Polska na czele klasyfikacji medalowej Pucharu Świata w kajakarstwie

Z dorobkiem 12 medali zakończyła występy reprezentacja Polski w Pucharze Świata w kajakarstwie. Tym samym w zakończonych w niedzielę 28 maja na poznańskiej Malcie zawodach Polska wygrała klasyfikację medalową z 6 złotymi, 4 srebrnymi i 2 brązowymi krążkami.

fot. Paweł Skraba - grafika artykułu
fot. Paweł Skraba

W niedzielnych finałach zobaczyliśmy łącznie 22 naszych reprezentantów. Co prawda medali było trochę mniej niż w sobotę (wtedy polska drużyna zagarnęła ich aż 7), ale wielkie emocje przyniosła wewnętrzna rywalizacja dwóch polskich osad K2 kobiet na 500 metrów. Aktualne mistrzynie świata, srebrne medalistki igrzysk olimpijskich w Tokio (2020 rok) Karolina Naja i Anna Puławska oraz Martyna Klatt i Helena Wiśniewska stoczyły porywające pojedynki. Najpierw w piątkowych eliminacjach wygrała ta druga para i wszyscy ostrzyli sobie apetyt na rewanż w finale. Polki nie zawiodły i były pierwszoplanowymi postaciami wyścigu finałowego, a pozostałym osadom pozostała tylko walka o brąz. Nasza młodsza osada (Klatt-Wiśniewska) ruszyła ze startu niczym wystrzelona z katapulty i szybko objęła prowadzenie. Jednak mistrzynie nie rezygnowały i podążały za nimi jak cień. Na półmetku Klatt z Wiśniewską wypracowały sobie małą przewagę, ale Naja i Puławska nie zmierzały rezygnować i rzuciły się do odrabiania strat. Już wtedy było wiadomo, że o pierwsze miejsce rywalizować będą tylko te dwa polskie duety. Ostatecznie Klatt z Wiśniewską minęły linię mety na pierwszej pozycji, a za nimi zaledwie o 0,2 sekundy później przypłynęła Naja i Puławska.

- Mówiąc szczerze wszystko co pamiętam z tego wyścigu to finisz, w którym musiałyśmy bronić naszej pozycji - mówiła po wyścigu poznanianka Klatt. - Finisz popłynęłyśmy z całej siły. Starałam się nie zwiększać częstotliwości wiosłowania a raczej wiosłować z jak największą siłą. Dałyśmy z siebie wszystko. Cieszę się, że wszystko się udało, a ja walczyłam do ostatnich metrów, aby nie zaprzepaścić tego zwycięstwa. To dla nas bardzo cenny sukces, daje nam wielką wiarę we własne siły i możliwości.

- Już przed finałem - w sobotę - powiedziałem zawodniczkom, że na Igrzyskach Europejskich w Krakowie i potem na mistrzostwach świata w Duisburgu w konkurencji K2 reprezentować nas będą  Martyna z Heleną, ale z ciekawością czekałem na rozstrzygnięcie niedzielnego finału - zdradza Tomasz Kryk, trener polskiej reprezentacji kajakarek. - Cieszę się, że oba duety są obecnie niedoścignione przez osady z innych krajów, bo to świetnie rokuje przed Duisburgiem, gdzie pojedziemy nie tylko zdobywać medale, ale także po kwalifikacje na igrzyska olimpijskie w Paryżu. Chcielibyśmy tam zakwalifikować aż sześć osób, czyli osady czwórki i dwójki.

Drugie złoto podczas niedzielnych regat wywalczył dla Polski kanadyjkowy mikst Amelia Braun z Juliuszem Kitewskim, którzy wygrali wyraźnie wyprzedzając o 0,81 sek. drugi na mecie duet ukraiński (Ludmyla Luzan-Taras Mishchuk).

Wcześniej po brązowy medal na 500 metrów sięgnęła polska dwójka kanadyjkarzy Aleksander Kitewski z Normanem Zezulą. Przegrali tylko z Włochami (Gabrielem Casadeim i CarloTacchinim) oraz z Ukraińcami (Witalijem Vergelesem i Andrim Robacchokiem). Dla tego duetu to także drugie w tym sezonie zwycięstwo nad inną polską parą - Wiktorem Głazunowem i Tomaszem Barniakiem. Aktualni wicemistrzowie świata i Europy w C2 500 metrów, w niedzielnym finale przypłynęli na piątej pozycji.

- Jesteśmy bardzo zadowoleni z medalu, niemniej jednak bardziej od niego interesowało nas ściganie z drugą polską dwójką, gdyż walczyliśmy o wyjazd na Igrzyska Europejskie w Krakowie i koncentrowaliśmy głównie na zwycięstwie nad Wiktorem i Tomkiem. Ten brąz utwierdza nas w przekonaniu, że jesteśmy w światowej czołówce. Mieliśmy chrapkę na więcej, na dystansie czuliśmy się bardzo dobrze, natomiast na 500 metrach trzeba zachować spokój i wykorzystać go na finiszu - wyjaśnia Aleksander Kitewski. - Na polskiej ziemi zawsze jest fajnie startować. Są tutaj nasze rodziny, znajomi czy kibice. Lubię występować w Polsce i chciałbym, żeby w naszym kraju było więcej takich imprez - podkreśla 27-latek.

Na zakończenie srebrny medal wywalczył Mateusz Mateusz Borgieł w wyścigu długodystansowym na 5 km. Przegrał tylko z Węgrem Balazsem Adolfem.

W prestiżowych zawodach na Malcie wystąpiło w sumie blisko 400 zawodniczek i zawodników z 44 krajów.

- Co roku spotykamy się na Malcie w ramach tej imprezy. Za organizację PŚ jesteśmy doceniani, a my cieszymy się z występów naszych zawodników, którzy ponownie udowodnili, że należą do najlepszych na świecie - mówi Grzegorz Kotowicz, prezes Polskiego Związku Kajakowego. - Jesteśmy dopiero na starcie tego sezonu i budujące jest, że na Malcie zdobywaliśmy złote medale. Przed nami jeszcze dwa główne starty. Najpierw w czerwcu czekają III Igrzyska Europejskie Kraków-Małopolska 2023, a następnie w sierpniu są priorytetowe regaty sezonu, czyli mistrzostwa świata w Duisburgu, które stanowią jednocześnie kwalifikację olimpijską. Myślę, że na obu imprezach również powalczymy o medale i troszeczkę ich będzie. Najważniejsze będą jednak kwalifikacje na przyszłoroczne igrzyska w Paryżu - przypomina szef polskiej federacji.

Organizacja wydarzenia została dofinansowana ze środków Wydziału Sportu UMP.