Strajk nauczycieli w Poznaniu

Poznańscy nauczyciele przyłączyli się do ogólnopolskiego strajku szkolnego. Domagają się bezpieczeństwa zatrudnienia, podwyżek, protestują przeciwko zwolnieniom w oświacie będącym konsekwencją likwidacji gimnazjów. Strajkujących popiera poznański samorząd oraz znaczna część rodziców.

Strajk nauczycieli w Poznaniu - grafika artykułu
Strajk nauczycieli w Poznaniu

- Rzadko się zdarza, by wszystkie środowiska: nauczyciele, rodzice, samorząd, a także uczniowie byli w jakiejś sprawie tak jednomyślni, jak w tym przypadku. Wszyscy negatywnie oceniamy zmiany w oświacie związane z likwidacją gimnazjów - mówił zastępca prezydenta Poznania Mariusz Wiśniewski, który odwiedził protestujących nauczycieli w Zespole Szkół Mistrzostwa Sportowego nr 2. - To są takie momenty, kiedy trzeba zabrać głos. Chciałbym wszystkim protestującym przekazać wyrazy wsparcia i solidarności. Dochodzą do nas sygnały z różnych stron Polski o próbach wywierania presji na nauczycieli, którzy przystąpili do strajku i straszenia konsekwencjami dyscyplinarnymi. Jako samorząd nie pozwolimy, by osoby, które bronią słusznych spraw, bronią polskiej edukacji przed chaosem, spotkała z tego powodu jakakolwiek kara.

W Zespole Szkół nr 2 do strajku przystąpiło 95% nauczycieli. Nauczyciele, choć pojawili się w pracy, nie prowadzili zajęć lekcyjnych. W związku z protestem większość rodziców, nie posłała zresztą swoich dzieci do szkoły. W ramach solidarności ze strajkującymi wywiesili też na budynku szkoły transparent "Rodzice z nauczycielami". - Spotkaliśmy się też z dużym zrozumieniem i wsparciem ze strony rodziców. W sumie w szkole pojawiło się zaledwie dwanaścioro uczniów - mówi Arleta Zastrożna, nauczyciel nauczania początkowego. - Oni też mają swoje obawy w związku z tym, co się dzieje. Dają nam odczuć, że są z nami, rozumieją, że tu nie chodzi tylko o pieniądze, o podwyżki, o których tak dużo się mówi. Owszem, pieniądze to jest nasz postulat, ale przede wszystkim walczymy o przyszłość edukacji i naszego zawodu.

Organizatorem protestu jest Związek Nauczycielstwa Polskiego. Strajkujący domagają się 10% podwyżki oraz wzrostu udziału płacy zasadniczej w ogólnym wynagrodzeniu. Żądają też niedokonywania zmian warunków pracy oraz wypowiedzeń zarówno dla pracowników pedagogicznych, jak i niepedagogicznych szkół. - Na pewno się boimy, że paru nauczycieli może w związku z likwidacją gimnazjów stracić pracę - obawia się Arleta Zastrożna. - Jest chaos informacyjny, to się dzieje za szybko, bez głębszych konsultacji. Nie znam osoby z naszej szkoły, która brałaby udział w konsultacjach. Po prostu chcemy, żeby ktoś nas wysłuchał.

W sumie w Poznaniu do strajku przystąpiło 45 placówek oświatowych, w tym szkoły podstawowe, gimnazja, kilka szkół ponadgimnazjalnych a także przedszkoli.

Joanna Żabierek/biuro prasowe