Jak na niego wołają?

Dzięki niemu, albo przez niego, każdy z Kielc to "scyzoryk". To on wylewał na bicie fundamenty polskiego rapu i jako pierwszy przebił się ze swoimi hitami do mainstreamu. Jego sprzedażowy wynik, pół miliona płyt "Alboom", pozostaje niepobity, nawet niezagrożony. Łącznie sprzedał milion krążków. I mimo że w pierwszym na polskiej scenie beefie starł się z Peją i Nagłym Atakiem Spawacza, obecnie w Poznaniu czuje się dobrze. Na tyle, że już w tę sobotę zamknie swoją jubileuszową trasę koncertem na Nocnym Targu Towarzyskim.

Mężczyzna w średnim wieku z brodą. - grafika artykułu
Liroy, fot. materiały prasowe

Ostatnie lata przynoszą nam liczne rapowe trzydziestolecia, z czego mogliśmy korzystać także w poznańskich klubach. W roku ubiegłym z okazji trzech dekad na scenie zagrał u nas Kaliber 44 (z nieodżałowanym Joką), dwa lata temu - wspomniany już Książę Jeżyc. A trzydziestoleci będzie przecież jeszcze więcej! Zanim jednak swoje perłowe gody ze sceną zaczną celebrować twórcy debiutujący w drugiej połowie lat 90., pora odpowiednio uhonorować jednego z ojców krajowej sceny. Mowa oczywiście o Liroyu, który kulturze pozostał wierny do tego stopnia, że nawet przemycił dyskusję na temat jednego z jej filarów, marihuany, do sejmu.

Szczyt popularności Liroya przypadł na drugą połowę lat 90. Wtedy to ukazał się przełomowy "Alboom", oraz trzy kolejne płyty, z których każda rozeszła się w nakładzie przekraczającym 100 tys. egzemplarzy. Mowa o materiałach "Bafangoo! część 1", "L" oraz "Dzień Szaka-L'a (Bafangoo, część 2.)". Ostanie długogrające krążki rapera, "Bestseller" i "L Niño vol. 1", ukazały się kolejno w 2001 i 2006 roku. W następnych latach Liroya było zdecydowanie mniej, ponieważ swoją działalność studyjną ograniczył do kilku gościnnych zwrotek. W roku 2013, nakładem Anakondy, wydał swoją autobiografię - "Liroy. AutobiogRAPia Vol. 1".

Choć w roku 2015, czyli tym, w którym Piotr Liroy-Marzec dostał się do sejmu z ramienia ugrupowania Kukiz"15, Liroy-Scyzoryk ogłosił zakończenie kariery muzycznej, na rapowej emeryturze nie wytrzymał zbyt długo. Powrócił. W roku 2021 niespodziewanie pojawił się w kilku kawałkach znajomych z branży jako gość, choćby w utworze "Kto by pomyślał" Belmondawg czy "Co u Ciebie?" u boku innej legendy, Dizkreta, VNM-a i Schaftera. To był jednak dopiero początek nowego rozdziału w karierze Liroya-Marca - w środowisku zaczęły pojawiać się plotki o nowym albumie twórcy. Trochę to trwało, jednak oto, kilka dni po zakończeniu jubileuszowej trasy, 27 maja, na streamingi i do skrzynek słuchaczy trafi nowy materiał rapera, "L7", na którym kieleckiego barda wspiera DJ HWR. Na trackliście pojawiają się ksywki takie jak Pih i Kabe, czy też zespół Fenomen. Materiał promuje singiel "Ja to wiem", w którym można usłyszeć również zwrotkę Karaza.

Liroy przyjeżdża do Poznania zatem nie jako rapowy emeryt, ale jako doświadczony, aktywny artystycznie muzyk wierny oldskulowym brzmieniom i boom bapowi. Dinozaur? Racja, ale czy nie kręci się ciągle nowych "Parków Jurajskich"?

Jacek Adamiec

  • Koncert Liroya z okazji 30-lecia jego działalności scenicznej (trasa "Don't F**K with Liroy 30L Tour")
  • 24.05, g. 20
  • Nocny Targ Towarzyski
  • bilety: od 106 zł

© Wydawnictwo Miejskie Posnania 2025