Ewaluacja osiedli

Podkomisja ds. Ewaluacji i Reformy Jednostek Pomocniczych Miasta Poznania kontynuuje swoje prace. Gościem spotkania w dniu 15 września był wiceprezydent Mariusz Wiśniewski, który jako radny 10 lat temu kierował Komisją Doraźną przygotowującą reformę jednostek pomocniczych - osiedli.

Fot. Miasto Poznań - grafika artykułu
Fot. Miasto Poznań

Mariusz Wiśniewski, który wcześniej miał także doświadczenie pracy radnego na Osiedlu Żegrze przypomniał, że celem tamtej reformy było wzmocnienie roli rad osiedli, zwiększenie ich kompetencji, finansów, ale przy zachowanie obywatelskiego charakteru jednostek pomocniczych. Reforma dokonała także zmian jeśli chodzi o granice, wprowadziła jeden termin wyborów do wszystkich rad osiedli. Po reformie rady osiedli stały się jeszcze bardziej widoczne wśród mieszkańców, przyciągnęły też wielu nowych ludzi. - Rady Osiedli są ważnym partnerem w naszej codziennej pracy - podkreślał wiceprezydent Wiśniewski.

Wprowadzając reformę zakładano, że po dwóch kadencjach dokonana zostanie ocena i weryfikacja. Obecne prace nie oznaczają nowej reformy, to raczej analiza dotychczasowych kompetencji i podziału środków finansowych. Trzeba ocenić jakie obszary wymagają korekty, tym bardziej, że w czasie wprowadzania reformy nie było wielu obecnych programów miejskich.

Wydział Wspierania Jednostek Pomocniczych Miasta przedstawił wstępną propozycję zmian w finansowaniu osiedli. Środki miały by być powiązane z bieżącą sytuacją finansową miasta. 70% budżetu osiedla wydawały by na inwestycje, 5% na przedsięwzięcia dla osób niepełnosprawnych, a 25% na inne wydatki np. festyny.

Radny Wojciech Chudy sugerował, aby budżety rad osiedli ustalone były jako procent budżetu miasta. Dyrektor Wydziału Budżetu i Kontrolingu Piotr Husejko wyjaśniał, że budżet to także zadania zlecone, dotacje na określone cele, więc lepiej naliczać procent od kwot, którymi samorząd realnie dysponuje. Dobrym punktem odniesienia wydaje się podatek od nieruchomości. Nawet w przypadku udziału miasta w podatku PIT - samorząd nie ma wpływu na jego wysokość, o tym decydują władze centralne. Wielu radnych skłaniało się jednak ku propozycji Wojciecha Chudego. Radny Łukasz Kapustka mówił, że jest ona warta przedyskutowania. Za procentowym wskaźnikiem naliczania środków opowiedział się również radny Paweł Sowa, który postulował też przekazanie większych środków radom osiedli. - Reforma odniosła sukces, ludzie się zgłosili do pracy w radach, mają coraz większą świadomość, co warto na osiedlu zrobić, potrzeby są ogromne. Większe możliwości przełożą się na jeszcze większe zaangażowanie mieszkańców - przekonywał radny Sowa.

Radny Henryk Kania, który podczas wprowadzania reformy działa w Radzie Osiedla Głuszyna, podkreślał że reforma dała większe możliwości osiedlom peryferyjnym, wtedy znacznie wzrosły ich budżety. Ocenił, że 70% wydatków na inwestycje jest dobrym kierunkiem zmian.

Radny Łukasz Mikuła ocenił pozytywnie mechanizm pozwalający osiedlom uczestniczyć we wzroście zasobności miasta i jednocześnie regulujący w sytuacji gorszej koniunktury. Zgodził się z dyrektorem Husejko, co do tego z jaką częścią budżetu miasta należy powiązać budżety osiedli. Wątpliwości miał natomiast w sprawie podziału środków. Wyrażał obawę co do zmniejszenie znaczenia czynnika ludnościowego i zmniejszenie środków osiedli śródmiejskich, które również mają swoje potrzeby, są gęsto zaludnione. - Powinno to być bardziej zrównoważone. Osiedla nie tylko mają rolę inwestycyjną, ale też integrującą społeczność - przekonywał radny Mikuła. Dyrektor Wydział Wspierania Jednostek Pomocniczych Miasta Arkadiusz Bujak uściślił, że te wydatki to także utrzymanie inwestycji i remonty.

Przedstawiciele osieli śródmiejskich, gęsto zaludnionych jak Jeżyce, Wilda, czy Stare Miasto podkreślali, że ważna jest stałość i przewidywalność budżetów. Wskazywali też na duże potrzeby inwestycyjne na swoim terenie w infrastrukturę, która często jest w złym stanie. Radni z osiedli peryferyjnych argumentowali z kolei, że jeśli Poznań ma się rozwijać to właśnie w kierunku przedmieść, Jednak i w tej grupie pojawiały się głosy, że być może podział środków na inwestycje i inne wydatki powinien być bardziej elastyczny, dostosowany do potrzeb osiedli, które chciały by realizować więcej projektów miękkich, w obszarze na przykład kultury.

- Efekt finalny naszej pracy musi być dla wszystkich rad osiedli korzystny - podkreślał wiceprezydent Mariusz Wiśniewski.

mat.