Babiński wciąż żywy

O Andrzeju Babińskim, poecie osobnym, wyklętym, który wciąż pozostaje poza głównym obiegiem literatury opowiada Marta Sokołowska. W 40. rocznicę śmierci artysty postanowiła go przypomnieć.

. - grafika artykułu
Andrzej Babiński, fot. cyryl.poznan.pl/Spółdzielnia Mieszkaniowa Osiedle Młodych

Przygotowując się do tej rozmowy, obłożyłam się artykułami dotyczącymi Andrzeja Babińskiego, bo zdałam sobie sprawę - a mam wykształcenie polonistyczne - że nic o nim nie wiem. Usprawiedliwiam się jednak tym, że Wrocław, w którym studiowałam, ma swojego Rafała Wojaczka, a Poznań właśnie Babińskiego. Profesor Piotr Śliwiński na początku jedynego chyba filmu, który powstał o poecie (Z całej siły, reż. Tadeusz Piotr Król - przyp. red.), mówi, że Babiński nie jest postacią anonimową, ale jednak znaną przede wszystkim w Poznaniu. I że należy jego miejsce w kanonie literatury nie tyle zrekonstruować, co przywrócić. Jak zamierzasz to zrobić i czy to Ty znalazłaś Babińskiego czy on Ciebie?

Przede wszystkim chciałabym zaznaczyć, że jeszcze nie zaczęłam pracy, więc wszystko, co powiem, jest póki co moim wyobrażeniem o Andrzeju Babińskim. To fantazje, które w procesie twórczym są brutalnie weryfikowane. Najpierw natknęłam się na wiersze Babińskiego - nie tak dawno, może w październiku albo listopadzie ubiegłego roku. Zupełnie przypadkiem, wcześniej go nie znałam. Wpadł mi wtedy w ręce wiersz o klonie (Tylko małomówny klon... - przyp. red.), który mnie poruszył. Zanurzyłam się w twórczości Babińskiego od razu, potem dopiero zaczęłam szukać informacji o jego życiu. Jego życiorys i to, jak opisują go znajomi, odebrałam jako wzorzec tak zwanego "prawdziwego" poety. Choćby to, jak mieszkał czy jak był ubrany. Babiński chodził po mieście zawsze w tym samym płaszczu, nie dbał o rzeczy przyziemne, kochał, ale nie był kochany. Był odarty z dbałości o życie. Do tego chorował na schizofrenię, miał urojenia, nadmierną intensywność emocji, obsesję śmierci. To, że 14 maja 1984 roku odebrał sobie życie, nie może nie poruszać - mnie w każdym razie samobójstwo zawsze porusza (poeta skoczył z mostu Marchlewskiego, obecnie mostu Królowej Jadwigi - przyp. red.). Chcę mu się przyjrzeć i sprawdzić, czy tak musiało być, czy to tak zawsze musi wyglądać. Od wiersza do życiorysu tragiczno-romantyczno-wyczekiwanego.

Babiński napisał obiektywnie niewiele - cztery tomiki. Dwa zostały wydane za jego życia, dwa po śmierci. Znawcy poezji wskazują na ich plusy - powstawało po kilka wersji jednego utworu, i minusy, jak choćby ich hermetyczność. Niemniej pole dla badacza jest. Weźmiesz je na warsztat czy raczej skoncentrujesz się na opowieści o samym Babińskim?

Jedno jest bardzo mocno połączone z drugim. Nie chciałabym tworzyć tekstu o tragicznej postaci, tylko przyjrzeć się mu krytycznie. Sprawdzić, czy ta postać musi być taka tragiczna. Jakoś zweryfikować ten tragizm wpisany w proces tworzenia. Chciałabym się zastanowić nad tworzeniem mitów i ich odtwarzaniem. Bo czy mając "unormowane" życie, nie można poruszać innych? Chcę też sprawdzić, jak mit pozwala zaistnieć poecie czy poetce. Interesuje mnie to przecięcie tworzenia poruszającej poezji z dramatem ludzkim. Ale oczywiście chciałabym też przyjrzeć się wierszom. Poczytać o nich, porozmawiać z innymi.

O ludzi też chciałam Cię zapytać. 14 maja minie 40 lat od samobójczej śmierci Babińskiego. Kiedy zmarł, miał czterdzieści kilka lat. Jeszcze żyją ci, którzy go znali, ale nie oszukujmy się - to ostatni dzwonek, żeby namówić ich na rozmowy, wyznania. Do kogo udasz się na początek? Kto pomoże Ci uzupełnić luki w jego życiorysie?

