Cyber Piątki - czym jest sharenting?

Ważną częścią korzystania z mediów społecznościowych jest możliwość dzielenia się swoimi zdjęciami. Czy powinniśmy jednak udostępniać zdjęcia innych osób, a w szczególności - własnych dzieci? W dzisiejszym Cyber Piątku przyjrzymy się bliżej zjawisku sharentingu oraz jego możliwych konsekwencji.

Napis o treści cyber piątki, laptop i kawa na niebieskim tle. - grafika artykułu
Cyber Piątki to cykl, w którym prezentujemy porady dotyczące bezpiecznego korzystania z sieci

Pojęcie sharenting stanowi zbitkę dwóch słów z języka angielskiego: share - dzielić się lub udostępniać oraz parenting -  czyli wychowanie, rodzicielstwo. Po połączeniu tych słów otrzymujemy wyrażenie, którym określamy udostępnianie zdjęć i informacji o naszych dzieciach na portalach społecznościowych, a szerzej - w Internecie.

Życie w sieci

Udostępnianie wizerunku dziecka przez współczesnych rodziców stało się już zjawiskiem na tyle powszechnym, że na pierwszy rzut oka nie niesie ze sobą negatywnych skojarzeń. Problem leży w perspektywie - wrzucając zdjęcia dzieci na portale społecznościowe możemy mieć wrażenie, że to całkowicie normalne. Jakby nie patrzeć, my również udostępniamy własne zdjęcia na tych samych portalach.

Różnica polega na tym, że będąc osobami dorosłymi podejmujemy świadomy wybór, które zdjęcia chcemy pokazać, a które wolimy zachować dla siebie. Wrzucając zdjęcie dziecka, nie dajemy mu takiej możliwości. Nawet, jeśli wcześniej zapytaliśmy je o zdanie, nadal pozostaje kwestia perspektywy - czy dziecko podejmując decyzję dzisiaj, nie będzie jej żałowało za kilka lat, gdy trochę dorośnie?

Odpowiedzialność rodzica

Zastanówmy się przez chwilę, na jakie zdjęcia dzieci możemy trafić, przeglądając portale społecznościowe. Poza raczej nieszkodliwymi treściami, na przykład zdjęciami z uroczystości rodzinnych, znajdziemy mnóstwo fotografii wątpliwej wartości, za to próbujących nieść ze sobą element humorystyczny.

Wielu rodziców wstawia bowiem na swoje profile zdjęcia, które według nich są "śmieszne". Znajdziemy na nich dzieci umazane jedzeniem, płaczące, ubrane przez rodziców w dziwne stroje lub co gorsza, w trakcie załatwiania potrzeb fizjologicznych. Zjawisko wrzucania kompromitujących zdjęć dzieci doczekało się nawet swojej nazwy - troll parenting.

Nietrudno się domyślić, że w takim wypadku rodzic wykazuje się zupełnym brakiem refleksji nad własnym zachowaniem. Zamiast tego, powinien spróbować choć na chwilę postawić się w miejscu dziecka i pomyśleć - czy chciałbym, żeby moje zdjęcie w takich okolicznościach trafiło do sieci?

Zagrożenia

Poza toksycznymi zachowaniami rodziców, istnieją różne zagrożenia wiążące się z wrzucaniem zdjęć dzieci do Internetu. Przede wszystkim pamiętajmy, że zdjęcia raz wrzucone do sieci zostaną już w niej na zawsze. Nie pomoże tu nawet usunięcie ich z własnego profilu, bo nigdy nie mamy gwarancji, że ktoś nie zdążył ich wcześniej pobrać.

Oznacza to, że nierzadko kompromitujące zdjęcia naszego dziecka będą już zawsze dostępne dla każdego. Nie zapominajmy, że przez nasze działania możemy narazić je na zostanie obiektem dokuczania w szkole i w Internecie. Taka sytuacja na pewno wpłynie na jego samoocenę i wciąż rozwijającą się, delikatną sferę emocjonalną. Cyberprzemoc może dotknąć każdego, jednak czy sami chcemy zmienić dziecko w jej ofiarę?

Pamiętajmy, że zdjęcia w sieci może obejrzeć każdy - także osoby, które poszukują tego typu treści dla własnych celów. Ludzie mający niezdrowe skłonności związane z dziećmi celowo znajdują ich zdjęcia w Internecie, aby potem dzielić się nimi na zamkniętych forach. Nie warto więc - nawet nieświadomie - pomagać im w spełnianiu swoich chorych fantazji.

