W 1942 roku w Szkocji w Polskich Siłach Zbrojnych na Zachodzie utworzono Samodzielną Kompanię Commando, wzorowaną na podobnych oddziałach istniejących w armii brytyjskiej. Komandosi wykonywali najtrudniejsze zadania, działali w trudnym terenie, w nocy, zimą, bardzo często za liniami wroga. Docierali tam zrzucani na spadochronach, przerzucani przez szybowce lub ciche łodzie motorowe. Ze względu na specyfikę działań byli wyposażeni w specjalistyczny sprzęt, np. drabiny, haki i liny do wspinania się na mury, bezgłośne pistolety z tłumikiem i ostre jak brzytwa sztylety.
Nowa wystawa w Muzeum Uzbrojenia prezentuje dzieje polskich komandosów od 1942 roku do czasów współczesnych. 1. Samodzielna Kompania Commando miała bowiem swoich następców - najpierw 2. Batalion Komandosów Zmotoryzowanych, a potem kolejne oddziały. Obecnie tradycje 1. SKC podtrzymuje Jednostka Wojskowa Komandosów z Lublińca. Służący w niej Żołnierze Zespołu Bojowego B noszą na rękawach odznaki podobne do tych, jakie nosili pierwsi polscy komandosi.
W muzeum na Cytadeli zobaczymy m.in. ciekawą kolekcję spadochronów, nietypowe egzemplarze broni, miniaturowe pontony i dmuchane tratwy, a także sprzęt do nurkowania, bowiem w dzisiejszych czasach komandosi nie tylko spadają z nieba, ale także atakują spod wody. Ciekawym zabiegiem jest pokazanie sylwetek przeciwników polskich komandosów - np. spadochroniarza niemieckiego (Fallschirmjäger), z którymi nasi żołnierze walczyli w 1944 roku na stokach Monte Cassino czy afgańskiego bojownika talibskiego, z którymi JWK z Lublińca ścierała się w czasie zakończonej w ubiegłym roku misji stabilizacyjnej w Afganistanie.
Wśród eksponatów znalazły się nieprezentowane na co dzień obiekty pochodzące ze zbiorów prywatnych, należące do byłych komandosów i ich rodzin oraz kolekcjonerów tego specyficznego sprzętu wojskowego. Zobaczymy kilkadziesiąt egzemplarzy broni palnej, w tym broń specjalnego przeznaczenia, np. współczesne karabiny snajperskie, ręczną wyrzutnię przeciwpancerną PIAT z okresu II wojny światowej oraz słynne sztylety F-S.
Tytułowym talizmanem z wystawy był zielony beret wręczany każdemu z ochotników po ukończeniu specjalistycznego szkolenia w Achnacarry w Szkocji. Noszący go z dumą żołnierze oznajamiali wtajemniczonym, że przebrnęli najtrudniejszy etap szkolenia i zostali komandosami. W wojsku (jak to w wojsku) wszystko musi być opisane regulaminem, zatem opracowano specjalne zasady noszenia tego nakrycia głowy. Beret należało naciągnąć na głowę na połowę wysokości czoła w ten sposób, by skórzany otok leżał prostopadle do osi wyprostowanej sylwetki, zaś oś pionowa orła leżała nad zewnętrzną krawędzią lewego oka. Następnie beret należało naciągnąć na prawe ucho...
Szymon Mazur
- wystawa Pod Zielonym Talizmanem - 80 lat polskich komandosów
- otwarcie: 14.05
- Muzeum Uzbrojenia
- czynna do 23.12
- bilety: 12 zł
© Wydawnictwo Miejskie Posnania 2022
Zobacz również

Anna Adamowicz laureatką Poznańskiej Nagrody Literackiej!

Przyszłość jest teraz!

Kultura na weekend
