Żeglarka, introligator, piekarz

Radni z Komisji Kultury i Nauki pozytywnie zaopiniowali projekty nazewnicze. Nowymi patronami ulicy i skwerów mają być: Teresa Remiszewska, Józef Przesławski oraz Wacław Kopydłowski i Leon Stróżczyński.

Teresa Remiszewska, źródło: "Żagle", nr 11/1973 r. J. Dominowski - grafika artykułu
Teresa Remiszewska, źródło: "Żagle", nr 11/1973 r. J. Dominowski

Ulica w sąsiedztwie ulic: Bojerowej, Podjazdowej i adm. Józefa Unruga ma otrzymać jako patronkę Teresę Remiszewską. Urodzona w 1928 r. w Międzychodzie, jako pierwsza Polka odbyła samotny rejs po Bałtyku na jachcie Zenit, na trasie o długości 690 mil. Za ten wyczyn otrzymała w 1970 r. III nagrodę "Rejs Roku". Rejs i nagroda przyniosły jej popularność, przez co mogła wziąć udział w 1972 r. w IV Transatlantyckich Regatach Samotnych żeglarzy OSTAR, w których wystartowała na jachcie Komodor. Była czwartą w historii żeglarstwa kobietą, która samotnie przepłynęła Atlantyk (w czasie 57 dni 3 godzin 18 minut). Na przełomie lat 70. i 80. pracowała w redakcji pisma "Żagle i Jachting Motorowy". Była członkiem NSZZ "Solidarność", pracowała w komisji ochrony środowiska przy Krajowej Komisji Porozumiewawczej NSZZ "Solidarność". W czasie stanu wojennego za niezależną działalność była aresztowana. Przetłumaczyła (pod pseudonimem Urszula Karpińska) wydaną w podziemiu pracę Normana Daviesa "Orzeł biały, czerwona gwiazda". Zmarła w 2002 r. Ulica przeznaczona do nazwania położona jest w rejonie miasta, w którym nazewnictwo ulic odnosi się do tematyki morskiej oraz osób związanych z morzem.

Imieniem Józefa Przesławskiego, mistrza introligatorskiego, ma być nazwany skwer położony w rejonie ulicy Owsianej. Józef Przesławski się w 1886 r. Egzamin czeladniczy zdał w 1906 r. w bydgoskiej Izbie Rzemieślniczej. Podczas podróży mającej kształcić jego zdolności w zawodzie introligatora pracował w wielu zakładach introligatorskich m.in. w Lipsku i Monachium. Egzamin mistrzowski zdał w Düsseldorfie w 1913 r. Rok później został przymusowo wcielony do armii pruskiej i walczył w czasie I wojny światowej na froncie francuskim. Po zakończeniu wojny w 1918 r. przybył do Poznania. W 1919 r. kupił na współwłasność przedsiębiorstwo drukarskie działające od 1874 r. Firma zlokalizowana była w Pałacu Górków przy ulicy Wodnej 27 w Poznaniu. Wykonywała m.in. galanterię introligatorską, księgi handlowe i artystyczne oprawy na specjalne zamówienie. Dzięki Józefowi Przesławskiemu 29 września 1929 r. odbyło się pierwsze posiedzenie Cechu Mistrzów Introligatorskich na obwód Poznańskiej Izby Rzemieślniczej, podczas którego został wybrany starszym cechu. Przesławski pełnił funkcje przewodniczącego Komisji Egzaminacyjnych, Czeladniczej oraz Mistrzowskiej. Brał udział w Ogólnopolskim Zjeździe Introligatorów w Krakowie w 1937 r. W następnym roku za swoją pracę zawodową i społeczną został odznaczony Brązowym Krzyżem Zasługi. Był radnym Stołecznego Miasta Poznania z listy Stronnictwa Narodowego, do którego należał od 1925 r. W trakcie wojny niemieccy okupanci więzili go w Forcie VII w Poznaniu, a następnie wywieźli na teren Generalnego Gubernatorstwa. Schronienie znalazł w Radomiu, gdzie przebywał do końca wojny. Po powrocie do Poznania otworzył zakład introligatorski przy ulicy Dąbrowskiego. Wykonywał artystyczną oprawę książek i galanterię introligatorską. W 1947 r. dołączył do reaktywowanego cechu, został ponownie wybrany starszym i przewodniczącym Komisji Czeladniczej oraz Mistrzowskiej. Zmarł 24 stycznia 1949 roku. Został pochowany na cmentarzu św. Jana Vianneya w Poznaniu.

Skwer położony w rejonie ulic Słupskiej i Międzyzdrojskiej na nosić imię dwóch patronów Wacława Kopydłowskiego i Leona Stróżczyńskiego. Ich działalność związana był z niesieniem pomocy Żydom podczas II wojny światowej. W maju 1941 r. Niemcy utworzyli na terenie Krzyżownik obóz pracy przymusowej dla Żydów, który stanowił jeden z kilkunastu podobozów głównego obozu na stadionie miejskim w Poznaniu. Więźniowie tych podobozów wykonywali wielogodzinną, morderczą pracę na otwartym terenie. Polskie rodziny, zamieszkujące okolice obozu i trasy przemarszu Żydów do pracy, mogły udzielać im tylko niewielkiego wsparcia. Skrajnie niedożywieni więźniowie w akcie rozpaczliwej walki o przeżycie szukali żywności w drodze do pracy. Z pomocą przyszedł im Wacław Kopydłowski. Każdego dnia przechodząca obok jego piekarni kolumna robotników delegowała kilku więźniów, którzy w tajemnicy pobierali chleb i rozdzielali go wśród współwięźniów. Niemiecka komendantura obozu wpadła wkrótce na trop świadczonej pomocy i uszczelniła dozór konwojowanych Żydów. Wacław Kopydłowski musiał poszukać innego sposobu dostarczania chleba do obozu. Zadania tego podjął się Leon Stróżczyński, który został w obozie zatrudniony przymusowo przez niemiecki Urząd Pracy w funkcji dozorcy obozowego. W połowie maja 1942 r. gestapo urządziło zasadzkę na Stróżczyńskiego i zatrzymało go tuż po odbiorze chleba z piekarni. Wacław Kopydłowski został aresztowany 22 maja 1942 roku. Obaj mężczyźni byli więzieni w poznańskim Forcie VII i brutalnie przesłuchiwani w siedzibie gestapo w Poznaniu. Po rozprawie, która odbyła się 16 listopada 1942 r. przed Sądem Specjalnym w Poznaniu, Wacław Kopydłowski został skazany na 6 lat ciężkiego obozu pracy, natomiast Leon Stróżczyński na karę śmierci przez zgilotynowanie. Egzekucja odbyła się 14 grudnia 1942 r. w więzieniu przy ul. Młyńskiej w Poznaniu. Wacław Kopydłowski przeżył więzienia we Wronkach, Sieradzu i Rawiczu oraz karne obozy pracy na terenie Rzeszy. Po wojnie udało mu się odtworzyć zarekwirowane przez Niemców wyposażenie piekarni i wkrótce na nowo uruchomił produkcję.

oprac. red.