Uczniowie Zespołu Szkół Specjalnych nr 105 pomagają starszym ludziom...

Ja przy nich wyraźnie młodnieję- uśmiecha się pani Jadzia, pensjonariuszka Domu Pomocy Społecznej w Poznaniu przy ulicy Konarskiego. Cieszymy się, że do nas przychodzą- kiwa głową pani Wanda. Zawsze we wtorek, gdy idę na warsztaty, to pytam panią Iwonkę: a będzie "szkoła"? Bo lubimy, jak szkoła jest. 

DPS - grafika artykułu
DPS

A szkoła- to: Beata Landsberg, nauczycielka, Paweł, Filip, Mateusz i Sebastian- uczniowie Zespołu Szkół Specjalnych nr 105. Przedmiot: przysposobienie do zawodu. Kategoria- opieka nad osobami starszymi. 

W ramach zajęć przysposobienia do pracy poszczególne klasy naszej szkoły odbywają praktyki w różnych dziedzinach- mówi Lilianna Lembicz, zastępca dyrektora Zespołu Szkół Specjalnych nr 105 w Poznaniu. Mamy 9 kategorii tych praktyk. Są to prace gospodarcze, biurowe, ogrodnicze, ale i ceramika, gdzie wykonujemy cudeńka, wypalane w naszym własnym piecu, które potem idą na przykład na świąteczne aukcje. Nasza młodzież lepi aniołki, choinki, miseczki na cukierki. Może to da im potem pracę? No i jest  fotografia, z której jesteśmy bardzo dumni, bo wystawy naszych prac można było oglądać w galerii M1. Mamy również praktyki z zakresu opieki nad osobami starszymi, które realizowane są w Domu Pomocy Społecznej w Poznaniu przy ulicy Konarskiego 11. Zajęcia te odbywają się w środy i wtorki.

Środy- to przede wszystkim zajęcia muzyczne z pensjonariuszami, tak zwane środy śpiewane, a wtorki- to prace opiekuńcze, ale i wspólne gry i zabawy. Te praktyki uczą naszą młodzież nie tylko tego, co i jak należy robić opiekując się starszym człowiekiem, ale też pokazują im, że inni ludzie też mają potrzeby, które trzeba zaspokajać. Świadczą pomoc, która jest tam bardzo doceniana- mówi Lilianna Lembicz.

 My praktykujemy współpracę z Zespołem Szkół nr 105 od wielu lat- podkreśla Jerzy Dłużak, dyrektor Domu Pomocy Społecznej przy ulicy Konarskiego w Poznaniu. I jesteśmy z  niej bardzo zadowoleni. Myślę, że to współpraca, która daje obopólne korzyści. Młodzież ma okazję się przekonać, jak to jest być potrzebnym drugiemu człowiekowi, a nasi pensjonariusze mają trochę rozrywki, trochę pomocy, trochę kontaktu z innym człowiekiem. Dobrze, że tego typu zajęcia odbywają  się pod nadzorem nauczycielki, bo przyznam, że bywa różnie z samodzielnością tych uczniów...

Rzeczywiście, wszystko zależy od grupy- mówi Beata Landsberg, opiekunka praktyk z ramienia szkoły. Miałam uczniów na tyle sprawnych, że mogłam ich samych zostawić na piętrze, od czasu do czasu meldowali tylko, gdzie są i co robią. "Myjemy kwiatki, szafki, gramy z panem w warcaby". Z ta grupą jest trochę gorzej, ale i tak ci starsi ludzie czekają na nich co tydzień na warsztatach terapii zajęciowej. Posiedzą razem, pomogą w jakichś pracach, wypija razem herbatę czy zagrają w "Chińczyka"- są towarzystwem i to bardzo mile widzianym.

Rzeczywiście uczniowie tej szkoły wtopili się w naszą rzeczywistość- uśmiecha się Iwona Kapral starszy instruktor terapii zajęciowej w DPS na Konarskiego. Nie zawsze, ale czasem nawet nawiązują się między nimi a naszymi pensjonariuszami przyjaźnie. Był na przykład u nas pan, który mówił bardzo niewyraźnie i nikt go nie rozumiał poza uczniem z Zespołu Szkół Specjalnych nr 105. Ci dwaj panowie z przyjemnością razem spędzali czas na grach stolikowych i miło było patrzeć, jak dobrze się dogadują.

A dzisiaj? Specjalnie za gadanie się nie biorą: Mateusz, Filip i Sebastian. Mateusz tnie krepę na kawałki dla pani Jadzi, Sebastian gra w Chińczyka z panem Krzysiem, a Filip drze puch na poduszki z panią Wandą. Nie powstają tu żadne wiekopomne dzieła, ale jest to coś, co sprawia przyjemność im wszystkim. Są razem. I dobrze im z tym. I to jest bardzo, bardzo  w porządku.