"White Rabbit, Red Rabbit" w Scenie Roboczej [recenzja]

Drogi Nassimie... Przepraszam, że tak poufale, ale godzina spędzona z Tobą w teatrze sprawiła, że trudno mi się do Ciebie zwrócić inaczej. Zatem: Drogi Nassimie, wieczór z Twoim "White Rabbit, Red Rabbit" był niezwykły z kilku co najmniej powodów. Wszystkie są teatralne i wszystkie poza teatr wykraczają.
Zostawiłeś mnie z pytaniem: Po jaką cholerę chodzić do teatru? Odpowiadałam już sobie na nie dziesiątki razy, a teraz znowu stało się zasadne. Od zawsze wiem, że robię to nie tylko po to, żeby oglądać, ale także czuć, myśleć oraz działać. Nigdy jeszcze konieczność działania nie była jednak sformułowana w trybie nakazowym przez autora. "Napisz do mnie maila na adres nassim.sn@gmail.com" - usłyszałam w czasie spektaklu. Dziwne.
Zobacz również

Człowiek między blokami

Malta Festival - wstęp wolny!

Dźwięki czerwca