Ci, którzy wypowiadali się o Babińskim w filmie, o którym wspomniałaś (Nikos Chadzinikolau, Eugenia Filipiak, Marian Golka, Jerzy Grupiński, Wiesław Komasa, Andrzej Mendyk, Barbara Miczko, Andrzej Rachowski, Wincenty Różański, Andrzej Sikorski, Norbert Skupniewicz, Jerzy Szatkowski, Piotr Śliwiński i Florian Zieliński - przyp. red.), wprowadzają nas bardziej w tamtejszy klimat. Ja natomiast chciałabym się skupić na współczesności, sprawdzić, czy dzisiaj ludzie coś dostrzegają w jego wierszach, które są rozpięte na antypodach. Jedne są liryczne, delikatne, inne pełne agresji, niezgody czy nawet pomstowania, na przykład na Poznań. Są bogate w różnego rodzaju emocje. Bardzo chciałabym też porozmawiać z dzisiejszym środowiskiem młodych poetów oraz poetek i zapytać, czy one na nie/nich oddziałują. Czy te wierszą coś robią ludziom, którzy dziś nie tylko żyją inaczej, ale też myślą inaczej o świecie. Czy są wciąż ważne? Sprawdzę, czy Babiński jest wciąż żywy. Czy jego wysiłek nie poszedł na marne. On pewnie byłby przekonany, że nie. Bo pisanie było sensem jego życia.

We wspomnieniach znajomych Babiński był mało poznański. Tylko tutaj mieszkał. Swoje wiersze podzielił jednak pomiędzy Poznań a białostocczyznę, gdzie się urodził.

Myślisz, że patrzył na Poznań z jakimś rodzajem osądu?

Być może była to pewnego rodzaju wyższość. Nikt nie krył, że był, ogólnie rzecz biorąc, "trudny". Wypraszał kolegów ze spotkań, awanturował się. Uważał, że jest wielkim poetą. Ale przyjechał do Poznania, nie do Warszawy, choć tutaj nie przyjęto go do Związku Literatów Polskich, a w stolicy owszem.

Babiński dużo wygrażał Poznaniowi i mówił, że to miasto, przez które człowiek karleje. Ja rozumiem taką emocję. Miasto onieśmiela. Rozumiem też potrzebę chodzenia po mieście, "wychodzenia" sobie w nim swojej własnej ścieżki, wolnej od logiki wytyczonych chodników i wszechobecnych zakazów. Babiński cały czas spacerował, nie przemieszczał się komunikacją miejską, może musiał po prostu wychodzić te wszystkie uczucia i wiersze. To ciekawe poznawać miasto na własnych nogach. Wędrował nocą. Muszę też sprawdzić tę opowieść o jego chorobie, czy poprzedziła ją jakaś diagnoza i leczenie.

Nie znalazłam niczego o rodzinie Babińskiego. A ciekawa jest zarówno sama białostocczyzna, jak i mieszkańcy wsi czy małych miejscowości, których cechuje nie tylko "ludowa mądrość", ale też zdrowy, trzeźwy osąd. To tam szukałabym wspomnień o Babińskim - pewnie można by się dowiedzieć zupełnie innych rzeczy na temat jego twórczości i postaci niż np. od intelektualistów, innych poetów z klubu literackiego.

To ciekawe, co mówisz, bo też nie pomyślałam, że ukształtowany został w czasie okupacji. Że tylko możemy się domyślać, jak w czasie wojny mogło wyglądać jego dzieciństwo i że mogło ono wpłynąć na jego twórczość. To nie musiały być wcale doświadczenia wojenne. Przypominam sobie historię opowiedzianą w filmie, o którym wspomniałaś - o suce przywiązanej do budy, gdy płonęła wieś, którą on jako dziecko chciał odwiązać. Niestety najprawdopodobniej rodzina, z którą jechał, musiała ruszyć. Babiński później mówi, że "ten dramat, który nosi w sobie, jest spłatą krzywdy, którą wyrządził temu psu".

Z upływem czasu wiele historii nabiera nowego koloru, często staje się inną prawdą, prawdą przeżycia albo prawdą "wydawania się czegoś". To odblaski odblasków.

Wojaczka starczyło na pełnometrażowy film, ale też spektakle. Czy sama, będąc związana z teatrem, widzisz podobny potencjał w Babińskim?

W ramach stypendium Marszałka Województwa Wielkopolskiego mam przygotować słuchowiska radiowe. To forma, którą można umiejscowić pomiędzy prozą a tekstem teatralnym. Wymaga pewnego rodzaju didaskaliów i nasłuchu, ale pozwala też na trochę niedopowiedzeń przez to, że jest to tekst, który musi być jeszcze zinterpretowany przez reżysera lub reżyserkę oraz aktorów i aktorki. Jeszcze nie zdecydowałam, z czym zderzę Babińskiego, może z jakimś światem mu odległym...

Do kiedy musi powstać tekst?

Druga połowa roku. Naopowiadałam się o planach, ale zaznaczam raz jeszcze, że wszystko może się zmienić.

Bohater się nie zmieni!

Tak, to na pewno. I forma też. Na pewno to będzie tekst do słuchania. Fajnie też posłuchać samych wierszy, pozwolić im popłynąć. Bardzo się cieszę, że będę mogła pracować z poezją, bo to wzbogaca. Brakuje mi jej w życiu. Jest delikatna, migotliwa, szybko ucieka.

Czyli Babiński i jego wiersze dadzą coś Tobie, a Ty jemu i nam,  pisząc o nim... Taka wymiana twórcza.

Chyba tak. Bo nie zanurzę się tylko w zapomnianym i "przegranym życiowo" poecie. Ma to być wołanie tekstu, który jest wolny i potrzebuje przestrzeni, żeby powstać. Taka podróż mnie ciekawi.

Rozmawiała Monika Nawrocka-Leśnik

@ Wydawnictwo Miejskie Posnania 2024