Wizerunek

Na koniec warto wrócić na moment do kwestii wizerunku, jaki kreujemy w imieniu dziecka na portalach społecznościowych.

Każde z nas ma prawo do kreowania własnego wizerunku w Internecie. Zastanówmy się więc, czy chcemy odbierać to prawo dziecku, decydując za nie. Weźmy pod uwagę, że materiały umieszczane przez nas dzisiaj będą już z nim powiązane na zawsze - czy tego chcemy, czy nie.

Przesłane do Internetu zdjęcia będą wpływać na wizerunek dziecka w przyszłości. Poza problemem cyberprzemocy, mogą nieść ze sobą konsekwencje w dalszym życiu prywatnym i zawodowym. Już dziś standardem u pracodawców staje się sprawdzanie obecności kandydatów na ważne stanowiska w Internecie. Nie powinniśmy więc powodować sytuacji, w której dorosły już syn lub córka musi tłumaczyć się z dziwnych zdjęć lub co gorsza - zostanie z ich powodu odrzucona z dalszej rekrutacji.

Nie zapominajmy, że także prawo zobowiązuje nas do dbania o dobro naszych dzieci. Wizerunek jest jednym z elementów, na które musimy zwracać uwagę, ponieważ zgodnie z kodeksem cywilnym należy on do katalogu dóbr osobistych. Do czasu osiągnięcia pełnoletności to my decydujemy o wykorzystaniu wizerunku dziecka. Pamiętajmy, że zgodnie z kodeksem rodzinnym i opiekuńczym jesteśmy zobowiązani do działania na jego korzyść.

Choć teraz możemy sobie tego nie wyobrażać, pamiętajmy że po latach udostępnianie kompromitujących zdjęć może stać się powodem uzasadnionych pretensji ze strony naszych dzieci. Kreowanie ewidentnie szkodliwego wizerunku jak najbardziej może stać się powodem do złożenia pozwu o naruszenie dóbr osobistych - szczególnie, jeśli publikacja jakiegoś zdjęcia wywoła szkody w życiu prywatnym i zawodowym lub odbije się na zdrowiu psychicznym dorosłej już osoby.

Co robić?

Właśnie dlatego powinniśmy dwa razy zastanowić się przed publikacją wizerunku naszego dziecka w sieci. Przede wszystkim zastanówmy się, czy zdjęcie może mieć kompromitujący charakter. Postawmy się w miejscu dziecka i przemyślmy, czy chcielibyśmy pokazać się światu właśnie w takich okolicznościach. Czy dziecko może wstydzić się z tego zdjęcia w przyszłości?

Sprawdźmy, czy jesteśmy w stanie kontrolować sposób dystrybucji zdjęcia. Możemy ustawić odpowiednie ustawienia prywatności w mediach społecznościowych w taki sposób, aby udostępniane przez nas zdjęcia widzieli jedynie znajomi. Ograniczymy w ten sposób pulę osób mających dostęp do wizerunku naszego dziecka.

Nie zaszkodzi również zapytać dziecko, czy zgadza się na publikację zdjęcia w Internecie. Jest to ważne szczególnie w kontekście nastolatków, często podejmujących już pierwsze kroki w kreowaniu swojego wizerunku. Mimo wszystko, warto zapytać również młodsze, nawet kilkuletnie dzieci - jeżeli już teraz nie wyrażą na to zgody, tym bardziej nie zrobią tego w przyszłości.

Podsumowanie

Rolą rodzica jest dbanie o dobro swojego dziecka. Nie zapominajmy więc o ryzyku, jakie wiąże się z umieszczaniem jego zdjęć w Internecie. Możemy przez to - nawet nieświadomie - wyrządzić mu krzywdę w młodym i dorosłym życiu.

Warto zastanowić się dwa razy przed wrzuceniem jakiegokolwiek zdjęcia dziecka na media społecznościowe. Tutaj trzeba kierować się zasadą - im mniej, tym lepiej.

Cykl porad o bezpieczeństwie w Internecie powstał z inicjatywy Biura Cyfryzacji i Cyberbezpieczeństwa Urzędu Miasta Poznania. Zachęcamy do obserwowania Infoteki (poznan.pl/smartcity/infoteka), żeby nie przegapić kolejnych porad i wielu innych, ciekawych informacji z Poznania.

KS