Euroliść - prawdziwe eko czy chwyt marketingowy

Czy zielony listek na opakowaniu żywności to realna gwarancja jakości, czy jedynie kolejna marketingowa naklejka mająca wzbudzić nasze zaufanie? Symbol Euroliścia, widoczny na coraz większej liczbie produktów spożywczych, nie bez powodu budzi pytania. Czy warto mu ufać? Czym różni się produkt "z liściem" od tych, które tylko udają naturalne? O tym rozmawialiśmy z dwiema specjalistkami - dr inż. Urszulą Sołtysiak, pionierką certyfikacji ekologicznej w Polsce, oraz mgr. Inż. Natalią Szarek, technolożką żywności i badaczką na Uniwersytecie Rzeszowskim.

Kobieta w okularch i koszuli w kratę trzyma drewnianą tacę wypełnioną zielonymi liśćmi. - grafika artykułu
Nie każda żywność naturalne wyglądająca jest ekologiczna.

Co to jest Euroliść?

Euroliść to oficjalne logo Unii Europejskiej, które potwierdza, że dany produkt spełnia ścisłe wymogi rolnictwa ekologicznego. Jak podkreśla dr. inż. Urszula Sołtysiak, logo to gwarancja, że żywność została wyprodukowana zgodnie z unijnymi przepisami - bez agrochemikaliów, GMO, sztucznych dodatków i z poszanowaniem dobrostanu zwierząt. Co ważne zasady te obowiązują nie tylko w krajach UE, ale również dostawców z państw trzecich, którzy chcą eksportować ekożywność na rynek wspólny.

Co kryje się za certyfikatem?

Znak Euroliścia można uzyskać wyłącznie po spełnieniu rygorystycznych standardów i przejściu wieloetapowego procesu kontroli. System obejmuje:

  • Produkcję rolną - bez syntetycznych nawozów i pestycydów,
  • Chów zwierząt - bez hormonów wzrostu i z ograniczeniem antybiotyków,
  • Przetwórstwo - bez sztucznych barwników, konserwantów, wzmacniaczy smaku,
  • Transport, magazynowanie i dystrybucję - pod stałym nadzorem.

Kontrola musi obejmować cały łańcuch dostaw - od pola do stołu, podkreśla Sołtysiak. Dopiero pozytywna weryfikacja pozwala producentowi leganie używać Euroliścia na opakowaniu.

Jak nie dać się nabrać?

Na półkach sklepowych roi się od produktów z chwytliwymi hasłami: "prosto z natury", "jak u babci", "eko z pola". Problem w tym, że nie mają one nic wspólnego z certyfikacją.

- Jeśli na etykiecie nie ma Euroliścia, kodu jednostki certyfikującej i informacji o pochodzeniu surowców - to nie jest żywność ekologiczna - ostrzega Sołtysiak. - Wizerunki sielskich krajobrazów czy "szczęśliwych krów" mogą być mylące. To tzw. ekościema.

Warto też wiedzieć, że żywność luzem, np. owoce w skrzynkach, może być uznana za ekologiczną tylko w specjalistycznych sklepach BIO, gdzie nie ma możliwości pomylenia jej z konwencjonalną.

Czy żywność eko to moda czy potrzeba?

Według mgr inż. Natalii Szarek, przekonanie, że eko to tylko drogi trend jest błędne. - Wyższa cena żywności ekologicznej wynika z bardziej zrównoważonego podejścia do produkcji i ochrony środowiska - mówi. - To nie jest zabieg marketingowy, tylko efekt przestrzegania surowych norm.

Co więcej, produkty ekologiczne często zawierają więcej substancji bioaktywnych, takich jak antyoksydanty, witaminy czy flawonoidy. - To efekt m.in. naturalnych procesów przetwórczych: suszenia, fermentacji, tłoczenia na zimno - dodaje ekspertka.

Edukacja zamiast domysłów

Aby konsumenci mogli świadomie wybierać i zaufać systemowi, potrzebna jest rzetelna edukacja żywieniowa. - Ludzie muszą wiedzieć, czym różni się "eko" certyfikowane od tego tylko z nazwy - mówi Szarek. - Potrzebujemy więcej działań informacyjnych, degustacji, a także transparentności w punktach sprzedaży, np. dostępnych certyfikatów dostawców.

Kampania: "Przestaw się na eko - szukaj Euroliścia 2"

Opisywana kampania, realizowana przez Polską Izbę Żywności Ekologicznej, to odpowiedź na potrzebę lepszej orientacji konsumentów w świecie ekologicznych etykiet. Jej celem jest zwiększenie świadomości społecznej, rozpoznawalności systemu certyfikacji oraz promocja świadomych codziennych wyborów. Więcej informacji i praktycznych wskazówek można znaleźć na platformie Przestaw się na eko.

Euroliść to coś więcej niż znaczek

Nie każda żywność naturalne wyglądająca jest ekologiczna. Symbol Euroliścia to realna gwarancja jakości, kontroli i troski o środowisko. W świecie marketingowych trików, właśnie certyfikat unijny pozwala odróżnić prawdziwe eko od udawanej naturalności.

AL, żródło M&CC

Dowiedz się więcej na temat