CZY FAKTYCZNYM PRACODAWCĄ NAUCZYCIELI JEST SZKOŁA CZY GMINA?!

SŁAWOMIR BRONIARZ, PREZES ZWIĄZKU NAUCZYCIELSTWA POLSKIEGO
Wiemy o trudnościach z wykonaniem wyroków zasądzających od dyrektorów szkół nie wypłacone nauczycielom podwyżki wynagrodzeń wynikające z Karty Nauczyciela. Dyrektorzy nie dostają na to pieniędzy od gmin, a sami ich nie mają. Istota tych kłopotów wiąże się z definicją pojęcia "pracodawca". Powstała próżnia prawna, która powoduje niekorzystne dla nauczycieli sytuacje. Nie mogą np wszczynać sporów zbiorowych. Dla ZNP satysfakcjonującym rozwiązaniem byłoby przyjęcie stanowiska, że faktycznym pracodawcą jest organ gminy. Postanowienie Sądu Najwyższego zmusza nas do podjęcia innych środków prawnych.

Zastrzeżenia nauczycieli, którzy twierdzą, że brakuje przepisów jednoznacznie ustalających, kto jest ich pracodawcą - dyrektor szkoły czy organ samorządu terytorialnego - nie zostały wczoraj rozwiane. Sąd Najwyższy odmówił odpowiedzi na pytanie prawne Ogólnopolskiego Porozumienia Związków Zawodowych, uznając je za wadliwie postawione.
OPZZ pytał z inicjatywy Związku Nauczycielstwa Polskiego, czy przepis ustawy - Karta Nauczyciela (art. 30 ust. 6) mówiący, że regulamin wynagradzania nauczycieli ustanawia organ prowadzący szkołę, czyli organ samorządu terytorialnego, nie jest sprzeczny z regulacją ustawy o systemie oświaty (art. 39 ust. 3), według którego dyrektor szkoły jest kierownikiem zakładu pracy dla zatrudnionych w szkole nauczycieli i innych pracowników.
- Dyrektor szkoły jest pracodawcą ułomnym. Może zatrudniać nauczycieli, zwalniać ich. Jednocześnie jest tylko dysponentem środków finansowych otrzymywanych od gminy. Pojawiają się trudności w egzekucji licznych wyroków, np. Sądu Rejonowego w Stargardzie Gdańskim, uznających, że pozwanym w sporach o podwyżki wynagrodzeń należnych pedagogom z Karty Nauczyciela jest dyrektor szkoły. Zwykle nie dysponuje on pieniędzmi, by wykonać takie zobowiązania, jest zdany na samorząd gminy - mówiła wczoraj przed SN pełnomocniczka OPZZ. W jej przekonaniu przymiot pracodawcy powinien cechować organa gminy. Chciałaby więc - odpowiadała na pytanie SN - by sąd stwierdził sprzeczność regulacji powołanych w pytaniu prawnym.
Prokurator z Prokuratury Krajowej wnosiła o odmowę udzielenia odpowiedzi bądź o uznanie, że przywołane unormowania nie kolidują ze sobą. - Stwierdzenie przez SN sprzeczności nie miałoby praktycznie żadnych skutków. Nie ma więc uzasadnienia, by sąd miał zajmować się tą sprawą - twierdziła. Przepisy ustawy o związkach zawodowych pozwalają OPZZ na zadanie pytania prawnego z zakresu stosunków pracy i ubezpieczeń społecznych, gdy dochodzi do rozbieżności w orzecznictwie, której w podniesionym zagadnieniu nie ma - kontynuowała prokurator.
SN odmówił OPZZ odpowiedzi na postawione pytanie.
- Przede wszystkim zostało ono wadliwie sformułowane. Nie ma logicznej sprzeczności między powołanymi w pytaniu przepisami. Jeden z nich mówi, że regulamin wynagradzania nauczycieli ustala organ samorządu terytorialnego, a drugi, że dyrektor szkoły jest kierownikiem zakładu pracy. Nawet gdyby sąd miał udzielić na nie odpowiedzi, to co z tego miałoby wynikać? I tak nie miałoby to znaczenia dla kwestii, który z nich miałby obowiązywać. Pojawiają się wprawdzie wątpliwości interpretacyjne, ale pytający nie ujawnił ich w swoim pytaniu - stwierdził SN.
Jerzy Kowalski (Rzeczpospolita z 16.05.2002 r. nr 113)