W przyjaźni siła- W SP 26 uczczono Międzynarodowy Dzień Romów!

Maria  Clopotar jest Rumunką, która w Poznaniu mieszka od trzech lat. Pierwsze dni w naszym mieście spędziła  prosząc poznaniaków o datki. Dziś Maria jest zatrudniona przez Szkołę Podstawową nr 26 jako asystent edukacji romskiej i prosić o nic już nie musi. Jej mąż odebrał właśnie kartę stałego pobytu i rozpoczął pracę na budowie. Synowie Marii uczą się w SP nr 26 wespół z innymi dziećmi. I choć do szczęścia wiele jeszcze Marii brakuje- mieszka w barakach bez wody i prądu- to jednak uśmiecha się częściej niż kiedyś. Z Rumunii wygnała nas bieda- mówi. Teraz jestem czysto ubrana, umyta, najedzona. To niemało. A jak mąż zarobi, to wynajmiemy mieszkanie. I wtedy będę szczęśliwa.

Dzień Romów - grafika artykułu
Dzień Romów

Rozmawiamy tuż po występach dzieci, które wierszami poetki cygańskiej- Papuszy, piosenkami i teatrzykiem uczciły Międzynarodowy Dzień Romów. Obchodzony on jest od 1990 roku na pamiątkę I Światowego Kongresu Romów, który odbył się ósmego kwietnia 1971 r. w Londynie. Dlaczego dla SP 26 to ważne wydarzenie? Uczy się u nas 20 dzieci narodowości romskich- mówi Edyta Rudź- Jaśkowiak, dyrektor szkoły.Na Łazarzu od zawsze mieszkali Romowie i ich dzieci trafiały do naszej szkoły, bo jest w tym rejonie. W 2013 roku dzięki pomocy Wydziału Oświaty przeprowadziliśmy u nas innowację edukacyjną, polegającą na utworzeniu klasy dla dzieci i młodzieży romskiej. Po dwóch latach nauki przede wszystkim języka polskiego dzieci te są teraz uczniami naszych klas i z powodzeniem zintegrowały się ze szkołą, osiedlem, miastem.

My jako Rada Rodziców murem staliśmy za tymi dziećmi, choć opinie były różne- wspomina klasę romską Monika Drozdowska, przewodnicząca Rady. Przecież nasze dzieci także wyjeżdżają do pracy czy do szkół za granicę, nie chcielibyśmy by były tam traktowane jako dzieci gorszego Boga. Dlatego cieszę się, że dziś cała szkoła obchodzi Międzynarodowy dzień Romów, że obejrzymy prezentację zdjęć "Romowie kiedyś i dziś", że nie ma nas niesnasek, a jest tolerancja i sympatia.

" W przyjaźni jest siła- ja to wiem i Ty też to wiesz- zaśpiewały dzieci- romskie i polskie- z SP 26 podczas występów.  O to właśnie chodzi- nasze dzieci razem z dziećmi, których rodzice przyjechali tu z Rumunii wspólnie poznają swoje zwyczaje, swój język i kulturę- mówi Mariusz Wiśniewski, zastępca Prezydenta Miasta Poznania.  W Poznaniu każdy może znaleźć pracę, dom i szkołę. Narodowość nie ma tu żadnego znaczenia

My zajmujemy się dziećmi romskimi w ramach wolontariatu- mówi Barbara Prądzyńska z fundacji "Art. Junction".- Zabieramy je " w miasto" pokazujemy atrakcje, ale też zwykłe miejsca, takie choćby jak jadłodajnia czy palmiarnia. Rozmawiamy z nimi, uczymy języka, rysujemy, spędzamy czas. Dzieci są zupełnie bezbronne wobec faktu, ze rodzice zmienili ojczyznę. Nie mają wody, prądu, prawa do usług medycznych. A nie zrobiły nic złego. Dlatego im pomagamy. I cieszymy się, że miasto wspiera te dzieciaki, daje im szkołę, pracę ich mamom, pomaga się ubrać i najeść.

Od początku kibicowałam tej innowacji- dodaje Hanna Janowicz z Wydziału Oświaty UM w Poznaniu.  Dzieci romskich u nas przybywa, przybywa też pomysłów, jak im pomóc. Jak pisała Papusza: "a kiedyś z nas, Cyganów, opadnie wreszcie ciemność i żyć będziemy pięknie. Jak ludzie."

W Poznaniu- jak najbardziej. Jeśli tylko zechcą.