Maltańska gorączka

Latem 1990 r. wszyscy bez mała poznaniacy dosłownie żyli Maltą, tocząc jednocześnie gorące dyskusje, których osią było fundamentalne pytanie: "Czy zdążą na czas?".
Rzecz nie dotyczyła jednak festiwalu teatralnego, którego złote czasy miały dopiero nadejść, lecz XXIII Mistrzostw Świata w Kajakarstwie, których areną miał być budowany od blisko dekady i wykańczany dosłownie na ostatnią chwilę tor regatowy Malta. Śmiały pomysł zagospodarowania tyleż rozległych, co zaniedbanych maltańskich terenów narodził się pod koniec lat 70., choć pamiętać trzeba, że korzenie jednego z symboli dzisiejszego Poznania sięgają roku 1952, gdy w wyniku spiętrzenia wód Cybiny powstało rozległe Jezioro Maltańskie. Wyposażony w wioślarski tor kompleks z czasem popadł jednak w zupełną ruinę, a płytkie i zanieczyszczone jezioro poczęło zarastać.
Nadzieją na zmianę owej wstydliwej dla miasta sytuacji miała być powzięta na początku lat 80. decyzja, na mocy której projekt modernizacji Malty powierzono poznańskiemu architektowi Klemensowi Mikule. Wraz ze swoim zespołem opracował on wizjonerską koncepcję zakładającą "remont jeziora" oraz budowę rozległego kompleksu sportowego-rekreacyjnego wraz z profesjonalnym torem regatowym. Urzeczywistnienie pomysłów Mikuły okazało się bardzo skomplikowane, w czym z całą pewnością nie pomagały wyjątkowo niesprzyjające podobnym inicjatywom kryzysowe lata 80., gdy socjalistyczna gospodarka powszechnych niedoborów ukazała najbardziej ponure oblicze. W tej sytuacji poznańskie władze miały prawo zakładać, że przyznanie stolicy Wielkopolski statusu organizatora wyjątkowo prestiżowej imprezy, jaką były mistrzostwa świata w kajakarstwie, wpłynie mobilizująco na warszawskie centrum władzy, które uruchomi dla Malty odpowiednie finansowanie i pozwoli ukończyć jej budowę na czas, unikając tym samym kompromitacji na arenie międzynarodowej.
Te odważne kalkulacje szybko zostały wystawione na poważną próbę. W praktyce oznaczało to, że odpowiedzialność za budowę Malty, a tym samym za powodzenie maltańskiego czempionatu niemal w całości spoczęła na barkach prezydenta Poznania oraz przewodniczącego Komitetu Organizacyjnego Andrzeja Wituskiego, pod którego kierownictwem budowniczowie Malty stoczyli zwłaszcza wiosną i latem 1990 r. prawdziwy wyścig z czasem. Dość tylko powiedzieć, że na 5 dni przed rozpoczęciem mistrzostw na budowie wciąż jeszcze pracowało około 500 osób, a na "pachnącą świeżym betonem" trybunę, na której zaplanowano konferencję prasową, można było się dostać jedynie za pomocą drabiny. Roboty budowlane prowadzono zresztą nawet na kilka godzin przed rozpoczęciem ceremonii otwarcia mistrzostw i były one na tyle rozległe, że tonące w maltańskim błocie władze Międzynarodowej Federacji Kajakowej zasugerowały przeniesienie tej jakże istotnej wizerunkowo uroczystości na płytę Starego Rynku. Ostatecznie odbyła się ona 21 sierpnia 1990 r., gromadząc wokół Malty około 100 tys. głodnych wrażeń poznaniaków, zwabionych m.in. obietnicą potężnego i nieoglądanego w Poznaniu od lat pokazu sztucznych ogni. Cieszące się ogromną frekwencją kajakarskie mistrzostwa świata zakończyły się kilka dni później, a przywrócona miastu Malta niemal z miejsca stała się jednym z najważniejszych adresów na jego współczesnej mapie.
Piotr Grzelczak
Zobacz również

O Ostrowie Tumskim i rozwoju przestrzennym

Co z trasą tramwajową na os. Kopernika?

Tak dla nauczycieli i przyrody
