Dzikie wysypiska śmieci to nie rzadkość.

Dzikie wysypiska śmieci na terenach miejskich niestety nie należą do rzadkości. W Poznaniu co trzeci śmieciarz ponosi wysokie koszty za łamanie prawa!

W trakcie kontroli terenów potencjalnie zagrożonych zaśmieceniem, strażnicy w pierwszym półroczu br. ujawnili łącznie 210 nielegalnych wysypisk. W 10-ciu przypadkach sprawców ujęli na gorącym uczynku w czasie pozbywania się nieczystości. 72 sprawców ustalili w toku prowadzonych czynności wyjaśniających. We wszystkich przypadkach winnych zobligowano do natychmiastowego uprzątnięcia terenu. Do Wydziału Gospodarowania Nieruchomościami zwrócono się o usunięcie pozostałych 128 wysypisk. Do pełnej rekultywacji doprowadzono w 122 przypadkach. W grupie ustalonych winnych 64 osoby ukarano mandatami a wobec pozostałych wystąpiono z wnioskami o ukaranie do Sądu. Roczne koszty usuwania nielegalnych wysypisk z terenu Poznania sięgają kilku milionów złotych!

Wybrane przykłady z ostatnich kilku dni.
Porzuconymi odpadami przy ul. Leśnej zajęli się strażnicy z NowegoMiasta. Przeglądając znalezisko natrafili na dokumentymogące świadczyć o sprawcy (właścicielu) zanieczyszczenia środowiska. Zgodnie z zasadą po nitce do kłębka ustalili aktualny adres podejrzewanej osoby. Wezwany do siedziby SM mężczyzna początkowo nie krył zdziwienia lecz w obliczu przedstawionych dowodów przyznał się. Karą za taki czyn był mandat w wysokości 300 zł oraz koszty uprzątnięcia odpadów 732 zł (oczywiście przez firmę posiadającą koncesję na wywóz odpadów komunalnych z terenu Poznania).
Mieszkańcy os. Literackiego zgłosili, że na terenie zalesionym przy
ul. Koszalinskiej zalegają śmieci w workach, stare meble i wiele innych. Pomimo drobiazgowych czynności sprawdzających nie udało się strażnikom z Jeżyc wykryć sprawcy porzucenia odpadów. W takiej sytuacji na miejsce przybyli pracownicy Wydziału Gospodarki Nieruchomościami i ocenili szacunkowy koszt usunięcia odpadów na 1,5 do 2,0 tys. zł. Teren zostanie posprzątany prawdopodobnie już w przyszłym tygodniu tyle tylko, że zapłacą za to wszyscy mieszkańcy.