Ochrona jerzyków a realizacja inwestycji w Poznaniu
Jerzyki są niezwykle pożyteczne w mieście, jak przypomniał Piotr Szczepanowski, zastępca dyrektora Wydziału Ochrony Środowiska UMP. Żywią się muchami i komarami znacząco zmniejszając populację tych uciążliwych owadów. Jednak ich sposób życia sprawia, że to właśnie one najczęściej padają ofiarą remontów i termomodernizacji budynków. Jerzyki w naturze gnieżdżą się w szczelinach skalnych, a w mieście wybierają niewielkie otwory w budynkach, na przykład otwory wentylacyjne czy szczeliny w stropodachu. Gdy podczas remontu lub termorenowacji szczeliny się zamyka, jerzyki tracą swoje siedliska, a zdarza się, że zostają żywcem zamurowane w swoich gniazdach.
- Gdy pojawia się zagrożenie, jakim jest robotnik wykonujący prace budowlane, to jerzyk nie ucieka w powietrze, ale przyczaja się w gnieździe - tłumaczył profesor Tadeusz Mizera, ornitolog z Uniwersytetu Przyrodniczego w Poznaniu.- Zostaje więc zamurowany i ginie okrutną śmiercią.
O ochronę jerzyków od wielu lat walczy Adam Gatniejewski, emerytowany inżynier lotnictwa. Z poświęceniem bada zwyczaje tych ptaków, prowadzi obserwacje liczebności ich miejsc gniazdowania, a także tych miejsc, w których jerzyków już nie ma. Z jego danych wynika, że z powodu prac termorenowacyjnych budynków z wielkiej płyty rozpoczęło się znikanie siedlisk jerzyków. Zniszczono ich w całej Polsce aż 80 procent!
- Projektant dokumentacji ocieplenia budynku pomija siedliska chronionych ptaków, a inwestor nie zwraca na to uwagi - mówił pan Adam. - A ta wadliwa i niepełna dokumentacja jest podstawą dla wykonawcy. Wykonawca nie uwzględnia okresu lęgowego w harmonogramie prac i zamyka otwory do stropodachu, często z ptakami i pisklętami w środku. Jeśli nawet ktoś z mieszkańców to zauważy i zgłosi do inwestora lub na policję, to i tak skończy się to niepowodzeniem. Mimo obowiązującej ochrony prawnej jerzyków i ich siedlisk policja i organy wymiaru sprawiedliwości zazwyczaj oddalają sprawę. Prawo istnieje, jest nawet bardzo restrykcyjne, ale nie jest przestrzegane ani przez projektantów, ani wykonawców i inwestorów. Ani przez wymiar sprawiedliwości.
Adam Gatniejewski zwrócił uwagę na fakt, że w ustawie o termomodernizacji z 1997 roku nie ma ani słowa o ochronie środowiska i przyrody w mieście. Nic więc dziwnego, że inwestorzy nie zwracają uwagi na potrzebę ochrony ptaków żyjących w remontowanych budynkach.
Prawa na poziomie lokalnym zmienić się nie da, jednak, jak podkreśliła Katarzyna Podlewska z Wydziału Urbanistyki i Architektury UMP, organizatorka konferencji, można wypracować mechanizmy, które poprawią sytuację. Przede wszystkim należy dążyć do lepszej współpracy między inwestorami, wykonawcami a jednostkami odpowiedzialnymi za ochronę środowiska w mieście. Niezwykle cenna będzie też współpraca architektów i projektantów instalacji, bo oni także będą mogli zwracać uwagę inwestorowi na konieczność przestrzegania przepisów o ochronie środowiska.
- Informacji na ten temat jest dużo, ale wiedza w społeczeństwie nadal zbyt mała - zgodził się z nią dyrektor Szczepanowski.
Potwierdzili to obecni na sali sami inwestorzy, przedstawiciele firm budowlanych i spółdzielni mieszkaniowych.
- Chcemy chronić ptaki, ale nie zawsze wiemy, jak to robić - mówił Krzysztof Winiarz, prezes PSM. - Powiesiliśmy na osiedlu budki dla ptaków, ale nie wszystkie są zasiedlone. Z pewnością wiedza na ten temat bardzo by pomogła. Ale trzeba też wziąć pod uwagę koszty takich inwestycji: opinia ornitologa niezbędna do dokumentacji inwestycji ocieplenia budynku to około 1 tys. Złotych. Ale gdy się ma 250 budynków to już naprawdę duże pieniądze. Do tego jeszcze dochodzi koszt samych budek i montażu.
Prelekcjom i dyskusji z dużą uwagą przysłuchiwał się Maciej Wudarski, zastępca prezydenta Poznania.
- Jestem przekonany, że rosnąca świadomość nie zastąpi prawa, ale sprawi, że modernizowane osiedla będą bardziej przyjazne środowisku, a te, które dopiero powstają, również - powiedział prezydent. - Z naszej strony obiecuję pełną współpracę i wyciągnięcie wniosków. Jeszcze wiele budynków czeka na termorenowację, więc chcielibyśmy, żeby dotychczasowe błędy nie były powtarzane.
Uczestnicy konferencji uznali, że takie spotkania powinny się odbywać regularnie i podczas nich powinien powstać program ochrony ptaków dla całego miasta, który byłby udostępniany wszystkim zainteresowanym, a inwestorom i wykonawcom w szczególności. Niezbędny byłby także monitoring skuteczności wprowadzanych działań i próba uzyskania wsparcia finansowego, na przykład ze środków unijnych, na ekspertyzy ornitologiczne.
Lilia Łada/biuro prasowe