Zajęcia dodatkowe są GITES! I to nie tylko w ZSE nr 2!
Zajęcia dodatkowe, to forma rozwijania pasji, zainteresowań, ale i umiejętności- choćby językowych- mówi Przemysław Foligowski, dyrektor Wydziału Oświaty. Dlatego bez wahania wydajemy na nie sporą kwotę- na same tylko sportowe zajęcia ponadobowiązkowe przeznaczamy rocznie ponad 300 tysięcy złotych. Na pozostałe- dodatkowe pół miliona. Nie wszyscy wiedzą, że mamy w Poznaniu pięć ogólnodostępnych stref rekreacji- przy naszych placówkach- gdzie opłacamy prowadzących zajęcia- te zaś są adresowane do wszystkich uczniów szkół poznańskich. Każdy uczeń może też skorzystać z zajęć dodatkowych - matematycznych, przyrodniczych, rzeźbiarskich, bo takie też są prowadzone na przykład w Zespole Szkół Budownictwa nr 1 albo, jak wspomniałem, językowych. Jedne z nich, prowadzone w XXXIII LO, noszą wdzięczną nazwę: "Nie bądź łoś, powiedz coś!".
Wymyśliłam taką nazwę naszych warsztatów, bo trudno dziś skusić młodzież na przychodzenie na zajęcia popołudniami zwykłym:"poćwiczymy twój angielski"- uśmiecha się Katarzyna Sut, nauczycielka w XXXIII LO właśnie. Dedykujemy je gimnazjalistom i licealistom, niezależnie od poziomu, na jakim są. Na te zajęcia przychodzą ci, którzy chcą się uczyć, i tacy, którzy już płynnie po angielsku debatują. Rozmawiamy o wszystkim: o kinie, ekologii, pogodzie i sztuce. Nie wytykam dzieciakom ich błędów, tylko podaję poprawną formę danej wypowiedzi- widzę, że to skutkuje lepiej, niż mówienie im, co robią źle. Fajnie, że są pieniądze na takie sprawy.
Lech Sadowski, dyrektor XXXIII LO, również uważa zajęcia dodatkowe za bardzo cenne. One są dobrą formą motywacji także dla nauczycieli- mówi pan dyrektor. Żeby przyciągnąć młodzież na jakieś fajne warsztaty czy kółka, trzeba być teraz bardzo kreatywnym. Podobnie sądzi Paweł Unterman, dyrektor ZSE nr 2. Sam kończyłem tę szkołę- uśmiecha się pan Paweł. Pamiętam, że czasem były po lekcjach jakieś zajęcia wyrównawcze, ale to, co oferujemy młodzieży dzisiaj, to nam się wtedy nawet nie śniło. Nasi chłopcy od "gitesowania" mają swoje studio, w którym nagrywają filmy - każdy może je obejrzeć na Youtube. Dałem im to pomieszczenie, z Wydziału są pieniądze na zajęcia- no, po prostu żyć, nie umierać. A jak wspomnę, że za chwilę mamy tu dużą imprezę- Dni Nowych Technologii- na której pokażemy gościom samochód elektryczny Tesla wart milion złotych, to sama pani widzi!
Ja na "gitesowanie" chodzę z przyjemnością- mówi Adam, uczeń ZSE nr 2. Ale nie ukrywam, że robimy tam rzeczy, które kiedyś przydadzą mi się w pracy. Są to na przykład projekty gier czy przedmiotów. Teraz pracujemy nad motocyklem. Ale też nad swoim nowatorskim projektem komputera. Jak się będzie nazywał? No, jasne, że GITES!
Aneta Kuśmierczyk z kolei prowadzi zajęcia dodatkowe w SP nr 79. Nazwała je "Przyroda w obiektywie", bo kocha jedno i drugie. Fotografowanie tego, co jest wokół nas, to przyjemność podwójna- uśmiecha się pani Aneta. Albo też modelowanie w glinie- dodaje Radosław Musiałowski, nauczyciel ZSB nr 1, prowadzący zajęcia pod hasłem: " Pracownia rzeźby klasycznej". Na zajęcia te przychodzą zarówno dziewczyny, jak i chłopcy. Uczymy się proporcji, przygotowując na przykład odlewy o charakterze anatomicznym - dłoni albo twarzy. Poznajemy techniki rzeźbiarstwa, zastosowanie w architekturze, czy sztuce. To ciekawy sposób spędzenia wolnego popołudnia za pieniądze miasta!
Bo nieobecni tracą- uśmiecha się Miłosz, uczeń ZSE nr 2. To jest hasło klubu "Gites". Kto siedzi w domu, wpatrując się w smartfona czy laptopa, ten się nie rozwija. A my chcemy być coraz lepsi. I jestem pewien, że w niedalekiej przyszłości pieniądze staną się tego pochodną.