Znani poznaniacy czytali przedszkolakom bajki...

Z okazji Dnia Pluszowego Misia dyrektor Gabinetu Prezydenta Andrzej Białas przeczytał dzieciom z przedszkola nr 51 "Legendę o powstaniu Poznania".

UM Poznań - grafika artykułu
um

- To była trudna bajka, były w niej obco brzmiące słowa, takie, jak woj, czy kniaź i tu musiałem robić delikatne wtręty, żeby dzieciom przybliżyć znaczenie tych słów. Ale potem, jak zadawałem im pytania, to okazało się, że zrozumiały historyjkę i że dobrze wiedzą, gdzie mieszkają, jakie są u nas słynne miejsca czy zabytki. A ja sam? Pewnie, że kiedyś miałem misia - mówi dyrektor Białas - Nazywał się Plastuś, ale muszę przyznać, że z zabawek wolałem samochody, głównie straż pożarną, z którą dzielnie jeździłem gasić ogromne pożary. Natomiast czytanie dzieciom bajek to dla mnie duże wyzwanie i duże przeżycie. One są takie ufne, takie zaciekawione, te szeroko otwarte oczy i buźki pozostawiają niezapomniane wrażenie...

- Pomysł, by naszym dzieciom czytały bajki osoby znane i ważne w Poznaniu zrodził się z chęci ośmielenia naszych dzieci - mówi Klaudia Sobecka- Szcześniak, dyrektor Przedszkola nr 51 w Poznaniu - Bo gdy pytamy dzieci, kim chciałyby zostać w przyszłości, to dzieci odpowiadają, że policjantem, pielęgniarką czy nauczycielką, to owszem, ale dyrektorem? Prezydentem? Nie, to już jest poza ich wyobraźnią oraz - jak myślą - poza ich możliwościami. Dlatego kiedy takie osoby odwiedzają nasze przedszkole i okazują się normalne, przyjazne, a do tego mają dobrą dykcję i ładnie interpretują bajkę, to te mury między nimi a "poważnym panem dyrektorem" kruszeją. Dzieci wtedy szybko przełamują lody i opowiadają swoim gościom o ukochanym piesku, albo o tym, co im się dzisiaj śniło.

Z kolei goście, jak dodała dyrektor przedszkola, bywają również stremowani dziecięcą publicznością. Na pewno nie dotyczy to dyrektora Wydziału Oświaty Przemysława Foligowskiego, który wśród dzieci czuł się jak ryba w wodzie.

- Przez wiele lat czytałem bardzo dużo bajek mojej córce i może dlatego nadal jest to dla mnie po prostu przyjemnością - mówi Foligowski - Sam, jako dziecko zaczytywałem się w baśniach, bo to była wtedy najlepsza pożywka dla wyobraźni, a najbardziej plastyczne bajki, choć jednocześnie dość straszne, to były bajki braci Grimm. Jeśli chodzi o misia - to miałem, oczywiście, ukochanego misiaka, dużo ze mną przeszedł, pamiętam nawet, że po jakichś karkołomnych przygodach zszywałem go i przywracałem do życia. Miło się odwiedza dzieciaki w przedszkolach, bo miło jest widzieć jak na dobrą opowieść oczy im się otwierają ze zdumienia.

Dzieci z Przedszkola nr 51 tak wspominają wizytę dyrektora Gabinetu Prezydenta Andrzeja Białasa:" fajnie, jak przychodzą do nas tacy superowi goście" albo:" był u nas sam Prezydent, ale nie Prezydent, bo Prezydent był w samolocie i leciał do Francji", albo:" a ja tam najlepiej lubię, jak mi czyta bajki moja mama, ale nie czyta."

Dzień Pluszowego Misia obchodzimy 25 listopada i to jest dzień, w którym wszyscy - duzi i mali- mają prawo albo się przytulić do ukochanej maskotki, albo przypomnieć sobie o tej, którą tak kiedyś kochaliśmy i która przecież była powiernikiem naszych największych tajemnic. Na szczęście - nigdy nikomu ich nie wygadała.

/Wydział Oświaty/