i entuzjazmie opierał się raczkujący świat pozarządowej kultury w Poznaniu. Odszedł w poniedziałek, niemal do ostatnich chwil służąc twórcom i animatorom kultury.

"W wyniku apodyktycznych, nie liczących się z opinią większości społeczeństwa i sytuacją w kraju, postanowień grupy ludzi z KKP ["Solidarność"] pozbawiono Was Czytelnicy gazet codziennych".

Liczba wyników na stronie
20