Gwarantujemy radom swobodę wypowiedzi. Rozmowa z Arkadiuszem Bujakiem

Zaprezentowany radom osiedli projekt nowej uchwały regulującej zasady prowadzenia i finansowania narzędzi komunikacji z mieszkańcami, wywołał spore wątpliwości i kontrowersje. Część radnych osiedlowych obawia się, że Urząd Miasta Poznania chce cenzurować publikowane m.in. w gazetkach osiedlowych, czy na stronach internetowych, treści. - Nie chodzi o cenzurę, tylko o zabezpieczenie Miasta przed roszczeniami osób trzecich - uspokaja Arkadiusz Bujak, dyr. Wydziału Wspierania Jednostek Pomocniczych Miasta Poznania.

Miasto Poznań - grafika artykułu
Miasto Poznań

Dlaczego projekt takiej uchwały powstał i jakie są jej cele?

Arkadiusz Bujak:

Projekt uchwały powstał z kilku powodów. Chcieliśmy zebrać w jednym miejscu i ujednolicić zasady wydawania i finansowania z budżetu miasta szeroko pojętej działalności publicystycznej osiedli.

Jednak najważniejszym celem uchwały jest zabezpieczenie wydawcy, czyli Miasta, przed roszczeniami osób trzecich, związanymi z publikowaniem treści bezprawnych np. naruszających dobra osobiste, czy prawa autorskie. Z takimi sytuacjami mieliśmy już niestety do czynienia w przeszłości, gdy na stronie jednego z osiedli bezprawnie wykorzystano artykuły pochodzące z serwisu wyborcza.pl. Pragnę w tym miejscu podkreślić, że to Miasto, nie osiedle, jest wydawcą czasopism, i że są one finansowane z pieniędzy publicznych - z budżetu Miasta.

Chcemy również zapobiec sytuacjom umieszczania w publikacjach osiedlowych materiałów noszących znamiona agitacji wyborczej, czy promowania poszczególnych kandydatów lub ugrupowań. Takie zachowania również do tej pory miały miejsce.

Warto także podkreślić, że nasz projekt wychodzi naprzeciw oczekiwaniom osiedli w zakresie stworzenia możliwości finansowania ze środków osiedlowych innych stron internetowych niż te, które bezpłatnie udostępnia miasto.

Radni osiedlowi twierdzą, że zapis o zakazie publikowania treści naruszających dobre imię Miasta, to cenzura i chęć eliminowania tekstów krytycznych z gazetek i portali osiedlowych. Czy to właściwa interpretacja?

A.Bujak: Nie wprowadzamy żadnej cenzury. Uchwała nie zmieni nic w trybie przygotowywania artykułów. Osiedla nadal będę miały pełną swobodę w kształtowaniu treści artykułów. Nigdy nie ingerowaliśmy, nie ingerujemy i nie będziemy ingerować w treść przygotowywanych przez redakcje materiałów. Projektma jedynie na celu zapewnienie Miastu narzędzi do zabezpieczenia swoich praw i interesów. Prawo do ochrony dobrego imienia przyznaje każdemu (w tym gminie) art. 47 Konstytucji RP.

Obawy wiążące zakaz publikacji artykułów, naruszających dobre imię Miasta z cenzurą, są całkowicie bezpodstawne. Dobre imię Miasta jest nierozerwalnie złączone z opinią, jaką mają o niej mieszkańcy, ze względu na wykonywane przez nią zadania publiczne. Nie ma wątpliwości, że dobre imię naruszać mogą twierdzenia, które nie mają oparcia w rzeczywistości, przypisujące jej niewłaściwe postępowanie, przez co narażają ją na utratę zaufania, niezbędnego do prawidłowego funkcjonowania Miasta i jego organów. Konkretyzując - z brakiem poszanowania dobrego imienia Miasta, czy wręcz z jego naruszeniem należałoby wiązać sytuację, gdyby w czasopiśmie osiedlowym bądź innej formie komunikacji, określonej w projekcie uchwały, pojawiły się np. treści spełniające znamiona przestępstw, wulgarne, o charakterze rasistowskim. Nie można jednakże ochrony dobrego imienia Miasta utożsamiać z brakiem krytyki. Pisanie na przykład o złym stanie ulic osiedlowych i wskazywanie konieczności poprawy tej sytuacji nie narusza niczyjego dobrego imienia. Może nawet służyć podbudowaniu tego dobrego imienia.

Co zatem uchwała zmienia w zakresie narzędzi, jakimi w takich sytuacjach będzie dysponowało miasto?

A. Bujak: Projekt przewiduje konieczność zawierania umów pomiędzy wydawcą, czyli miastem a redakcją. W umowach określone zostaną m. in. obowiązek zachowania należytej staranności przy przygotowywaniu artykułów, czy przestrzegania praw autorskich, ale przede wszystkim określona zostanie odpowiedzialność cywilna i karna za naruszenie prawa spowodowane opublikowaniem materiału prasowego.

A co z zapisem dotyczącym powoływania przez WWJPM redaktorów naczelnych gazetek osiedlowych?

A. Bujak: Ten wątek dyskusji dziwi mnie najbardziej, gdyż w tej mierze nic się nie zmienia. Obecnie również z upoważnienia Prezydenta Miasta powołuję w imieniu wydawcy redaktorów naczelnych i redakcje czasopism osiedlowych i reprezentuję Miasto - wydawcę przed Sądem Okręgowym w Poznaniu. W praktyce wygląda to tak, że Rada Osiedla uchwałą wskazuje redaktora naczelnego i redakcję, których następnie powołuję na ww. funkcje zarządzeniem. Podsumowując - do tej pory robiłem to na podstawie pełnomocnictwa Prezydenta Miasta, teraz będzie to wynikało bezpośrednio z uchwały.

W projekcie jest zapis o tym, że na osiedlowych portalach nie może funkcjonować forum, na którym mogliby się wypowiadać mieszkańcy. Dlaczego?

A. Bujak: Zapis wynika z braku możliwości stałego moderowania forów 42 stron internetowych osiedli np. poprzez usuwanie treści bezprawnych, godzących w dobra osobiste osób trzecich, wulgarnych, rasistowskich, wpisów o charakterze reklamowym itp. Poza tym moderowanie to de facto cenzura, której chcemy uniknąć. Zaznaczam, że do tej pory Miasto również nie udostępniało osiedlom możliwości tworzenia forum internetowego. Osiedla doskonale radziły sobie z tym problemem, tworząc np. nieoficjalne blogi, czy profile facebookowe. A zatem również w tym zakresie nic się nie zmieni.

Moderowanie mogliby przecież wziąć na siebie radni...

A. Bujak: Tak, ale to nie zdjęłoby odpowiedzialności z miasta za pojawienie się na forum ewentualnych treści bezprawnych. Przypominam, że Miasto ciągle pozostaje wydawcą, a zgodnie z prawem prasowym za naruszenie prawa spowodowane opublikowaniem materiału prasowego odpowiedzialność ponoszą autor i redaktor, przy czym możliwe jest skierowanie roszczenia także wobec wydawcy. W zakresie odpowiedzialności majątkowej odpowiedzialność tych podmiotów jest solidarna.

Joanna Żabierek/biuro prasowe