ŚLEDZTWO

Śledztwem w sprawie zamordowanego ks. Masłowskiego zajmował się podinspektor Graefne, nadkomisarz Pitulej i komisarz Nowakowski. Była to nadzwyczaj energiczna akcja, ponieważ policja nie mając zbyt wielu poszlak obawiała się, że zupełnie straci trop. Również społeczeństwo wywierało na władzach dużą presję, ks. Masłowski był znanym duchownym i szczycił się poważaniem wśród szerokiego grona wiernych, którzy domagali się szybkiego złapania sprawców jego śmierci.

Po wstępnych badaniach ciała ks. Masłowskiego w Zakładzie Medycyny Sądowej ustalono, że duchowny zginął od pchnięcia bagnetem, później następnie został postrzelony. Te informacje jednak okazały się nieprawdziwe a strzał przebijający tętnicę szyjną okazał się decydujący i przyniósł natychmiastową śmierć.

W toku śledztwa znalazło się kilku naocznych świadków tragicznego zajścia na Ostrowie Tumskim, dzięki czemu policja mogła stworzyć rysopis bandytów. Pomocne były również informacje o napadzie na Leona Liedkę, którego dwaj mężczyźni okradli z 49 złotych i zegarka w okolicach Poznania. Po przesłuchaniu Liedkiego okazało się, że rysopis morderców księdza Masłowskiego zgadzał się z opisem dwóch mężczyzn z napadu.

Był to 24-letni Bronisław Bednarczyk o pseudonimie "Częstochowa", dobrze znany policji z wielu kradzieży i kilkukrotnych więziennych skazań oraz trzy lata starszy Jan Grelka, którego sąd skazywał aż 13 razy. Jak się później okazało bandyci planowali kolejny napad wymierzony na poznańskiego kupca Kazimierza Przybyłę i właśnie w tym celu 2 stycznia wrócili do Poznania.

UJĘCIE MORDERCÓW

Policja będąc w posiadaniu odpowiednich dowodów przeciwko dwóm podejrzanym oraz informacji o ich powrocie 2 stycznia do Poznania, zorganizowała obławę w okolicy Dworca Głównego. Grelka i Bednarczyk po wyjściu z pociągu od razu zauważyli zwiększoną liczbę patroli oraz agentów i chcąc uniknąć zatrzymania zaczęli uciekać ulicą Marsz. Focha. Strategicznie rozplanowana akcja policji zakładała takie posunięcie podejrzanych i dzięki dodatkowo rozstawionym patrolom zostali zatrzymani na ul. Śniadeckich.

Grelkę i Bednarczyka, przy którym znaleziono nabity rewolwer, którym dokonano mordu na ks. Masłowskim przewieziono do pobliskiego komisariatu na ul. Berwińskiego, skąd więzienną karetką pod silnym konwojem zostali przetransportowani do Komendy Policji przy Placu Wolności.

sieci społecznościowe