Poznan.pl, oficjalna strona Miasta Poznania

Do Poznania oprócz prezydenta Biedronia przyjechał jego zastępca, Marek Biernacki, pełnomocniczka odpowiedzialna za zrównoważony rozwój miasta Beata Maciejewska, sekretarz miasta Słupska Iwona Wójcik oraz odpowiedzialna za promocję Karolina Chalecka. Słupscy urzędnicy odbyli szereg spotkań przedstawicielami poznańskiego urzędu miasta, w celu zapoznania się z dobrymi praktykami i rozwiązaniami stosowanymi w obszarach ich działania.

- To jest bardzo ważne, byśmy dzielili się naszymi umiejętnościami i dobrymi praktykami. Współpraca i wymiana doświadczeń z innymi miastami jest na pewno bardzo potrzebna, bo możemy się wzajemnie wiele od siebie nauczyć - mówił prezydent Poznania Jacek Jaśkowiak podczas wspólnego briefingu prasowego z prezydentem Słupska Robertem Biedroniem. - My ze swojej strony możemy się dzielić naszymi doświadczeniami w dziedzinie zarządczej. Udało nam się poprawić skuteczność w zakresie realizacji inwestycji prowadzonych na terenie miasta. Staram się też wykorzystywać swoje doświadczenia biznesowe dla usprawnienia zarządzania tak dużą strukturą, jaką jest urząd miasta Poznania.

Prezydent Robert Biedroń przyznał, że model biznesowy, który prezydent Poznania wdrożył w zarządzaniu miastem, jest dla niego dużą inspiracją. Jak zauważył, w Poznaniu zaszła w ostatnim czasie prawdziwie dobra zmiana, dzięki której mieszkańcy odzyskali poczucie dumy ze swojego miasta.

- Poznań jest naprawdę wart poznania, Poznań inspiruje i my po to tutaj dziś jesteśmy - by szukać dalszych inspiracji. Z prezydentem Jaśkowiakiem wiele nas łączy. Obaj jeździmy na rowerze, więc nie oglądamy miasta zza szyby samochodu. Nasz kontakt z mieszkańcami jest na pewno bardziej bezpośredni i to nas różni od włodarzy innych miast - zauważył Robert Biedroń. - To pociąga za sobą określone działania. Staramy się tworzyć miasta zrównoważonego rozwoju nastawionego nie na wielkie inwestycje infrastrukturalne, ale na podnoszenie jakości życia, na to, by w mieście żyło się wygodnie i bezpiecznie. To, czego zazdroszczę Poznaniowi, to ścieżki rowerowe i sposób organizacji transportu w mieście, który jest bardziej przyjazny dla pieszych.

Z kolei dziedziną, w której inspiracja dla Poznania może być Słupsk, jest na pewno polityka społeczna i sposób komunikacji z mieszkańcami. Obrazkowy budżet miasta, konsultacje z mieszkańcami na czerwonej sofie - to te najbardziej znane inicjatywy prezydenta Słupska.

- Graficzne przedstawienie wydatków miasta, to bardzo ciekawe rozwiązanie, z którego na pewno chcielibyśmy skorzystać. Taka edukacja jest bardzo potrzebna, bo mieszkańcom tego typu informacji często brakuje - zadeklarował Jacek Jaśkowiak. - Bardzo też cenię działania Słupska skierowane do najuboższych, szczególnie te w zakresie mieszkalnictwa komunalnego - dodał.

Chodzi między innymi o program zamiany mieszkań, czy akcję wyszukiwania i remontowania pustostanów. - Wielu mieszkańców zajmowało lokale zbyt duże, które nie odpowiadały ich realnym potrzebom. Dzięki temu programowi, remontom pustostanów, których w ciągu roku realizowaliśmy aż 180, kolejka oczekujących na mieszkanie komunalne szybko się zmniejsza. Wprowadziliśmy też abolicję czynszową, co pozwoliło wielu mieszkańcom wyjść z zaklętego kręgu długu i rozpocząć nowe życie - mówił Robert Biedroń.

Obaj prezydenci sporo czasu poświęcili też problemom polskiego samorządu oraz jego przyszłości wobec planów rządu zmierzających do większej centralizacji regionów. - Cieszę się, że Poznań ma tę odwagę, by stawać w obronie samorządów. Gratuluję prezydentowi tej odwagi. Słupsk oczywiście przyłączy się do tego apelu samorządowców, który Poznań już przyjął. Będziemy bronili tego samorządu, jak wielu innych wartości, które nas jako prezydentów miast o zrównoważonym rozwoju, ceniących sobie niezależność, łączą - zadeklarował Robert Biedroń.

Aktualnym problemom polskich samorządów i samorządowców poświęcona będzie też wspólna debata obu prezydentów w Teatrze Ósmego Dnia, którą zaplanowano na zakończenie wizyty delegacji ze Słupska w Poznaniu.

Joanna Żabierek/biuro prasowe