Dzień Dinozaura w Przedszkolu nr 124!
Moimi ulubionymi dinozaurami są Diplodok i Stegozaur - mówi 5-letnia Martynka. Wtóruje jej Bartek, który wymienia jeszcze Tyranozaura za to, że jest on największym ze znanych drapieżników lądowych. To jednak tylko niektóre z gatunków, o których dzieci mogłyby opowiadać godzinami. Wszystko dzięki innowacyjnemu programowi nauczania, jaki został wprowadzony do nauczania podopiecznych przedszkola. Jak tłumaczy pani Agnieszka - uczymy metodą, która zakłada pracę projektową. Nasza placówka pracuje w ten sposób od 3 lat i poruszamy tematykę dotyczącą ziemi, gospodarstwa, kosmosu czy ludzkiego ciała. Z roku na rok program jest rozszerzany i wzbogacany o nową tematykę, zahaczającą o zainteresowania dzieci.
W trakcie warsztatów przedszkolaki zbudowały samodzielnie namiot paleontologa, podziwiały skamieliny, śpiewały piosenki w języku polskim i angielskim, uczestniczyły także w dinozaurowej gimnastyce. Każde z nich miało także okazję narysowania swojego niepowtarzalnego gatunku dinozaura. Jak wspomina 5-letnia Asia - mojego dinozaura nazwałam Koniozaurem. Miał dużą główkę, długi ogonek i nóżki.
Serce przedszkolaków podbił jednak Dinuś, animatroniczny dinozaur z gatunku tyranozaurów, który odwiedził ich podczas jednej z lekcji. Pięciolatki bez problemu rozpoznały go po ostrych zębach, długim ogonie i dwóch w pełni rozwiniętych palcach. Nauczyciel jest obserwatorem, przewodnikiem, może pomóc- tłumaczy Natasza, jedna z nauczycielek- ale to dzieci rozwiązują wszystkie zagadki, szukając różnych powiązań i cech charakterystycznych. Dzieci szybko zaprzyjaźniły się z nowym gościem, a co odważniejsi mogli zrobić sobie z nim pamiątkowe zdjęcie. Na pytanie czy chciałyby, aby odwiedził ich jeszcze raz, odpowiadają zgodnym chórem. Na pamiątkę spotkania stworzyły także własnego dinozaura, którego nazwały imieniem Poznaniozaurus, który także stał się ich przyjacielem i co najważniejsze - strzeże teraz wejścia do przedszkola.
Organizacja przedsięwzięcia nie byłaby możliwa bez zaangażowania nauczycielek oraz rodziców, którzy samodzielnie szukają odpowiedzi na niecodzienne pytania dzieci oraz rozbudzają ich ciekawość za pomocą animacji, angażujących uwagę i zmysły podopiecznych. To rodzice zachęcają nas do zaangażowania jakie wkładamy w przygotowania. Najlepsze są sygnały z zewnątrz, od opiekunów, którzy mówią nam o tym ile dzieci wynoszą z tych zajęć. Dla nas też jest to satysfakcja, że najmłodsi mają tak rozbudowaną wiedzę i same dostrzegają jak funkcjonuje ich otoczenie- mówi pani Natasza.
Dominika Marcinkowska/ WO