Dzikie pszczoły w mieście

Nasz ekosystem potrzebuje zapylaczy. Bez nich moglibyśmy zapomnieć o owocowaniu drzew i roślin. Bardzo ważne miejsce wśród tych owadów zajmują pszczoły. Podobno Albert Einstein powiedział kiedyś, że "Kiedy wyginie ostatnia pszczoła, rodzajowi ludzkiemu pozostaną już tylko 4 lata". Czy jest zmyślony lub nie, zwraca uwagę na bardzo ważną kwestię. Organizacja Narodów Zjednoczonych 8 lat temu ustanowiła Międzynarodowy Dzień Pszczół, akcentując ich rolę oraz problem ich masowego ginięcia.

Hotele dla owadów w parku na os. Tysiąclecia - grafika artykułu
Hotele dla owadów w parku na os. Tysiąclecia

Wiele gatunków

Pszczoły głównie kojarzą nam się z gospodarką pasieczną i produkcją miodu. Nic bardziej mylnego. Szacuje się, że na całym świecie jest ich aż 20 tysięcy gatunków. Tylko Polsce żyje około 470 gatunków. Wśród nich są także takie, które nie zamieszkują w ulu, czy barci. Można je znaleźć funkcjonujące samotnie i gniazdujące w otworach trzciny lub norkach w ziemi. Należą do nich m.in. Murarka ogrodowa (Osmia bicornis) oraz Murarka rogata (Osmia cornuta).

Zapylacze w Poznaniu

Stolica Wielkopolski dba o dzikie zapylacze, a w szczególności pszczoły. Na terenie wielu parków i skwerów znajdują się specjalne hotele dla owadów, w których mogą składać jaja i zwiększać swoją miejską populację. Dzięki takim konstrukcjom populacje dzikich pszczół mają szansę nie tylko przetrwać w warunkach miejskich, ale i zwiększać swoją populację. Co ważne, obecność tych owadów wpływa korzystnie na jakość życia. Poprawiają one bowiem stan zieleni miejskiej i przyczyniają się do zwiększenia liczby owocujących drzew i krzewów. W poznańskich parkach i skwerach wytyczone są także strefy, które nie są koszone. Przyczyna się to do utrzymania siedlisk dzikich zapylaczy oraz umożliwia im pobieranie pokarmu z wolno rosnących kwiatów.

Poznań wspiera także tworzenie zewnętrznych ogrodów wertykalnych i zielonych dachów. Ich celem jest zwiększenie powierzchni biologicznie czynnych w mieście oraz promocja ekologicznych rozwiązań architektonicznych. W ubiegłych latach miasto prowadziło już dwa razy program dotacyjny na tworzenie takich struktur. Dzięki takim inwestycjom możliwe jest nie tylko poprawienie estetyki i mikroklimatu miasta, ale również stworzenie przyjaznych siedlisk dla dzikich zapylaczy, np. poprzez sadzenie miododajnych roślin, takich jak bluszcz.

Każdy może pomóc

Niezależnie od tego, czy mieszkamy w domu z ogrodem, czy w mieszkaniu w bloku, możemy w prosty sposób przyczynić się do ochrony dzikich pszczół i innych zapylaczy. Przede wszystkim warto sadzić rośliny miododajne. Rośliny takie jak lawenda, ogórecznik, jeżówki, szałwia, kocimiętka, facelia czy wrzos dostarczają pszczołom nektaru i pyłku przez wiele tygodni. Im większa różnorodność kwiatów, tym lepiej - pszczoły potrzebują pokarmu przez cały sezon wegetacyjny, od wczesnej wiosny do późnej jesieni. Dobrym pomysłem jest zbudowanie lub zakup gotowego hotelu dla owadów. Można go umieścić w ogrodzie, na balkonie, a nawet na parapecie. Taka konstrukcja z pustych łodyg trzciny, drewna z nawierconymi otworami czy szyszek stanowi bezpieczne miejsce do gniazdowania dla wielu gatunków dzikich pszczół.

AW