Ptaki w mieście

Świat ptaków ulega szybkim zmianom, jedne gatunki ustępują pod naporem cywilizacji, inne wręcz przeciwnie. Rozwijające się miasto wchłania tereny sąsiednie wraz z występującymi tam ptakami. Niektóre gatunki bardzo szybko dostrzegają nowe możliwości, które stwarza im człowiek i osiedlają się w jego pobliżu. Ptaki występują dosłownie we wszystkich środowiskach. Najliczniej zamieszkują doliny rzeczne Cybiny i Bogdanki wraz z otaczającymi je łąkami i lasami. Miejsca te zachowały półnaturalny charakter, często są trudnodostępne, a obecność wielu gatunków można stwierdzić prawie wyłącznie po głosach. Bogatą awifaunę mają poznańskie parki. Szczególnie wyróżnia się Park Sołacki. W Ogrodzie Botanicznym można wysłuchać koncertów słowika rdzawego. Cennym środowiskiem przyrodniczym są tereny wodonośne na Dębinie. Spacery po tych terenach z lornetką z pewnością dostarczą miłych wrażeń. Obserwacje dla mieszkańców pod kierunkiem ornitologów organizują Poznańska Grupa OTOP i PTOP "Salamandra". Jesienią i zimą warto wybrać się nad Jez. Maltańskie lub Kierskie, gdzie masowo zimują kaczki krzyżówki, łabędzie nieme, łyski, a nawet trafiają się rzadkości ornitologiczne w postaci nurów. Odwiedzając ZOO na Malcie z pewnością dostrzeżemy wiele dzikożyjących ptaków, w tym np. sześć gatunków dzięciołów. W parkach położonych w samym centrum zwracają uwagę swoim hałaśliwym zachowaniem kwiczoły, które tu zawitały dopiero w latach 1990. Z drugiej strony ptaki wręcz masowo występują w miejscach niechętnie odwiedzanych, jakimi są wysypiska śmieci. Spotykamy tam tysiące mew śmieszek i gawronów, ponadto mewy srebrzyste i pospolite, kawki i szpaki. Ptaki te chętnie tam żerują, utylizując w ten sposób wiele ton odpadów z naszych stołów.

                Na osiedlach Piątkowo i Rataje w szczelinach pomiędzy płytami masowo wręcz gniazdowały wróble, w otworach wentylacyjnych jerzyki, a w tych o większym otworze wlotowym - gołębie miejskie i kawki. Niekiedy w szczelinach znajdowały schronienie również różne gatunki nietoperzy. Na masową skalę przystąpiono jednak do ocieplania budynków. Podniosło to z pewnością komfort dla mieszkańców, koszty ogrzewania zostały zredukowane, budynki otrzymały estetyczne elewacje. Niestety, podczas ocieplania budynków uśmiercono wiele tysięcy skrzydlatych istot. Niekiedy dochodziło do wręcz dramatycznych zdarzeń - żywcem zamurowywano ptaki, głównie pisklęta, skazując je na okrutną śmierć. Były one ukryte głęboko w szczelinach, niezdolne jeszcze by opuścić gniazdo. Niekiedy ginęły również osobniki dorosłe, czując się bezpiecznie w swoich gniazdach. Jeszcze większą stratą dla populacji kilku gatunków, szczególnie jerzyków i wróbli, okazało się zniszczenie dziesiątków tysięcy miejsc gniazdowych. Ptaki, które przeżyły, z braku miejsc do gniazdowania musiały opuścić swoje dotychczasowe lęgowiska.

Ten artykuł ma więcej niż jedną stronę. Wybierz poniżej kolejną, żeby czytać dalej